Nawet pięć tysięcy złotych mandatu mógłby dostać kierujący hulajnogą, który jechał z pasażerem przez centrum Łodzi. Jak wylicza policja, popełnił szereg wykroczeń i swoim zachowaniem zagroził sobie, pieszym, kierowcom i motorniczym.
Do zdarzenia doszło na początku maja w Łodzi. Teraz serwis Stop Cham opublikował filmik jednego z kierowców. Widać na nim, jak dwie osoby jadące na elektrycznej hulajnodze popełniają w samym centrum miasta szereg wykroczeń, zagrażając innym uczestnikom ruchu drogowego. Na nagraniu widać między innymi, jak kierujący jednośladem jedzie z pasażerem ulicą Kościuszki, przejeżdża na czerwonym świetle i jedzie po przejściu dla pieszych. Ale to niejedyne wykroczenia.
"Karygodne zachowanie"
O komentarz do zdarzenia poprosiliśmy rzeczniczkę łódzkiej drogówki. - Pierwsza, najważniejsza rzecz to taka, że na tej hulajnodze jechały dwie osoby, co jest zabronione. Po drugie poruszali się ulicą - kierujący hulajnogą powinien poruszać się drogą dla rowerów, jeżeli takiej drogi nie ma, to powinien jechać z prędkością do 8 km/h po chodniku. Po trzecie przejeżdżali po przejściu dla pieszych, po czwarte nie stosowali się do czerwonego sygnału świetlnego, po piąte przejechali przez środek skrzyżowania. To zachowanie jest karygodne i jeszcze raz karygodne - komentuje mł. asp. Jadwiga Czyż z łódzkiej drogówki. Policjantka dodaje, że jadący na hulajnodze stworzyli zagrożenie dla siebie, ale też pieszych, kierowców i motorniczych, bo przejeżdżali często w miejscach, gdzie są tory tramwajowe.
- Oni stworzyli zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym inne niż kolizja - czyli popełnili szereg rażących wykroczeń, za co grozi mandat w wysokości do pięciu tysięcy złotych. Jeżeli sprawa trafiłaby do sądu, to sąd ma możliwość ukarania takiego sprawcy grzywną do 30 tysięcy złotych - podsumowuje rzeczniczka łódzkiej drogówki.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Stop Cham