Wiadomość o śmierci Jerzego Stuhra poruszyła wielbicieli jego talentu, w tym artystów - tych, którzy znali się z nim z planu i przyjaźnili, jak i tych, dla których był autorytetem i wzorem. W mediach społecznościowych pojawiają się bardzo osobiste wspomnienia gwiazd o zmarłym aktorze.
Jeden z najwybitniejszych polskich aktorów, Jerzy Stuhr, zmarł w wieku 77 lat. Żegnają go bliscy - rodzina i przyjaciele, gwiazdy kina oraz politycy.
Według Krystyny Jandy, Stuhr wyróżniał się "osiągnięciami i życiem którym mógłby obdarować kilka a nawet kilkanaście osób". "Człowiek niezwykły. Przyjaciel ludzi, świata, zwierząt, dzieci. Wybranek boga sztuki, aktorstwa, reżyserii. Także Wielki nauczyciel. Sztuki i życia. Wychował pokolenia polskich aktorów i reżyserów, obdarował hojnie tysiące Widzów" - napisała w mediach społecznościowych.
Aktorka zwróciła uwagę na jego "wiedzę o naturze ludzkiej", "radość życia, poczucie humoru" i wyobraźnię. "Był drogocennym partnerem reżyserów filmowych i teatralnych, Jego role nadawały blask, siłę i sens wszystkiemu co powstawało" - dodała. "Marzył żeby umrzeć na scenie i prawie tak się stało. Do ostatnich sił grał, ostatni spektakl Teatru Polonia, który wyreżyserował i grał, Jego wielki sukces 'Geniusz' tak się złożyło, że zagrał w ukochanym Krakowie" - zaznaczyła Janda. "Odpoczywaj w spokoju, zostawiłeś Świat, Polskę i nas innymi. Lepszymi" - dodała.
Artyści żegnają Jerzego Stuhra
"Odszedł jeden z najwybitniejszych polskich aktorów. Byłem wielbicielem jego talentu, widzem i partnerem" - mówi Daniel Olbrychski. I wspomina wspólną pracę na planie filmu Piotra Szulkina "Ga, ga. Chwała bohaterom". "Patrzyłem na niego i przestawałem grać, bo byłem tak zafascynowany tym, co robi Jurek, partnerując mi. Po prostu go słuchałem i patrzyłem na niego tak, jak widzowie. Podziwiałem jego kunszt, grę, niesłychaną zupełnie pracowitość, rzetelność zawodową" - wspomina Olbrychski. "Talent wszyscy znani aktorzy mają, a on jeszcze wykazywał przygotowanie i rzetelność w każdej sekundzie, energię niesłychaną".
Olbrychski wspomina też ostatnie spotkanie ze Stuhrem. "Widziałem go na przyjęciu w Milanówku, które wydaje co roku od wielu lat Krysia Janda, jego przyjaciółka. Był w bardzo w słabej formie, z trudem mówił" - zdradził Olbrychski.
SPECJALNE WYDANIE PROGRAMU „KROPKA NAD I” POŚWIĘCONE JERZEMU STUHROWI WE WTOREK O GODZ. 20. W TVN24 I W TVN24 GO. GOŚĆMI MONIKI OLEJNIK BĘDĄ: JULIUSZ MACHULSKI, KATARZYNA FIGURA, JAN ENGLERT I ANDRZEJ SEWERYN.
Aktor Wiktor Zborowski wspominał na antenie TVN24, że choć nie współpracował na planie ze Stuhrem, to znał się z nim przez jego syna, Macieja Stuhra. - Dla mnie był przede wszystkim fenomenalnym aktorem - powiedział. - Miał wybitne predyspozycje do tego zawodu i wielki talent, czyli chęć do pracy. W ostatnich latach był herosem i tytanem w jednym. Ciężko chorując, ciężko pracował cały czas - zauważył. - Jurek był erudytą, był intelektualistą (...). Był aktorem wszechstronnym, grał fenomenalnie role dramatyczne, a także na wskroś komediowe. Naprawdę nie każdemu jest to dane - podkreślił.
Aktor Jerzy Radziwiłowicz podkreślił, że informacja o śmierci Jerzego Stuhra jest bardzo bolesna "ponieważ odchodzą przyjaciele". - Jurka znam od dziesięcioleci. Razem przyszliśmy do Starego Teatru lata temu i od tej pory byliśmy sobie bliscy. Spektakl, który zrobiliśmy z Andrzejem Wajdą, czyli "Zbrodnia i kara", którą graliśmy z dwieście pięćdziesiąt razy razem, bardzo nas do siebie zbliżył - powiedział. - Oprócz tego, że był świetnym aktorem, był również niezwykle lojalnym partnerem na scenie - mówił o Stuhrze.
Przypomniał, że Jerzy Stuhr był nie tylko aktorem, ale i "reżyserował filmy, był świetnym kabareciarzem, za młodu prowadził "Spotkania z balladą". Był wszechstronnym artystą teatru, filmu, a poza tym bliskim przyjacielem". Zwrócił uwagę, że rola Stanisławskiego w spektaklu "Geniusz", ostatnia rola 77-letniego aktora, była "wspaniała, wstrząsająca". - Takiego Stuhra jeszcze nigdy nie widziałem wcześniej. Było to związane m.in. z tym, że miał pewne trudności natury zdrowotnej. Dało to jednocześnie niezwykły, wzruszający, efekt - zauważył Radziwiłowicz.
Cezary Harasimowicz, scenarzysta, aktor i pisarz podkreślił, że "Jerzy Stuhr był wyznacznikiem aktorstwa najwyższej próby". "Było to aktorstwo wielowymiarowe. Zarówno w ramach ról komediowych, jak i dramatycznych, był niepowtarzalny" i jak dodał, "odchodzi wspaniałe pokolenie, trudno szukać następców".
Reżyser i scenarzysta Feliks Falk, który pracował ze Stuhrem przy trzech filmach i jednej sztuce telewizyjnej przypomniał, że Stuhr zawsze się poświęcał i współpracował. - Jak pracowaliśmy razem, byliśmy dużo młodsi. Jurek miał wtedy dwadzieścia siedem lat, był jeszcze mało znany, ale wykazywał olbrzymi talent, energię, pomysłowość - przyznał. - Poza wszystkim Jurek był ciepłym i pełnym humoru człowiekiem. Sypał różnymi żartami i dowcipami jak mało kto - dodał.
- Wielki artysta, a dla mnie osobiście najbliższy przyjaciel. Znamy się, znaliśmy się od 1966 r., pracowaliśmy ze sobą przez pięćdziesiąt lat - mówił o Jerzym Stuhrze aktor teatralny i filmowy, senator Jerzy Fedorowicz. - Chcę, żeby była pełna świadomość, że odszedł jeden z największych artystów teatru, artystów w ogóle. Jurek Stuhr był też pisarzem, reżyserem, rektorem uczelni, wykładowcą na uczelniach zagranicznych - dodał.
"Żegnaj kochany Mistrzu, Profesorze, niezapomniany komisarzu Rybo! Będzie mi Ciebie bardzo brakowało. Dziękuję za każdy dzień na planie z Tobą. Za każdą uwagę, dygresję, dykteryjkę. Trzymam Cię głęboko w swoim sercu" - napisał aktor Cezary Pazura.
Jerzy Stuhr nie żyje. "Wychowawca, kolega, przyjaciel"
Jerzego Stuhra żegna też jego uczelnia. "Rektor naszej Uczelni w latach 1990-1996 i 2002-2008, wybitny artysta, wychowawca wielu aktorskich pokoleń, wspaniały kolega, serdeczny przyjaciel i opiekun młodych twórców. W Jego osobie Akademia Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie traci swoją istotną część" - czytamy na profilu Akademii.
Pożegnanie opublikował też Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie, z którym aktor związany był przez 30 lat. Jak napisano, na deskach teatru "jako aktor tworzył niezapomniane kreacje w spektaklach reżyserowanych przez najwybitniejszych polskich reżyserów" i wymieniono szereg jego ról, "które na zawsze pozostaną w pamięci widzów i w historii polskiego teatru". "Polska sztuka poniosła wielką stratę" - podkreślono.
Ale jednego z najwybitniejszych polskich aktorów żegnają nie tylko koledzy związani z nim zawodowo.
"Dla mnie cała ogromna epoka polskiego kina już się nie powtórzy. Był aktorem niezwykłym, o ogromnych możliwościach i z każdej roli potrafił zrobić majstersztyk" - czytamy na profilu Jurka Owsiaka.
"Wielki! Jeden z największych. Dużo więcej niż aktor. Wielka strata. Jerzy Stuhr RIP" - napisano na Facebooku grupy T.Love.
Kondolencie bliskim złożył artysta kabaretowy Robert Motyka. "Pan Jerzy od dziecka kształtował mój gust filmowy. Właściwie jak wielu z nas, powtarzam nauczone na pamięć fragmenty z filmów, albo bajek. Miałem też ogromne szczęście obejrzeć 'Kontrabasistę" w teatrze, ale w moim sercu na zawsze zostanie "Wodzirej". Panie Jerzy, będzie mi Pana brakowało" - napisał.
"Pęka serce, jak odchodzą tacy ludzie i tacy artyści. Po takich osobowościach zostaje wielka pustka. Wyrazy współczucia dla rodziny" - napisała piosenkarka Patrycja Markowska.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Łukasz Gągulski