- Na miejscu karambolu zastaliśmy dużą ilość poszkodowanych, ranni według naszego ratownika nie byli posegregowani, a lekarz, który powinien kierować akcją ratunkową, zniknął z miejsca zdarzenia - mówił na antenie TVN24 Aleksander Hepner, przedstawiciel firmy "Falck", której karetka uczestniczyła w akcji po sobotnim karambolu na S8. Jego zdaniem, kontrola działań służb ratunkowych zapowiedziana przez ministra zdrowia jest potrzebna, bo w tej sprawie jest wiele wątpliwości.