- Leżą zazwyczaj na polach. Ale czasami wychodzą na drogę, wtedy już się człowiekowi robi nieswojo - mówi mieszkanka Szczawina (woj. łódzkie). - Jak ktoś przejeżdża, to się zachwyca. A nam łosie niszczą uprawy - denerwują się miejscowi.
- Mamy tu takie miasteczko, jak z "Przystanku Alaska". Pola musimy grodzić, żeby łosie nam nie zniszczyły upraw - mówi w rozmowie z "Radiem Łódź" pan Marcin, który prowadzi plantację truskawek.
Podobny sposób na ochronę pól mają też jego sąsiedzi - też rolnicy. Bo łoś to w Szczawinie częsty gość.
- Najczęściej leżą sobie na polach niedaleko domów, ale czasami spacerują sobie po ulicach - opowiada jedna z mieszkanek miejscowości.
"Łosia dużo jak nigdy"
Tadeusz Smejda z Leśnictwa Miejskiego Łódź mówi dziennikarzom "Radia Łódź", że łosie zaczynają "wpraszać się" do wsi i miast, bo jest ich za dużo.
- Jeszcze nigdy nie było tak dużo łosi w Polsce. Tuż po wojnie było ich raptem kilkanaście sztuk w całym kraju - mówi Smejda.
Dodaje, że obecnie tylko w pobliżu Szczawina musi się kręcić kilka sztuk.
- Te zwierzęta nie mają naturalnych wrogów, więc są bardzo pewne siebie. Straszyć łosia mogą tylko wilki i niedźwiedzie, ale ich w pobliżu nie ma - tłumaczy leśniczy.
Bo ludzie nie są dla łosi zagrożeniem. Przynajmniej na razie. Przemysław Kobacki, łowczy okręgowy w Łodzi tłumaczy, że łoś jest ciągle w Polsce gatunkiem chronionym.
- Na razie możemy je tylko obserwować. I tyle - kończy Kobacki.
Łosie można coraz częściej spotkać nie tylko pod Łodzią:
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź/ Radio Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Radio Łódź | Żaneta Niewiadomska