Usłyszała zarzuty, usuwa się w cień. Łódź powalczy o Expo bez Zdanowskiej

Zdanowska z zarzutami, mieszkańcy z transparentami poparcia
Zdanowska z zarzutami, mieszkańcy z transparentami poparcia
Źródło: TVN24 Łódź
Niedawno usłyszała zarzuty i ze łzami w oczach mówiła, że "nie zrobiła nic złego". Teraz prezydent Łodzi, Hanna Zdanowska oświadczyła, że nie będzie reprezentować miasta w staraniach o wystawę Expo. Podejrzaną o działanie na szkodę banku polityk wspierają łodzianie w ramach akcji #MuremZaHanką.

W poniedziałek Zdanowska poinformowała, że rezygnuję z udziału w Walnym Zgromadzeniu i oficjalnej prezentacji Łodzi - potencjalnego organizatora Expo 2022. Prezydent miasta podkreśla, że ma to związek z prokuratorskimi zarzutami, które usłyszała w piątek.

- Dotarły do mnie informacje, że ta absurdalna sytuacja, w której znajduję się od piątku, może być pretekstem do prób storpedowania naszego projektu - powiedziała Zdanowska.

Dodała jej obecność na prezentacji, mogłaby "posłużyć jako argument przeciwnikom EXPO w Łodzi".

Głosy poparcia

Treść zarzutów, które usłyszała rządząca od 2010 roku Hanna Zdanowska wywołała duże kontrowersje.

Prokuratura w Gorzowie Wielkopolskim podejrzewa ją o poświadczenie nieprawdy w dokumentach przy zaciągnięciu kredytów.

Śledczy informowali, że zarzuty nie są związane z działalnością publiczną Zdanowskiej i dotyczą kredytów "sprzed kilku lat". Jak mówił Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA, sprawa dotyczy podania nieprawidłowej wartości zabezpieczenia kredytu.

Jeszcze tego samego dnia do zarzutów odniosła się sama Zdanowska, która odczytała dziennikarzom oświadczenie. Ze łzami w oczach informowała, że kredyty zostały już spłacone. Prezydent Łodzi poinformowała, że zarzuty są efektem "grzebania w jej życiu prywatnym i prześwietlania jej rodziny", bo "nie można było jej nic zarzucić w sprawach związanych z zarządzaniem miastem".

#MuremZaHanką

Niedługo potem w sieci pojawiła się akcja zwolenników Zdanowskiej. Internauci stworzyli akcję #MuremZaHanką. Jej twórcy podkreślają, że prezydent Łodzi "stała się celem politycznego ataku".

- Podobnie jak w Lublinie, działający na zlecenie służby, chcą doprowadzić do przejęcia władzy w mieście przez PiS. Nie możemy na to pozwolić! Łódź przeżywa teraz najlepszy okres w swojej historii, zmienia się z dnia na dzień, wreszcie możemy być dumni z naszego miasta. To wspólna zasługa nas wszystkich, ale nie byłoby to możliwe bez determinacji, zaangażowania i wizji Pani Prezydent - informują na swojej facebookowej stronie zwolennicy Hanny Zdanowskiej.

Do teraz akcję poparło prawie 23 tys. internautów.

"Hanki nie oddamy"

W niedzielę pod łódzkim magistratem pojawiły się osoby z transparentami wspierającymi Zdanowską, m.in. "Hanki nie oddamy!", "Łodzianie za Hanką" czy "Uśmiech dla Hani". Samorządowcy związani z Platformą Obywatelską mówili o setkach uczestników "pięknej społecznej akcji".

Osoby opiekujące się profilem "#MuremZaHanką" zapowiadają na przyszły weekend kolejne wydarzenie wspierające Zdanowską.

Prezydent Łodzi usłyszała zarzuty, na konferencji prasowej płakała (wideo archiwalne)

Prezydent Łodzi usłyszała zarzuty, na konferencji prasowej płakała (wideo archiwalne)

"Poparcie polityków PO i SLD i osób zależnych"

Akcje poparcia dla prezydent Łodzi nie podoba się politykom PiS - którzy w Łodzi są opozycją do koalicji PO - SLD.

- Hanna Zdanowska, podobnie jak każda inna osoba z karnymi zarzutami bardziej potrzebuje wsparcia dobrego adwokata - komentuje Łukasz Magin, łódzki radny Prawa i Sprawiedliwości.

Magin dodaje, że "dopiero w dalszej kolejności podejrzanej mogą przydać się wyrazy solidarności ze strony polityków PO I SLD".

- W tym gronie są też urzędnicy samorządowi i pracownicy spółek handlowych, których zatrudniła Hanna Zdanowska. Zresztą na zdjęciach uczestników "spontanicznego spaceru" rozpoznałem znajome twarze partyjnych działaczy PO i SLD - komentuje radny.

Potwierdzenie nieprawdy

Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. poinformowała, że "Hannie Z. przedstawiono dwa zarzuty związane z poświadczeniem nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania kredytów".

- W grudniu 2008 r. Hanna Z. miała pomóc przygotować poświadczające nieprawdę dokumenty swojemu partnerowi Włodzimierzowi G. Na ich podstawie mężczyzna uzyskał kredyt w wysokości 200 tys. zł na zakup mieszkania w Łodzi od swojej partnerki, czyli Hanny Z. Tym samym oboje działali na szkodę banku - powiedział rzecznik prasowy tej prokuratury Roman Witkowski.

Drugi zarzut związany jest z bankowym kredytem w wysokości 500 tys. zł, który Hanna Z. zaciągnęła w 2009 r. na sfinansowanie zakupu od Włodzimierza G. działki zabudowanej w Łodzi.

- W tym przypadku Hanna Z. jest podejrzana o przedłożenie poświadczającego nieprawdę dokumentu w postaci aktu notarialnego, w którym złożyła nieprawdziwe oświadczenie o wcześniejszej zapłacie sprzedającemu Włodzimierzowi G. części ceny w kwocie 150 tys. zł. To miało istotne znaczenie dla uzyskania kredytu, gdyż potwierdzało wniesienie wkładu własnego. Tym samym podejrzana działała na szkodę banku - wyjaśnił Witkowski.

Dodał, że wobec podejrzanej nie stosowano żadnych środków zapobiegawczych, sama stawiła się na wezwanie.

W trakcie przesłuchania nie przyznała się do zarzutów i odmówiła wyjaśnień. Zgodnie z przedstawionymi zarzutami grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Sprawa została przekazana gorzowskiej prokuraturze pod koniec lutego br. postanowieniem Prokuratora Generalnego. Śledztwo w Gorzowie trwa od marca br. - Trwają dalsze czynności, o których dla dobra śledztwa informacje nie będą udzielane do czasu jego zakończenia - dodał Witkowski.

Autor: bż/sk / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: