Zarzuty dla prezydent Łodzi. Na konferencji polały się łzy. "Nie zrobiłam nic złego"

Zarzuty wobec Hanny Zdanowskiej nie dotyczą jej działalności jako prezydent Łodzi
Zarzuty wobec Hanny Zdanowskiej nie dotyczą jej działalności jako prezydent Łodzi
Źródło: TVN 24 Łódź

Prokuratura postawiła zarzuty obecnej prezydent Łodzi Hannie Zdanowskiej - podało CBA. Zarzuty dotyczą poświadczenia nieprawdy w dokumentach przy zaciąganiu kredytów i nie są związane z jej działalnością jako prezydenta miasta. - Nie mam nic do ukrycia, jestem niewinna, nie zrobiłam nic złego - mówiła, płacząc podczas konferencji.

Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA powiedział w piątek, że śledztwo prowadzone na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp. dotyczy kredytów sprzed kilku lat, niezwiązanych z jej działalnością jako prezydenta miasta. Sprawa dotyczy podania nieprawidłowej wartości zabezpieczenie kredytu - poinformował Kaczorek.

Potwierdzenie nieprawdy

Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. poinformowała, że "Hannie Z. przedstawiono dwa zarzuty związane z poświadczeniem nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania kredytów".- W grudniu 2008 r. Hanna Z. miała pomóc przygotować poświadczające nieprawdę dokumenty swojemu partnerowi Włodzimierzowi G. Na ich podstawie mężczyzna uzyskał kredyt w wysokości 200 tys. zł na zakup mieszkania w Łodzi od swojej partnerki, czyli Hanny Z. Tym samym oboje działali na szkodę banku - powiedział rzecznik prasowy tej prokuratury Roman Witkowski.Drugi zarzut związany jest z bankowym kredytem w wysokości 500 tys. zł, który Hanna Z. zaciągnęła w 2009 r. na sfinansowanie zakupu od Włodzimierza G. działki zabudowanej w Łodzi.- W tym przypadku Hanna Z. jest podejrzana o przedłożenie poświadczającego nieprawdę dokumentu w postaci aktu notarialnego, w którym złożyła nieprawdziwe oświadczenie o wcześniejszej zapłacie sprzedającemu Włodzimierzowi G. części ceny w kwocie 150 tys. zł. To miało istotne znaczenie dla uzyskania kredytu, gdyż potwierdzało wniesienie wkładu własnego. Tym samym podejrzana działała na szkodę banku - wyjaśnił Witkowski.

Nie ma środków zapobiegawczych

Dodał, że wobec podejrzanej nie stosowano żadnych środków zapobiegawczych, sama stawiła się na wezwanie. W trakcie przesłuchania nie przyznała się do zarzutów i odmówiła wyjaśnień.Zgodnie z przedstawionymi zarzutami grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.Sprawa została przekazana gorzowskiej prokuraturze pod koniec lutego br. postanowieniem Prokuratora Generalnego. Śledztwo w Gorzowie trwa od marca br.

- Trwają dalsze czynności, o których dla dobra śledztwa informacje nie będą udzielane do czasu jego zakończenia - dodał Witkowski.

Oświadczenie Hanny Zdanowskiej

Po godzinie 17. odbył się w łódzkim ratuszu briefing, podczas którego prezydent odniosła się do postawionych jej zarzutów, odczytując - ze łzami w oczach - oświadczenie.

Szanowni Państwo, znalazłam się w absurdalnej sytuacji.

Stawiane mi są zarzuty w sprawie kredytów z 2008 i 2009 roku, o których informacje zamieściłam w moich zeznaniach majątkowych, a swój kredyt już spłaciłam.

Moje finanse od dziesięciu lat, odkąd zostałam wiceprezydentem, są jawne, a moje oświadczenia majątkowe były wielokrotnie prześwietlane i badane przez wszystkie możliwe instytucje.

Ponieważ nie można mi nic zarzucić w sprawach związanych z zarządzaniem miastem i finansami publicznymi, rozpoczęło się grzebanie w moim życiu prywatnym, prześwietlono moją rodzinę, osoby mi najbliższe, tych których kocham.

Jak Państwo wiecie, od wielu lat pozostaję w szczęśliwym związku partnerskim, a mój partner trzyma się z dala od polityki i życia publicznego. Dlatego dla wielu z Państwa pozostaje całkowicie anonimowy.

Obiecałam mu, ze pomimo mojego publicznego zaangażowania nic tego nigdy nie zmieni i tak też będzie tym razem. Nie będziemy publicznie opowiadać o naszym prywatnym życiu.

Wiem jednak, że należą się Państwu pewne wyjaśnienia.

Szanowni Państwo.

Nigdy o tym nie mówiłam, więc wiem, że może to być dla wielu z Państwa dużym zaskoczeniem, ale w tym okresie borykaliśmy się z dużymi problemami ze względu na bardzo ciężką chorobę dziecka mojego partnera. Zdecydowałam, że sprzedam Włodkowi moje mieszkanie, aby mógł mu w przyszłości zapewnić godne warunki życia oraz, że kupię od Włodka działkę, aby uzyskane w ten sposób pieniądze mógł przeznaczyć na ratowanie zdrowia i życia ukochanego dziecka.

Zarzuty postawione mi dzisiaj uznaję za bezzasadne. Ubiegając się o kredyt przedstawiłam wszystkie okoliczności zgodnie z prawem.

Kredyt został przeze mnie spłacony. Wszystko odbyło się legalnie, zostało potwierdzone notarialnie, bank nie miał nigdy żadnych zastrzeżeń, a informacje o wszystkich tych transakcjach zawsze odnotowywałam w moich oświadczeniach majątkowych.

Liczę na jak najszybsze wyjaśnienie tej sprawy.

Nie mam nic do ukrycia, jestem niewinna, nie zrobiłam nic złego.

Proszę media o podawanie mojego pełnego imienia i nazwiska oraz wizerunku.

Prawnik Bartosz Tiutiunik prosił, by nie ferować wyroków. Podkreślił, że Hanna Zdanowska nie miała czasu na zapoznanie się z materiałem dowodowym, dlatego dziś odmówiła składania zeznań. Zaznaczył, że nie przyznaje się ona do winy i będzie walczyć o udowodnienie swojej niewinności.

Autor: gp / Źródło: PAP/ TVN 24 Łódź

Czytaj także: