Zdaniem prokuratorów znęcał się nad podopiecznymi prowadzonego przez siebie ośrodka i naraził ich życie. Marek N., podający się za księdza Kościoła Starokatolickiego RP Marek N. został aresztowany na trzy miesiące. Taką decyzję podjął w piątek łódzki sąd.
Sąd przychylił się do prokuratorskiego wniosku o tymczasowy, trzymiesięczny areszt dla Marka N.
- Nie traktowałem tak ludzi, to nieprawda - mówił podejrzany na sądowym korytarzu jeszcze przed ogłoszeniem decyzji sądu.
Marek N. został zatrzymany w środę w Zgierzu. Jeszcze tego samego dnia usłyszał zarzuty.
Mężczyzna podejrzany jest o znęcanie się nad 19 podopiecznymi i narażenie pięciorga z nich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zdaniem śledczych, Marek N. dopuścił się też oszustwa - bo osoby trafiające do Domu Schronienia Samotnych, Starszych i Potrzebujących oraz Samotnej Matki w Zgierzu były informowane m.in. o tym, że w ośrodku panują dobre warunki.
Podejrzany nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Prokuratorzy w środę przesłuchiwali Marka N. przez ponad pięć godzin. A ponieważ śledczy wciąż mieli do podejrzanego sporo pytań - czynności prokuratorskie przeciągnęły się do czwartku. Wtedy Marek N. otrzymał kolejny zarzut oszustwa.
- Chodzi tutaj konkretnie o 2012 rok i przestępstwo popełnione na szkodę podopiecznego placówki, którą Marek N. prowadził wcześniej w Działach Czarnowskich. Wcześniej śledztwo w tej sprawie prowadziła prokuratura w Warszawie, ale zostało ono przeniesione do Łodzi - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Zobacz materiał Faktów TVN po zatrzymaniu Marka N.:
Interwencja "Uwagi!" TVN
O tym, co dzieje się w ośrodku głośno się zrobiło po interwencji reporterów "Uwagi!" TVN. Dzień po emisji reportażu ewakuowano 13 osób w najcięższym stanie.
- Stan niektórych z nich był bardzo ciężki. U niektórych stwierdzono świerzb i wszawicę, wychudzenie, ropowice, ogólną infekcję organizmu, zapalenie płuc - informował prokurator.
Śledczy już dwa tygodnie temu wszczęli śledztwo w sprawie okoliczności śmierci sześciu osób, które były po opieką ośrodka. Są to osoby, które zmarły po ewakuacji ośrodka, ale nie tylko.
- Jedna z kobiet ujęta w zarzutach zmarła bezpośrednio po odebraniu jej z placówki przez członków rodziny w dniu 6 września 2016 roku. Bliscy zdecydowali się na przywiezienie do domu, w czasie gdy kobieta była w stanie agonalnym. Niestety, na pomoc medyczną było za późno - mówił Kopania.
"Niehumanitarne warunki"
Schronisko w Zgierzu zostało zamknięte po interwencji wojewody łódzkiego. Pacjenci, którzy zostali wywiezieni jako pierwsi byli w "skrajnie złym stanie". Tak mówili o nich lekarze ze szpitali, do których trafili.
- Mieli odleżyny, pasożyty. Jeżeli byli pod jakąkolwiek opieką, to była to bardzo słaba opieka - stwierdził Marek Sencerek, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Zgierzu.
Edyta Wcisło, rzeczniczka WSRM w Łodzi stwierdziła przed kamerą TVN24, że warunki w zgierskim schronisku były "niehumanitarne".
- To nie były warunki, w których powinni przebywać starsi ludzie – oceniała.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi