Świąteczny hit "Do They Know It's Christmas" powstał w szczytnym celu pomocy ofiarom głodu w Etiopii. Z czasem stał się jednak znany również z kontrowersji, jakie wzbudzają jego słowa. "Gdzie nic nigdy nie rośnie, nie padają deszcze i nie płyną rzeki, czy oni w ogóle wiedzą, że są święta?"; "Dziś, dzięki Bogu, to oni, a nie ty" - brzmią fragmenty przeboju, który nazwany został "najgorszą piosenką w historii międzynarodowej pomocy". - Jej słowa są nieprawdziwe. Ja nie puszczę tej piosenki, natomiast wczoraj i tak słyszałam ją w swoim ulubionym radiu - mówi kulturoznawczyni dr Margaret Amaka Ohia-Nowak.
W latach 1983-1985 w Etiopii panowała wielka susza, której skutkiem była klęska głodu. Pod wpływem reportaży na temat dramatycznej sytuacji w tym kraju irlandzki wokalista Bob Geldof postanowił założyć charytatywną supergrupę muzyczną Band Aid. Pomysł zaczął realizować wraz z dziennikarką Paulą Yates oraz szkockim producentem Midgem Ure, a dochód z działalności grupy był przeznaczony na pomoc głodującym Etiopczykom. Do inicjatywy przyłączyły się największe ówczesne muzyczne gwiazdy: Bono, David Bowie, Duran Duran, George Michael, Sting czy Phil Collins.
Do They Know It's Christmas - kontrowersje
25 listopada 1984 roku wszyscy członkowie powołanej w ten sposób grupy spotkali się w londyńskim studiu i w ciągu kilku godzin nagrali świąteczną piosenkę "Do They Know It's Christmas" (z ang. - Czy oni wiedzą, że są święta? - red.). Cel był szczytny zdołano zebrać ok. 8 milionów funtów, a piosenka stała się ponadczasowym hitem. Jej tekst miał poruszać problemy, z jakimi zmaga się ludność w Afryce. Z czasem zwrócono jednak uwagę na kontrowersyjny wydźwięk jej słów. Nie brakuje komentarzy, że ten świąteczny przebój jest rasistowski, oraz apeli o zaprzestania emitowania jej w radiu. Petycja w tej sprawie jest m.in. na stronie Changes.org.
Kontrowersje wzbudziło wiele fragmentów słów piosenki. "I nie będzie śniegu w Afryce w te święta, najlepszy prezent, jaki dostaną, to życie. Gdzie nic nigdy nie rośnie, nie padają deszcze i nie płyną rzeki, czy oni w ogóle wiedzą, że są święta?" - brzmi tłumaczenie jednego z nich. Podobne wątpliwości budzą słowa: "Dziś, dzięki Bogu, to oni, a nie ty".
Cytowana przez portal Lad Bible walcząca z dyskryminacją aktywistka dr Asher Larmie oceniła, że świąteczna piosenka autorstwa Band Aid jest "rasistowska" i domaga się usunięciem jej z radia. - Czy to jakiś cholerny żart? Czy oni nie mieli mapy? W Afryce płynie siedem z największych rzek świata - podkreśliła Larmie. - Nic nigdy nie rośnie? Obejrzyjcie dokument o dzikiej przyrodzie. Śniegu nie będzie również w Anglii. I jestem pewna, że najlepszym prezentem, jaki dostanie wiele afrykańskich dzieci, będzie PlayStation 5 - dodała.
Takich głosów wśród internautów jest wiele. "'Dziś, dzięki Bogu, to oni, a nie ty'. Nigdy właściwie nie doceniłem, jak paskudny, samolubny i 'niechrześcijański' tekst kryje się w 'Do They Know It's Xmas'" - napisał autor tekstów KG Miles.
Profesor William Easterly, ekonomista z New York University, przed rokiem nazwał nawet "Do They Know It's Christmas" "najgorszą piosenką w historii międzynarodowej pomocy".
ZOBACZ TEŻ: "Zdrowych, radosnych, rodzinnych świąt". Życzenia od Marka Brzezinskiego i ambasady USA w Polsce
Ekspertka: te słowa są szkodliwe
"Do They Know It's Christmas" pozostaje jednak jednym z najpopularniejszych przebojów świątecznych puszczanym co roku przez rozgłośnie radiowe na całym świecie. O kierowane pod jej adresem zarzuty zapytaliśmy w tej sytuacji ekspertkę: dr Margaret Amakę Ohia-Nowak, medioznawczynię, językoznawczynię i kulturoznawczynię z Katedry Dziennikarstwa Instytutu Nauk o Komunikacji Społecznej i Mediach Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
tvn24.pl: "I nie będzie w te święta śniegu w Afryce, najlepszy prezent, jaki dostaną w tym roku, to życie" ("And there won't be snow in Africa this Christmas time. The greatest gift they'll get this year is life") - Podobają się panie te słowa ze znanej świątecznej piosenki "Do They Know It's Christmas"?
dr Margaret Amaka Ohia-Nowak: Te słowa są nieprawdziwe, niezgodne z rzeczywistością. Mimo szlachetnego celu nagrania tej piosenki, jej słowa utrwalają kolonialną narrację przedstawiania Afryki jako jednolitego kraju, w którym wszyscy są tacy sami i mają takie same potrzeby. To utrwalanie motywu, że ludzie w Afryce mają się po prostu cieszyć, że mają życie, bo są odarci z wszelkich innych potrzeb poza jedzeniem niezbędnym do życia. Że to nie są ludzie, ale jakieś istoty, które mają jedynie podstawowe potrzeby, i dla których biała, cywilizowana Europa jest jedyną nadzieją na pomoc. Choć to wydaje się odległe, tu nasuwa się od razu skojarzenie z imperializmem kolonialnym.
Czyli się nie podobają?
Nie podobają mi się, są szkodliwe.
A ten fragment piosenki: "Gdzie nic nigdy nie rośnie, nie padają deszcze i nie płyną rzeki, czy oni w ogóle wiedzą, że są święta?" (Where nothing ever grows No rain or rivers flow Do they know it’s Christmas time at all?)? Wydaje mi się, że w Etiopii coś jednak rośnie, chociażby kawa. Myślę też, że "oni" wiedzą, że zaraz znów będą święta, to w większości chrześcijańskie państwo i to chrześcijańskie dużo dłużej niż większość państw europejskich. Ba, Afryka to kontynent, na którym żyje dziś największa liczba chrześcijan.
Oczywiście. Zwrot, że nic nigdy nie rośnie, to pogłębianie stereotypowego obrazu Afryki jako miejsca, gdzie jest tylko długotrwała, niekończąca się klęska i nic ponadto. Słowa "czy oni w ogóle wiedzą, że są święta" to z kolei powielanie mitu, że w Afryce żyją ludy o jakichś pogańskich wierzeniach, a przecież tam żyje ponad 700 mln chrześcijan.
Może jednak da się wytłumaczyć słowa tej piosenki kontekstem, w jakim powstała. Autorzy zbierali w końcu pieniądze na pomoc ofiarom klęski głodu w Etiopii w 1984 roku.
Może da się to wytłumaczyć, tak. Ale nadal ta klęska głodu była tylko w Etiopii, a słowa piosenki mówią o całej Afryce. Te wszystkie uproszczenia mogą być współcześnie bardzo szkodliwe. Oczywiście, intencje napisania tej piosenki były szczytne, efekty tej pracy też były w tamtym czasie dobre. Ale jeśli dziś się powiela i przywołuje takie słowa, to wpływają one później na nasze postrzeganie wszystkich ludzi z Afryki.
Tutaj ważne są intencje twórców, podobnie jak na przykład intencje Juliana Tuwima, gdy pisał wierszyk o murzynku Bambo. Ten wierszyk z 1935 roku miał wówczas otwierać ludziom oczy i pomagać dzieciom w rozumieniu, że są osoby, które wyglądają inaczej i mieszkają na innym kontynencie. Kiedy ludzie z różnych kontynentów nie mieli ze sobą wielu interakcji, nie było takiego przepływu ludzi jak obecnie, może on spełniał w jakimś stopniu swoją funkcję. Ale dzisiaj, kiedy w polskich przedszkolach i szkołach są osoby różnych kultur i różnych etniczności, powielanie takich stereotypów przynosi negatywne konsekwencje. Jeżeli takie treści nie są komentowane krytycznie, to uczą nas, byśmy ciągle patrzyli na Afrykę i jej mieszkańców z góry.
Dlaczego?
Dlatego, że sprawiają, że wszyscy ludzie pochodzący z państw afrykańskich, nawet ci żyjący w diasporach na całym świecie, będą nam się kojarzyć jedynie z klęskami, konfliktami i biedą.
Rozumiem przykład wierszyka o Bambo, jednak od powstania "Do They Know It's Christmas" minęło raptem 38 lat. Czy naprawdę tak zmieniła się nasza percepcja w tym czasie? Jak to możliwe, że Sting, Bono, George Michael i Bob Geldof nie mieli problemu z zaśpiewaniem takiego tekstu?
Wierzę głęboko, że wykonawcy mieli problem z tymi słowami, bardzo ich cenię. Myślę, że wykonawcy tej piosenki nie mieli złych intencji, ale w tamtym czasie głównym celem była pomoc ofiarom kataklizmu i na tym się skupiono, a takie słowa miały trafiać do jak najszerszych rzesz ludzi.
Czyli przymknięto oko na słowa piosenki, bo miano poczucie, że w takiej formie będą bardziej zrozumiałe i pomogą zebrać więcej pieniędzy?
Właśnie tak. Dziś jest jednak inny kontekst, jest ruch Black Lives Matter, brutalność policji wobec Afroamerykanów, dyskusja wokół słowa na "m", utworów literackich takich jak "Murzynek Bambo" czy książka "W pustyni i w puszczy". Czy takie przekazy nie powinny być teraz poddawane krytycznemu myśleniu? Czy chcemy nadal funkcjonować w ramach myślowych z przeszłości? Te pytania nie dotyczą dziś tylko praw mieszkańców Afryki, ale tak samo praw osób LGBT, osób niepełnosprawnych czy kobiet.
Czyli Pani nie będzie puszczać tej piosenki w święta?
Ja nie puszczę tej piosenki, natomiast wczoraj i tak słyszałam ją w swoim ulubionym radiu. Tu znowu wracamy niestety do braku refleksji, że wydźwięk takich słów współcześnie może być kolonialny, sugerujący że tylko my, biali zbawcy, możemy uratować prymitywną Afrykę od klęski.
Źródło: tvn24.pl, vt.co, Twitter, LAD Bible
Źródło zdjęcia głównego: Getty - Steve Hurrell/Redferns