Niedawno usłyszała zarzuty i ze łzami w oczach mówiła, że "nie zrobiła nic złego". Teraz prezydent Łodzi, Hanna Zdanowska oświadczyła, że nie będzie reprezentować miasta w staraniach o wystawę Expo. Podejrzaną o działanie na szkodę banku polityk wspierają łodzianie w ramach akcji #MuremZaHanką.
W poniedziałek Zdanowska poinformowała, że rezygnuję z udziału w Walnym Zgromadzeniu i oficjalnej prezentacji Łodzi - potencjalnego organizatora Expo 2022. Prezydent miasta podkreśla, że ma to związek z prokuratorskimi zarzutami, które usłyszała w piątek.
- Dotarły do mnie informacje, że ta absurdalna sytuacja, w której znajduję się od piątku, może być pretekstem do prób storpedowania naszego projektu - powiedziała Zdanowska.
Dodała jej obecność na prezentacji, mogłaby "posłużyć jako argument przeciwnikom EXPO w Łodzi".
Głosy poparcia
Treść zarzutów, które usłyszała rządząca od 2010 roku Hanna Zdanowska wywołała duże kontrowersje.
Prokuratura w Gorzowie Wielkopolskim podejrzewa ją o poświadczenie nieprawdy w dokumentach przy zaciągnięciu kredytów.
Śledczy informowali, że zarzuty nie są związane z działalnością publiczną Zdanowskiej i dotyczą kredytów "sprzed kilku lat". Jak mówił Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA, sprawa dotyczy podania nieprawidłowej wartości zabezpieczenia kredytu.
Jeszcze tego samego dnia do zarzutów odniosła się sama Zdanowska, która odczytała dziennikarzom oświadczenie. Ze łzami w oczach informowała, że kredyty zostały już spłacone. Prezydent Łodzi poinformowała, że zarzuty są efektem "grzebania w jej życiu prywatnym i prześwietlania jej rodziny", bo "nie można było jej nic zarzucić w sprawach związanych z zarządzaniem miastem".
#MuremZaHanką
Niedługo potem w sieci pojawiła się akcja zwolenników Zdanowskiej. Internauci stworzyli akcję #MuremZaHanką. Jej twórcy podkreślają, że prezydent Łodzi "stała się celem politycznego ataku".
- Podobnie jak w Lublinie, działający na zlecenie służby, chcą doprowadzić do przejęcia władzy w mieście przez PiS. Nie możemy na to pozwolić! Łódź przeżywa teraz najlepszy okres w swojej historii, zmienia się z dnia na dzień, wreszcie możemy być dumni z naszego miasta. To wspólna zasługa nas wszystkich, ale nie byłoby to możliwe bez determinacji, zaangażowania i wizji Pani Prezydent - informują na swojej facebookowej stronie zwolennicy Hanny Zdanowskiej.
Do teraz akcję poparło prawie 23 tys. internautów.
"Hanki nie oddamy"
W niedzielę pod łódzkim magistratem pojawiły się osoby z transparentami wspierającymi Zdanowską, m.in. "Hanki nie oddamy!", "Łodzianie za Hanką" czy "Uśmiech dla Hani". Samorządowcy związani z Platformą Obywatelską mówili o setkach uczestników "pięknej społecznej akcji".
Osoby opiekujące się profilem "#MuremZaHanką" zapowiadają na przyszły weekend kolejne wydarzenie wspierające Zdanowską.
"Poparcie polityków PO i SLD i osób zależnych"
Akcje poparcia dla prezydent Łodzi nie podoba się politykom PiS - którzy w Łodzi są opozycją do koalicji PO - SLD.
- Hanna Zdanowska, podobnie jak każda inna osoba z karnymi zarzutami bardziej potrzebuje wsparcia dobrego adwokata - komentuje Łukasz Magin, łódzki radny Prawa i Sprawiedliwości.
Magin dodaje, że "dopiero w dalszej kolejności podejrzanej mogą przydać się wyrazy solidarności ze strony polityków PO I SLD".
- W tym gronie są też urzędnicy samorządowi i pracownicy spółek handlowych, których zatrudniła Hanna Zdanowska. Zresztą na zdjęciach uczestników "spontanicznego spaceru" rozpoznałem znajome twarze partyjnych działaczy PO i SLD - komentuje radny.
Potwierdzenie nieprawdy
Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. poinformowała, że "Hannie Z. przedstawiono dwa zarzuty związane z poświadczeniem nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania kredytów".
- W grudniu 2008 r. Hanna Z. miała pomóc przygotować poświadczające nieprawdę dokumenty swojemu partnerowi Włodzimierzowi G. Na ich podstawie mężczyzna uzyskał kredyt w wysokości 200 tys. zł na zakup mieszkania w Łodzi od swojej partnerki, czyli Hanny Z. Tym samym oboje działali na szkodę banku - powiedział rzecznik prasowy tej prokuratury Roman Witkowski.
Drugi zarzut związany jest z bankowym kredytem w wysokości 500 tys. zł, który Hanna Z. zaciągnęła w 2009 r. na sfinansowanie zakupu od Włodzimierza G. działki zabudowanej w Łodzi.
- W tym przypadku Hanna Z. jest podejrzana o przedłożenie poświadczającego nieprawdę dokumentu w postaci aktu notarialnego, w którym złożyła nieprawdziwe oświadczenie o wcześniejszej zapłacie sprzedającemu Włodzimierzowi G. części ceny w kwocie 150 tys. zł. To miało istotne znaczenie dla uzyskania kredytu, gdyż potwierdzało wniesienie wkładu własnego. Tym samym podejrzana działała na szkodę banku - wyjaśnił Witkowski.
Dodał, że wobec podejrzanej nie stosowano żadnych środków zapobiegawczych, sama stawiła się na wezwanie.
W trakcie przesłuchania nie przyznała się do zarzutów i odmówiła wyjaśnień. Zgodnie z przedstawionymi zarzutami grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Sprawa została przekazana gorzowskiej prokuraturze pod koniec lutego br. postanowieniem Prokuratora Generalnego. Śledztwo w Gorzowie trwa od marca br. - Trwają dalsze czynności, o których dla dobra śledztwa informacje nie będą udzielane do czasu jego zakończenia - dodał Witkowski.
Autor: bż/sk / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź