Czterech na scenie, 60 tys. pod sceną i ponad dwie godziny heavy metalu na najwyższym poziomie. Amerykańska grupa Metallica w środę na Stadionie Śląskim w Chorzowie zagrała swój kolejny koncert w Polsce. I nie zawiodła oczekiwań. Wychodzący ze stadionu fani podkreślali, że legendarna kapela jest w świetnej formie.
Koncert był częścią trasy, która odbywa się w przerwie sesji nagraniowej.
Kwartet pracuje obecnie nad następcą albumu "St. Anger" z czerwca 2003 roku.
Grupa nie grała jednak żadnych nowych utworów. Aby je usłyszeć trzeba poczekać do nowej płyty, która najprawdopodobniej ukaże się we wrześniu.
Grupa obiecała swoim polskim fanom, że zaprezentuje go im w przyszłym roku.
Podczas ponaddwugodzinnego koncertu, przed którym, jako support wystąpili Mnemic i Machine Head, Metallica zagrała głównie swoje największe hity.
Były uniesione zapalniczniki podczas ballady "Nothing else Matters" i szalone pogo podczas ostrych "Master of Puppets" czy "Seek and Destroy".
Fani podkreślali, że muzycy mieli świetny kontakt z publicznością. Bisowali trzy razy, często podchodzili do krawędzi sceny, a po koncercie podzielili się, czym mogli. W stronę publiczności poleciały gitarowe kostki, pałeczki od perkusji czy frotki. Fani nie pozostali dłużni. Kapela dostała ogromny baner z podpisami i pozdrowieniami fanów oraz biało-czerwoną flagę. Muzycy nie kryli swojego zadowolenia prezentem.
W skład formacji wchodzą obecnie James Hetfield (śpiew, gitara), Lars Ulrich (perkusja), Kirk Hammett (gitara) i Robert Trujillo (bas).
DROGI INTERNAUTO, JEŚLI BYŁEŚ NA KONCERCIE I ZROBIŁEŚ ZDJĘCIA, NAKRĘCIŁEŚ FILM - PRZEŚLIJ NAM NA KONTAKT TVN24. PODZIEL SIĘ TEŻ SWOIMI WRAŻENIAMI!
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn