- Jurek Stuhr, oprócz tego, że był genialnym aktorem, i w teatrze, i w telewizji, i w dubbingu, on był też genialnym kaskaderem - mówił w specjalnym wydaniu "Kropki nad i" reżyser Juliusz Machulski. - Był zawsze dla mnie jakimś idolem, wzorem - powiedziała Katarzyna Figura. - Był moją wrażliwością, był naszym światem - dodał Andrzej Seweryn. - Miał wiele talentów i tymi talentami bardzo świadomie się dzielił z publicznością - stwierdził Jan Englert. Według Jacka Braciaka Jerzy Stuhr "był trochę mocno stojący na ziemi i trochę nie z tej ziemi".
Zmarł Jerzy Stuhr, jeden z najwybitniejszych polskich aktorów. Miał 77 lat. Na dużym ekranie zadebiutował w latach 70. Niezwykłą popularność przyniosły mu role w "Wodzireju" Feliksa Falka, "Amatorze" i "Dekalogu X" Krzysztofa Kieślowskiego, czy komediach Juliusza Machulskiego "Seksmisja" i "Kiler", z których cytaty weszły na stałe do języka polskiego. Zapamiętamy też wyreżyserowane przez niego obrazy jak "Spis cudzołożnic" czy "Wielkie zwierzę". Także najmłodsi widzowie znają jego role dubbingowe i kojarzą jego głos z postacią Osła - dowcipnego przyjaciela zielonego ogra z filmów "Shrek".
Czytaj więcej: Nie żyje Jerzy Stuhr
Artystę w specjalnym wydaniu "Kropki nad i" wspominali reżyser Juliusz Machulski oraz aktorzy: Katarzyna Figura, Jan Englert, Andrzej Seweryn i Jacek Braciak.
Figura: wyznaczył moją karierę
- Jerzy naznaczył mnie, wyznaczył moją karierę i myślę, że też w kontekście aktorskim jestem tym, kim jestem, w dużym stopniu dzięki niemu - mówiła Katarzyna Figura. - Najpierw jako nastolatka oglądałam filmy z nim i fascynowałam się, i bardzo chciałam być właśnie niekoniecznie jak Marilyn Monroe czy Brigitte Bardot, ale jak Jerzy Stuhr - kontynuowała.
Przekazała, że swoją pierwszą rolę w filmie zagrała u jego boku. - Był zawsze dla mnie jakimś idolem, wzorem - powiedziała.
Machulski: był też genialnym kaskaderem
Głos zabrał także reżyser Juliusz Machulski. - Z dzisiejszej perspektywy widzę, jakie miałem szczęście, że ja zrobiłem z nim pięć filmów, dwa teatry telewizji i cztery filmy wyprodukowałem - powiedział. - To jest więcej niż aktor dla mnie, to jest rodzina - dodał.
- Jurek Stuhr, oprócz tego, że był genialnym aktorem, i w teatrze, i w telewizji, i w dubbingu, on był też genialnym kaskaderem - wspomniał Machulski. - On większość tych kaskaderskich numerów robił sam i przypłacił to rwą kulszową, ale był dzielny do końca - opowiadał, mówiąc o zdjęciach do filmu "Deja vu" w Odessie w Ukrainie.
- Myśmy się tak dobrze znali, że ja mu nie dawałem żadnych uwag, on dostawał tekst i wiedział co grać, dodawał różne rzeczy, przecież "Orła cień" to on sam wymyślił - mówił Machulski, nawiązując do sceny w filmie "Kiler". - Część z tych dialogów w "Seksmisji" on wymyślał ad hoc na planie., "Nasi tu byli" czy "ciemność widzę ciemność", przecież to są jego słowa - dodał.
Seweryn: był moją wrażliwością, był naszym światem
- Odszedł wielki artysta, odszedł wspaniały obywatel tego kraju, patriota. Odszedł człowiek, którego będzie nam brakowało, którego osądu będzie nam brakowało. Odszedł człowiek, którego filmy ja osobiście przeżywałem bardzo głęboko, ponieważ to były filmy mojego pokolenia. Jerzy był moją wrażliwością również, był naszym światem - mówił Andrzej Seweryn.
Jak dodał, "Jerzy był artystą wszechstronnym, potrafił śpiewać, tańczyć, potrafił grać tragedie, komedie, był wspaniałym Fikalskim, był wspaniałym Amatorem u Kieślowskiego, był Wodzirejem u Falka". - Był wspaniałym ojcem, Jerzy był wspaniałym pedagogiem - wskazał.
Englert: był człowiekiem walczącym
Stuhra wspominał także Jan Englert. - Nie był tylko aktorem. Był wykładowcą, był reżyserem, był scenarzystą. Miał wiele talentów i tymi talentami bardzo świadomie się dzielił z publicznością - mówił.
Czytaj również: "Marzył, żeby umrzeć na scenie i prawie tak się stało". Artyści żegnają Jerzego Stuhra
- Mówił zawsze prawdę. Nie bał się wypowiadać swoich poglądów, swoich opinii. Bardzo ostrych czasami, o władzy, o Kościele. Był człowiekiem walczącym. Ale nie tylko w sprawach politycznych, również w sprawach czysto humanistycznych. W sprawach etyki naszego zawodu. Empatii wobec nawet przeciwników - kontynuował.
Braciak: szalenie ujmujący
- Był szalenie ujmujący. Pan Jerzy był trochę mocno stojący na ziemi i trochę nie z tej ziemi. Mocno stojący na ziemi, dlatego że traktował z szalonym jednak dystansem to, co robi. On nie uważał siebie za kogoś wyjątkowego i dawał temu wyraz w sposób zupełnie niekłamany - mówił o zmarłym aktorze Jacek Braciak.
- Myśmy wyczekiwali przed teatrem, zanim on tam sobie nieśpiesznie przyjdzie ze swojego mieszkania do teatru i czekaliśmy, kiedy padnie to jego dla nas niezwykłe: "co się dzieje?" z jego szeroko otwartymi oczyma. To był taki nieziemski przejaw tego, że on miał takie chwile zadziwienia jak dziecko. Mimo swojej dojrzałości bywania w świecie to było wspaniałe, bo to wykazywało jego taką świeżość i wrażliwość na to, co go spotyka - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Łukasz Gągulski