Jest szansa na wznowienie sprawy sądowej sprzed 45 lat dotyczącej oskarżenia Romana Polańskiego o zgwałcenie 13-letniej Samanthy Geimer. Prokurator okręgowy hrabstwa Los Angeles George Gascon zgodził się na odtajnienie zapisu przesłuchania Rogera Gunsona, zastępcy prokuratora, który oskarżał Romana Polańskiego w 1977 roku. Prawnicy Polańskiego od dawna domagali się ujawnienia zeznań.
W 1977 roku Roman Polański został aresztowany, zaś akt oskarżenia przeciwko niemu wniósł prokurator Roger Gunson. Reżyser usłyszał wówczas szereg zarzutów: zgwałcenia z użyciem środków odurzających, perwersji, lubieżnego i nieprzyzwoitego aktu płciowego z dzieckiem poniżej 14. roku życia oraz sprzecznego z amerykańskim prawem stosunku seksualnego z osobą nieletnią. Zdarzenie miało miejsce w posiadłości Jacka Nicholsona na Mulholland Drive.
Polański przyznał się do seksu z nieletnią, a rodzina dziewczyny wycofała pozostałe zarzuty, by oszczędzić jej bólu. Reżyser trafił do stanowego więzienia na 90-dniową obserwację, która miała być dla niego karą. Gdy wypuszczono go stamtąd po 42 dniach, zdenerwowało to sędziego Laurence'a Rittenbanda, który - mimo zawartej wcześniej ugody - zaczął publicznie odgrażać się, że "zapuszkuje go na 100 lat". Reżyser, któremu faktycznie mogło grozić nawet 50 lat więzienia, nie czekając na zakończenie procesu, wyjechał najpierw do Wielkiej Brytanii, a później do Francji, w której się urodził i ma francuskie obywatelstwo.
Prokurator zmienia zdanie
Teraz prokurator okręgowy hrabstwa Los Angeles George Gascon ogłosił, że biuro prokuratora zmieniło swoje stanowisko i nie będzie już sprzeciwiać się odtajnieniu przesłuchania Rogera Gunsona z 2010 roku, prokuratora oskarżającego Romana Polańskiego w 1977 roku.
Gunson zeznawał wówczas na prośbę prawnika Romana Polańskiego, Harlanda Brauna. Stało się to po tym, jak prokurator pojawił się w filmie Mariny Zenovich "Roman Polański. Ścigany i pożądany". Prośba o ujawnienie zeznań została jednak odrzucona przez sąd w Los Angeles w 2017 roku. Sąd zresztą niejako "z automatu" odrzucał od dekad wszystkie prośby pochodzące od prawników reżysera. Podobnie było z prośbą o możliwość złożenia zeznań bez konieczności przyjazdu do USA.
Korzystne dla Romana Polańskiego zeznania potwierdzają prawdziwość jego informacji, dotyczących "niewłaściwych działań" - jak nazywa je Gunson - sędziego Laurence'a J. Rittenbanda. To one były powodem jego ucieczki ze Stanów Zjednoczonych w 1978 roku, przed ogłoszeniem wyroku.
Od tamtej pory 88-letni dziś Roman Polański mieszka we Francji. Jego powrót do USA skutkowałby natychmiastowym więzieniem.
Świeżym okiem
W oświadczeniu prokurator George Gascon wyjaśnił, że na jego decyzję o ujawnieniu stenogramu wpłynęła Samantha Geimer, ofiara w sprawie, która od lat zabiega o jej oddalenie. Biuro Gascona opublikowało także list, który otrzymało od Geimer 20 czerwca, w którym prosiła o ujawnienie stenogramu i "przyjrzenie się sprawie od nowa". 58-letnia dziś Geimer dawno wybaczyła Polańskiemu i wielokrotnie apelowała o zaprzestanie ścigania go.
"Uważam, że w interesie publicznym jest niedopuszczenie do ukrycia niewłaściwego postępowania sądu" - napisała Geimer. "Jako ofiara w tym przypadku zasługuję na poznanie całej prawdy" - dodała.
Z kolei doradczyni prokuratora okręgowego Tiffiny Blacknell powiedziała magazynowi "Variety", że sprawa Polańskiego wymaga "świeżego spojrzenia". - Podejrzenia wokół tej sprawy krążą już od 40 lat. Wiele osób podejrzewa, że w jej trakcie doszło do niepożądanych działań. Podzielamy te obawy - oznajmiła.
Stanowisko Rogera Gunsona znane jest publicznie przede wszystkim z głośnego dokumentu Mariny Zenovich "Roman Polański. Ścigany i pożądany". Oskarżył on wtedy sędziego Rittenbanda o pogwałcenie praw polskiego reżysera, zarówno przed jego ucieczką do Europy, jak i później. Podnosił także, że sędzia złamał prawo, odrzucając uzgodnioną ugodę pod wpływem publikacji w brukowcach i chęci zyskania rozgłosu dzięki tej sprawie. Gunson wyznał również, że przełożeni sędziego uniemożliwili odsunięcia go od sprawy.
Na razie nie wiadomo, czy odtajnienie zeznań Gunsona rzeczywiście doprowadzi do wznowienia sprawy Polańskiego przed amerykańskim sądem. Nie wiadomo też, czy ich treść zostanie upubliczniona. Prawnik polskiego reżysera zdradził jednak, że po zapoznaniu się z orzeczeniem prokuratora Gascona polski reżyser "był zachwycony". Od dawna mówi o tym, że chce pojawić się w Ameryce, by odwiedzić grób żony, zamordowanej w 1969 roku Sharon Tate.
Geimer mu wybaczyła, reżyserowi groziła ekstradycja
W 1993 reżyser zawarł oficjalna ugodę z Samanthą Geimer, która miała otrzymać od niego pół miliona dolarów zadośćuczynienia. Wkrótce kobieta publicznie mu wybaczyła i nieustannie apeluje od tamtej pory o zamknięcie sprawy.
We wrześniu 2009 roku Polański został zatrzymany w Zurychu w Szwajcarii, gdzie przyleciał odebrać nagrodę. Wyglądało na to, że dojdzie do ekstradycji i reżyser zostanie odesłany do Ameryki. Ostatecznie aresztowano go na trzy miesiące, a kolejne siedem spędził w areszcie domowym, w swoim domu w w Gstaad. Szwajcarzy zdecydowali, że jednak nie odeślą go do Ameryki.
To wtedy James Fox napisał głośny artykuł w "Vanity Fair", zauważając, że "to prawdopodobnie jedyna taka sprawa, w której obrona i ofiara są po tej samie stronie: przeciw sędziemu". Czy tym razem rzeczywiście pojawiła się realna szansa na jej zamknięcie?
Źródło: "Variety", Deadline.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock