Co Muscogee z Oklahomy mogą powiedzieć o Polsce? Joe Peeler w rozmowie z tvn24.pl o filmie "Zła prasa"

Źródło:
tvn24.pl
"Zła prasa" reż. Rebecca Landsberry-Baker, Joe Peeler
"Zła prasa" reż. Rebecca Landsberry-Baker, Joe PeelerMillenium Docs Against Gravity Film Festival
wideo 2/21
"Zła prasa" reż. Rebecca Landsberry-Baker, Joe PeelerMillenium Docs Against Gravity Film Festival

Wolność prasy w Stanach Zjednoczonych gwarantuje Pierwsza Poprawka do Konstytucji. Twórcy nagrodzonego podczas Festiwalu Filmowego Sundance filmu dokumentalnego "Zła prasa" pokazują jednak, że są miejsca w USA, gdzie musi toczyć się o to walka. - Żadne z naszych praw, nawet tych najbardziej podstawowych, nigdy nie jest i nie będzie w pełni chronione - mówi współreżyser filmu Joe Peeler w rozmowie z Tomaszem-Marcinem Wroną z tvn24.pl.

(W polskiej literaturze naukowej rdzenna ludność USA określana jako "Creek", nazywana jest pojęciem "Krikowie", które obejmuje kilkanaście grup tubylczych, w tym naród Muscogee. Poniższy tekst dotyczy narodu Muscogee, dlatego używamy tej nazwy.)

Pierwsza Poprawka do Konstytucji USA, która weszła w życie w 1791 roku, zakazuje ograniczania między innymi wolności prasy i wolności słowa.  Okazuje się jednak, że nie wszędzie na terenie Stanów Zjednoczonych jest przestrzegana. Zgodnie z amerykańskim prawem rdzenne narody, uznawane przez rząd federalny, mają prawo do organizowania się według własnego prawodawstwa, które nie może stać w sprzeczności z prawem USA. Obecnie jest około 570 takich plemion.

W 2018 roku rada narodu Muscogee (organ władzy ustawodawczej) uchyliła wszystkie obowiązujące wcześniej regulacje, organizujące wolną prasę. Tym samym media funkcjonujące na terenie narodu Muscogee (obszar na terenie stanu Oklahoma), trafiły pod kontrolę czteroosobowego rządu - władzy wykonawczej, na czele której stoi przewodniczący (Principal Chief). W ten sposób władze miały możliwość wpływania na publikowane treści. Jedna z dziennikarek lokalnej gazety "Muscogee News", wydawanej przez Muscogee Media, Angel Ellis nie była w stanie zaakceptować decyzji władz. Zwłaszcza, że zbliżały się wybory na przewodniczącego. Narażając się na najróżniejsze ataki i zarzuty, przez kolejne trzy lata razem z grupą osób ją wspierających, walczyła o prawną ochronę prasy. W 2021 roku rada narodu przyjęła poprawkę do własnej konstytucji, gwarantującą jej wolność. Naród Muscogee stał się pierwszym rdzennym narodem USA, gwarantującym na poziomie konstytucyjnym wolność prasy.

To, jak wyglądała walka o ochronę wolności prasy opowiada film dokumentalny "Zła prasa" w reżyserii Rebekki Landsberry-Baker i Joe Peelera. Dla obojga jest to debiut reżyserski. Światowa premiera filmu odbyła się podczas tegorocznej edycji Festiwalu Filmowego Sundance, gdzie nominowany był on do Grand Prix w amerykańskim konkursie filmów dokumentalnych. Duet reżyserski doceniony został nagrodą U.S. Documentary Jury Special Award za wolność wypowiedzi ("Freedom of Expression"). Polska premiera "Złej prasy" odbyła się w Warszawie podczas 20. edycji Festiwalu Filmowego Millenium Docs Against Gravity. Internetowa odsłona festiwalu potrwa do 4 czerwca.

Podczas 20. Festiwalu Filmowego Millenium Doc Against Gravity z Joe Peelerem rozmawiał Tomasz-Marcin Wrona, tvn24.pl.

Joe Peeler podczas wizyty w Warszawiefoto. Marcin Oliva Soto/Millenium Docs Against Gravity Film Festival

Tomasz-Marcin Wrona, tvn24.pl: Na czym polega suwerenność amerykańskich tubylczych narodów w Stanach Zjednoczonych?

Joe Peeler: Zgodnie z prawem Stanów Zjednoczonych, rdzenne narody tubylcze mogą tworzyć i organizować się na podstawie własnego prawa, konstytucji. Natomiast przyjęte w poszczególnych społecznościach prawa nie mogą stać w sprzeczności z prawem federalnym. 

Wasz film dotyczy wolności prasy w narodzie Muscogee.

To prawda. Warto jednak zauważyć, że Muscogee nie zdelegalizowali wolnej prasy, a uchylili wszystkie wcześniejsze regulacje, dotyczące wolności prasy. W ten sposób władze przejęły kontrolę nad prasą. Było to możliwe dzięki temu, że dostrzeżono lukę prawną, a to pozwoliło na pośrednie wprowadzenie cenzury. 

Jak to w ogóle możliwe, że w 2023 roku są jeszcze miejsca w Stanach Zjednoczonych, w których nie jest respektowana Pierwsza Poprawka do konstytucji, zapewniająca wolność prasy i wolność słowa?

To dobre pytanie. Sam byłem zszokowany, kiedy o tym się dowiedziałem. Mam się za dobrze poinformowanego obywatela. Czytam prasę, słucham radia, subskrybuje wszelkie możliwe usługi w mediach publicznych. Jednak nie miałem pojęcia o tym, że nie wszędzie w USA funkcjonuje wolna prasa. Był to dla mnie szok. Na początku pracy nad tym filmem, mniej więcej w 2018 roku, dotarło do mnie, że być może amerykańska widownia również nie ma o tym pojęcia. 

Wydaje mi się, że jedynie dziennikarze należący do społeczności rdzennych zdają sobie sprawę z tego rodzaju wyzwań. Amerykanie i Amerykanki po prostu biorą Pierwszą Poprawkę za pewnik. Dlatego z ogromnym zaciekawieniem podszedłem do tego, jak "Złą prasę" przyjmie polska widownia. Podczas warszawskich seansów usłyszałem, że w zasadzie nakręciliśmy film o Polsce, polskiej rzeczywistości medialnej, ponieważ polskie społeczeństwo zmaga się z podobnymi wyzwaniami. 

Myślisz, że członkowie narodu Muscogee zdają sobie sprawę z tego, że amerykańska konstytucja gwarantuje wolną prasę i wolność słowa?

Wydaje mi się, że niestety nie. Podczas kręcenia filmu rozmawialiśmy z wieloma osobami z tego narodu, nawet z dziennikarzami. Byli zaskoczeni tym, że ich plemię nie chroni prawnie wolnej prasy. Sięgają po "Muscogee News", który wygląda jak codzienna gazeta, w rzeczywistości jednak okazuje się, że to publikacja propagandowa. Osoby, które nie zdają sobie sprawy z mechanizmów, jakimi rządzi się rada narodu, nie śledzą skrupulatnie procesów legislacyjnych, nie mają świadomości tego, że lokalne władze ingerują w funkcjonowanie prasy. I być może nigdy się tego by nie dowiedziały. 

Mam wrażenie, że o tym właśnie jest nasz film. Angel Ellis, główna bohaterka, z całych sił próbuje dotrzeć do społeczności plemiennej, żeby zrelacjonować to, co dzieje się z prasą. Inaczej nikt nie dowiedziałby się, że "Muscogee News" został całkowicie przejęty przez władze. 

Dla jasności: jak liczebny jest naród Muscogee? 

Około 100 tysięcy osób tworzy to grupę etniczną, co sprawia, że Muscogee jest czwartym największym - jeśli chodzi o liczebność - rdzennym narodem w USA. Sami Krikowie (jako szersza grupa, w której skład wchodzi naród Muscogee - red.) są rozproszeni po świecie, zamieszkują również chyba wszystkie stany poza Rhode Island. 

W jaki sposób zaangażowałeś się w powstanie "Złej prasy"? 

Od lat przyjaźnię się z Rebeccą Landsberry-Baker, która jest współreżyserką filmu. Rebecca jest członkinią narodu Muscogee. Jest również dyrektorką wykonawczą Native American Journalist Association (Stowarzyszenia Dziennikarzy Rdzennych Amerykanów), jedynej organizacji na świecie zajmującej się walką o wolną prasę w społecznościach rdzennych. Rebecca była również redaktorką naczelną "Muscogee News" będącej częścią Muscogee Media. Sama wówczas musiała mierzyć się z cenzurą. A były to czasy, zanim Muscogee przyjęli regulacje prasowe. 

Niedługo po tym, jak władze Muscogee uchyliły przepisy związane z wolną prasą, spotkałem się z Rebeccą i jej mężem, którzy mi o tym szaleństwie opowiedzieli. Wspólnie stwierdziliśmy, że nie możemy tego zostawić bez żadnej reakcji, nie chcieliśmy pozwolić, żeby ta sprawa została zamieciona pod dywan. Rebecca spytała: "myślisz, że z tego mógłby powstać film?". Połączyliśmy nasze wcześniejsze doświadczenia - moje jako montażysty i jej dziennikarskie. "Zła prasa" była dla nas obojga debiutem reżyserskim, ale tylko dzięki takiej współpracy udało nam się ten projekt zrealizować. To była niesamowita współpraca. 

Dotychczas pracowałeś jako montażysta. Miałeś jakieś wątpliwości, decydując się na współreżyserię?

Oczywiście. Jednak od zawsze chciałem podjąć się reżyserii. Gdy w końcu pojawiła się szansa realizacji pełnometrażowego filmu, byłem podekscytowany. Natomiast sama historia była bardzo skomplikowana. Musiałem szybko zrozumieć pewne zawiłości prawne - to, jak działają mechanizmy władzy w poszczególnych rdzennych narodach, czym jest wolność prasy, które plemiona i w jaki sposób ją egzekwują. Razem z Rebeccą musieliśmy znaleźć pomysł, jak przystępnie o tym opowiedzieć, żeby ta historia trafiła do widowni. 

Ponadto, realizowaliśmy ten film w czasie wyborów na przewodniczącego Muscogee (Principal Chief, szef władzy wykonawczej narodu Muscogee - red.), w których udział brało 10 kandydatów. Każdego z nich obserwowaliśmy, sprawdzaliśmy, kto naprawdę liczy się w tym wyścigu, kto z nich popiera wolność prasy, a kto nie. 

Sam etap montażu okazał się być szalenie trudny, chyba najtrudniejszy w mojej dotychczasowej pracy. Trwał mniej więcej dwa lata. Ostatecznie nad tym bardzo skomplikowanym materiałem pracowaliśmy wspólnie z Jeanem Rheemem - wspaniałym montażystą. Zależało nam na tym, żeby powstała historia zawierająca elementy dramatyczne i zabawne jednocześnie, żeby utrzymać napięcie i wypełnić ją emocjami. Mam wrażenie, że to się nam udało. 

"Zła prasa" reż. Rebecca Landsberry-Baker, Joe PeelerMillenium Docs Against Gravity Film Festival

A propos emocji. W "Złej prasie" pojawiają się między innymi nagrania z udziałem lokalnej blogerki, należącej do narodu Muscogee. Z jej wypowiedzi wynika, że jest przeciwna regulacjom chroniącym wolną prasę. Dlaczego?

Dobre pytanie. W filmie pojawia się dwukrotnie. Na początku wypowiada się w obronie Muscogee Media. Po kilkunastu miesiącach zmienia front, przybiera zupełnie inny ton, atakując tych, którzy chcieli prawnej ochrony wolnej prasy. Mam wrażenie, że to efekt prowadzonych przez władze Muscogee działań dezinformacyjnych na temat znaczenia poprawki do ich konstytucji. 

To znaczy? 

Celem wprowadzenia poprawki do konstytucji Muscogee było zapewnienie prawnej ochrony mediów przed naciskami ze strony władz za pomocą budżetu. Wcześniej zdarzało się tak, że jeśli pojawiła się jakaś publikacja nieprzychylna władzom, mogły one obciąć wynagrodzenia dziennikarzom, zmniejszyć budżet danemu tytułowi, bądź w ogóle nie przyznać środków. A zatem nie były to działania typowej cenzury, ale wykorzystywano aspekt finansowy do wywierania nacisków. To powodowało, że zarówno dziennikarze, jak i kierownictwa poszczególnych tytułów zmuszane były do autocenzury.

Natomiast władze sprzeciwiające się wprowadzeniu tej poprawki tłumaczyły, że jest ona niepotrzebna, ponieważ media nigdy nie musiały i nie muszą się martwić o finansowanie. Zarzucano, że za pomocą poprawki pracownicy mediów chcą podnieść wynagrodzenia, że wykorzystują dziennikarstwo do wzbogacania się. 

Dlatego wydaje mi się, że ta oficjalna argumentacja miała również wpływ na opinie między innymi wspomnianej blogerki. Poza tym, wydaje mi się, że mogło dojść do pewnego rodzaju zakulisowej manipulacji.

Google Maps

Co masz na myśli?

Wydaje mi się, że członkowie rady sprzeciwiający się wolnej prasie mogli w jakiś sposób współpracować chociażby z tą blogerką, obiecując wsparcie, jeśli będzie szerzyć ich dezinformacje na swoich kanałach. 

Sądzę, że we wszystkich demokracjach - w tym w narodzie Muscogee - jeśli nie ma zaufanych, niezależnych źródeł informacji, to w siłę rosną tego typu blogerzy i blogerki stając się głównym źródłem informacji dla wielu ludzi. Jednak musimy pamiętać, że to nie jest prawdziwe dziennikarstwo, opierające się na profesjonalnie zweryfikowanych informacjach. Ci ludzie tak naprawdę nie przekazują faktów, a własne opinie. W efekcie ich odbiorcom trudno się dowiedzieć, gdzie leży prawda. Odnoszę wrażenie, że to bardzo ważny element naszego filmu, który pokazuje, że bez prawdziwej prasy szerzy się dezinformacja. 

Czy zatem sądzisz, że bez tradycyjnych mediów ludzie byliby w stanie zrozumieć, na czym polega różnica między faktami a opiniami?

Istota tego problemu - tak sądzę - leży gdzie indziej. Każde społeczeństwo obywatelskie potrzebuje elementu krytycznego myślenia, umiejętnego analizowania informacji. A mam wrażenie, że portale społecznościowe, takie jak Facebook czy Twitter, temu nie sprzyjają. Natomiast do krytycznej refleksji skłania niezależne dziennikarstwo rzetelnie weryfikujące informacje. To z kolei jest niezbędne dla obywateli, aby mogli poznać prawdę. Odróżnienie prawdy od propagandy, dezinformacji, jest zawsze trudne, zwłaszcza korzystając z internetu. 

Mam wrażenie, że amerykańskie społeczeństwo zakłada, że skoro mamy Pierwszą Poprawkę, to wolność prasy jest chroniona i nie musi już się nad tym zastanawiać, nie musi się o nią martwić. Jednak żadne z naszych praw - nawet tych najbardziej podstawowych - nigdy nie jest i nie będzie w pełni chronione. Cały czas musimy być czujni, musimy pilnować, żeby nikt nie próbował ich podważyć. W "Złej prasie" chcieliśmy to uwypuklić. Mam nadzieję, że to się nam udało. 

Czemu zatem zatytułowaliście film "Zła prasa"?

Jest zabawny (śmiech). Gdy zastanawialiśmy się, jak nazwać nasz projekt, moja partnerka rzuciła tym pomysłem. Doszliśmy do wniosku, że ostatecznie to, czego bały się władze Muscogee, to złej prasy na swój temat. Poza tym Rebecca wymyśliła, że na początku filmu tytuł pojawi się w językach pięciu rdzennych narodów, zanim pojawi się w wersji angielskiej. Wybraliśmy pięć narodów, które egzekwują wolność prasy oraz które edukują w podręcznikach o prawie do wolnej prasy. 

Razem z Rebeccą rozmawialiśmy z pewnym profesorem z Indii. Powiedział, że w zasadzie do czołówki mogliśmy użyć tytułu w każdym innym języku, ponieważ dotykamy globalnego problemu. Wszędzie na świecie są rządy, które boją się dziennikarstwa, które w niezależny sposób opisuje rzeczywistość. 

"Zła prasa" to również pewnego rodzaju gra słowna. Po tym, jak władze Muscogee uchyliły regulacje prawne, dotyczące wolnej prasy, Muscogee Media stały się "złe". W filmie ta gra słowna rezonuje wieloma żartami, między innymi na temat tego, że w oczach władz dziennikarze źle wykonują swoją pracę, a sami politycy boją się złej prasy, walczą z nią i stają się "twardzielami". 

W "Złej prasie" koncentrujecie się na konkretnym społeczeństwie. Czy w trakcie realizacji tego filmu zauważyłeś jakieś punkty odniesienia, wspólne dla całego społeczeństwa amerykańskiego?

Oczywiście! Cały czas dostrzegaliśmy pewne podobieństwa, zwłaszcza w trakcie wyborów. 

Na przykład?

Tak się złożyło, że kręciliśmy film w trakcie narodowych wyborów Muscogee. W pierwszej turze na stanowisko przewodniczącego narodu Muscogee wystartowało 10 kandydatów. A przecież w podczas ostatnich wyborów prezydenckich, o nominację demokratów również walczyło 10 osób. Inne podobieństwo: do wyścigu o kandydaturę prezydencką dołączył miliarder Michael Bloomberg. Postrzegany był jako osoba, która - posiadając ogromne możliwości finansowe - chce "kupić" wybory. Również w pierwszej turze wyborów w Muscogee pojawił się bardzo bogaty kandydat, który chciał wykorzystać swój majątek, aby zdobyć urząd przewodniczącego. 

W naszym filmie pojawia się również wątek podważania wyników pierwszej tury wyborów. To samo przecież zdarzyło się przy ostatnich wyborach prezydenckich, kiedy Donald Trump podważał ostateczne wyniki. 

Joe Peeler i Angel Ellis podczas wizyty w Warszawiefoto. Marcin Oliva Soto/Millenium Docs Against Gravity Film Festival

Główną bohaterką "Złej prasy" jest dziennikarka "Muscogee News" Angel Ellis, która zawzięcie walczy o wprowadzenie poprawki do konstytucji gwarantującą wolność prasy. Twoim zdaniem dziennikarze/dziennikarki powinny w ten sposób angażować się w politykę?

Tak. Jeśli chodzi o kwestię wolności prasy, to tak. Nasz film pokazuje, że dziennikarze i dziennikarki mogą znaleźć się w sytuacjach bez wyjścia. W momencie, w którym pozbawia się ich podstawowych warunków do wykonywania własnej pracy, uprawiania rzetelnego dziennikarstwa, nie mogą pozostawać bezstronni. Wydaje mi się, że to bardzo interesujące, w jaki sposób Angel z dziennikarki staje się obrończynią w tej jednej jedynej sprawie. Obrończynią wolności prasy. Zaangażowanie Angel nie polegało przecież na walce o jej własne poglądy polityczne. Wszystko, co robiła, koncentrowało się wokół podstawowego prawa obywateli do dostępu do informacji. 

Po tym, jak władze Muscogee zdecydowały się uchylić obowiązujące przepisy regulujące wolność prasy, rdzenni dziennikarze i dziennikarki postawieni zostali w sytuacji bez wyjścia, w której musieli zabrać głos. To władze swoimi decyzjami wciągnęły ich do walki o wolne media. 

Czy w trakcie całej tej walki o przyjęcie poprawki do konstytucji Angel mierzyła się z oskarżeniami, że kieruje się własnymi interesami, chodzi jej tylko o zachowanie miejsca pracy, o własną pozycję społeczną?

Niestety tak. Takie zarzuty pod jej adresem padały między innymi ze strony blogerów, których nagrania pokazujemy w filmie. Mam wrażenie, że "Zła prasa" udowadnia, że Angel kierowała się jedynie miłością do swojej społeczności, potrzebą zapewnienia narodowi Muscogee prawa dostępu do informacji. Przecież to nie była zachcianka Angel. Wcale nie potrzebowała tego całego g****, całej tej walki. Narażanie się na ciągłe ryzyko nie było dla niej niczym przyjemnym. Tak samo, jak nie chciała trafić do aresztu za swoje wypowiedzi. A mimo to, wzięła na siebie cały atak ze strony przeciwników wolnej prasy. 

W 2021 roku, gdy przewodniczącym narodu Muscogee został David W. Hill, przyjęta została poprawka do konstytucji, gwarantująca prawną ochronę wolności prasy. Czy ten historyczny moment miał i ma wpływ na inne rdzenne narody?

Mam wrażenie, że nasz film stał się pewnego rodzaju przewodnikiem, jak wprowadzać tego typu zmiany w innych rdzennych narodach. Zorganizowaliśmy pokazy dla innych plemion, dla dziennikarzy i dziennikarek, należących do innych rdzennych narodów. Cały czas współpracujemy z przedstawicielami różnych plemion, wspierając ich działania w przygotowaniu własnych projektów legislacyjnych. Docierają do nas informację, że w tej kwestii zaczyna dziać się coraz więcej.

Oczywiście jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. Film jasno pokazuje, że tego typu zmiany nie dzieją się z dnia na dzień. Razem z Rebeccą zdokumentowaliśmy proces, który trwał trzy i pół roku. Jednak cieszy mnie to, że o wolności prasy mówi się w coraz większej liczbie rdzennych społeczności. W sierpniu będziemy gościć ze "Złą prasą" podczas ogólnokrajowej konferencji Native American Journalist Association, w której udział weźmie kilkaset dziennikarzy i dziennikarek reprezentujących najróżniejsze rdzenne społeczności. Bardzo jestem ciekaw ich reakcji. 

Amerykański rząd federalny uznaje istnienie około 570 rdzennych plemion na terenie USA. Tylko naród Muscogee wprowadził konstytucyjną ochronę wolności prasy w 2021 roku. Czy od tamtej pory jakiś inny rdzenny naród poszedł tą ścieżką? 

Z tego, co wiem, to żadne inne plemię tego nie zrobiło. Natomiast przynajmniej w dwóch z nich trwają prace nad takimi rozwiązaniami legislacyjnymi. Mam nadzieję, że z biegiem czasu te zmiany nastąpią w kolejnych społecznościach. 

Przez trzy lata towarzyszyłeś Angel, przyglądałeś się codzienności narodu Muscogee. Czego się w tym czasie od nich nauczyłeś? 

Realizacja tego projektu była jednym długim procesem uczenia się nowych rzeczy. Przede wszystkim wcześniej nie wiedziałem nic na temat funkcjonowania rdzennych narodów. Oczywiście, Becca jest członkinią społeczności Muscogee, w niej się wychowała, ma dom w Henryetcie, więc była moją przewodniczką. Dla mnie były to trzy lata ciągłego zadawania pytań i dowiadywania się nowych rzeczy na temat Muscogee. 

Jedną z najciekawszych rzeczy, której dowiedziałem się w tym czasie, jest fakt, że w tej społeczności nie ma partii politycznych. Kandydaci ubiegający się o fotel przewodniczącego rady narodu bądź o miejsce w radzie, walczą o głosy jako jednostki. Nie ma tu żadnych partii, które można by za cokolwiek obwiniać, nie ma reprezentowania interesów danej partii. Myślę, że to fascynujące, zwłaszcza patrząc na podziały społeczne w Stanach Zjednoczonych czy w Polsce. Każdy z kandydatów walczy o głosy wyborców na podstawie własnych osiągnięć, zasług i przekonań.

"Zła prasa" kończy się wraz z przyjęciem poprawki do konstytucji Muscogee. Jak zmieniło się życie Angel od tamtego momentu?

"Zła prasa" to również historia o tym, jak Angel staje się kimś, kim miała być zawsze, czyli bojowniczką i obrończynią członków narodu Muscogee. Po 2021 roku Angel otrzymała awans i obecnie jest dyrektorką Muscogee Media. A jej głównym zadaniem jest reprezentowanie interesów dziennikarzy i dziennikarek w kontakcie z lokalnym rządem. W praktyce oznacza to, że stanowi swoisty parasol ochronny. Trochę na zasadzie, że wchodzi na spotkanie i mówi: "wyskakujcie z kasy!" (śmiech). 

Angel Ellis podczas wizyty w Warszawiefoto. Marcin Oliva Soto/Millenium Docs Against Gravity Film Festival

Z filmu wynika, że ma bardzo silny charakter, nie przebiera w słowach, jest zdeterminowana i nieugięta. 

Masz rację, jest bardzo wyrazistą postacią. Co nie znaczy, że nie dopadały jej chwile zwątpienia. Jest w filmie taki moment, w którym wyznaje, czuje się wyrzutkiem we własnym plemieniu, że chyba nie czuje się wystarczająco Muscogee. Cała ta droga, jaką przebyła, poświęcenie, na jakie się odważyła, sprawiło, że dzisiaj czuje się w pełni częścią własnej społeczności. 

Jako filmowcy razem z Beccą zdecydowaliśmy, że w "Złej prasie" Angel pokażemy jedynie z perspektywy jej pracy, minimalizując wątki z jej życia prywatnego. Tych w zasadzie nie ma poza tym, że są ujęcia, na których pojawiają się jej dzieci. Opowiadana przez nas historia tak czy tak jest wystarczająco skomplikowana. A życie Angel jest tak wielowymiarowe, że mógłby o niej powstać zupełnie inny film. Nasz jest o wolności prasy i na tym się skupialiśmy. 

A trudno było wam ją okiełznać? 

Oczywiście. Nigdy nie byliśmy w stanie przewidzieć tego, co zaraz zrobi. Zresztą, bardzo szybko poddaliśmy się i stwierdziliśmy, że po prostu będziemy za nią podążać. Ma niesamowitą energię. W tamtym czasie była rozzłoszczona, skoncentrowana na swojej walce, jednocześnie bardzo zabawna. 

Wydaje mi się, że w przypadku tego typu filmów dokumentalnych, nie da się kontrolować wydarzeń. Nawet, gdy wiedzieliśmy, że będziemy brać udział na przykład w posiedzeniu rady narodu Muscogee, mogliśmy spodziewać się wszystkiego. Niczego nie dało się zaplanować. 

A czy przez chociażby chwilę nie kusiło was, żeby na podstawie historii Angel nakręcić film fabularny, serial? 

Myślę, że byłby to świetny pomysł. Postać Angel mogłaby być bardzo zabawna, a w całej tej historii jest wystarczająco dużo materiału na pełnometrażową fabułę. Zresztą, być może zauważyłeś, że każdą z kluczowych osób pojawiających się w "Złej prasie" z łatwością można byłoby przenieść do fabularyzowanej opowieści. Każda z nich na swój sposób jest bardzo interesująca i ma w sobie coś, z czego można byłoby zbudować uniwersalną postać. 

"Zła prasa" reż. Rebecca Landsberry-Baker, Joe PeelerMillenium Docs Against Gravity Film Festival

Pracujesz już nad kolejnym projektem?

Tak. Jeszcze przed realizacją "Złej prasy" zacząłem nowy projekt, który musiałem odsunąć na bok. Teraz mogę do niego wrócić. Będzie to film dokumentalny "Rina Serena Wild Ballerina". Być może to zabrzmi głupio, ale główną bohaterką jest Rina Serena Wild Ballerina, która jest poliamoryczną "położną śmierci". 

Co to znaczy?

Otóż położna pomaga przy porodach. Natomiast Rina Serena Wild Ballerina prowadzi hipisowską komunę w Santa Monica. Pomaga ludziom i ich bliskim przygotować się na śmierć, towarzyszy im w ostatnich chwilach. Jest niezwykle ciekawą postacią. 

Autorka/Autor:

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Millenium Docs Against Gravity Film Festival

Pozostałe wiadomości

Departament Stanu USA potwierdził, że Stany Zjednoczone jeszcze w marcu dostarczyły Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu ATACMS w wersji o zasięgu do 300 kilometrów. Według dwóch amerykańskich urzędników, na których powołuje się agencja AP, rakiet użyto między innymi w ataku na lotnisko wojskowe na Krymie, do którego doszło w połowie kwietnia.

Departament Stanu potwierdza, że dostarczono Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu

Departament Stanu potwierdza, że dostarczono Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu

Źródło:
PAP

Departament Stanu USA wyraził zgodę na sprzedaż Polsce 360 rakiet przeciwradarowych AARGM-ER. To jeden z najnowszych amerykańskich pocisków tego typu. Maksymalną cenę potencjalnej transakcji wyznaczono na 1,275 miliarda dolarów.

360 rakiet AARGM-ER może trafić do Polski. Amerykańskie władze wyraziły zgodę na sprzedaż

360 rakiet AARGM-ER może trafić do Polski. Amerykańskie władze wyraziły zgodę na sprzedaż

Źródło:
PAP

Mocnym kandydatem do objęcia teki ministra spraw wewnętrznych i administracji jest Tomasz Siemoniak, dotychczasowy koordynator służb specjalnych - dowiedział się tvn24.pl. Nie jest jeszcze przesądzone, że będzie łączył obydwie fukcje: ministra i koordynatora.

Tomasz Siemoniak kandydatem do objęcia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji

Tomasz Siemoniak kandydatem do objęcia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji

Źródło:
tvn24.pl

IMGW wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia przed oblodzeniem i opadami śniegu. Z komunikatu wynika też, że w części kraju temperatura spadnie poniżej zera stopni. Sprawdź, gdzie aura będzie groźna.

Śliskie drogi i chodniki, spadnie też śnieg. IMGW wydał ostrzeżenia

Śliskie drogi i chodniki, spadnie też śnieg. IMGW wydał ostrzeżenia

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Rzecznik dyscyplinarny ma się ponownie zająć sprawą prokuratora, który we wrześniu 2021 roku chodził nago ulicami Świdnicy na Dolnym Śląsku. Sąd dyscyplinarny uwzględnił zażalenie prokuratora generalnego Adama Bodnara na umorzenie sprawy.

Prokurator spacerował nago. Ponownie zajmie się nim rzecznik dyscyplinarny

Prokurator spacerował nago. Ponownie zajmie się nim rzecznik dyscyplinarny

Źródło:
PAP

Jeżeli ktoś dopuszczał do tego, że prywatne rozmowy przewodniczącego Rady Europejskiej z jego adwokatem, bo ja wówczas reprezentowałem Donalda Tuska, znajdowały się w posiadaniu służb jakiegokolwiek kraju - bez względu na to, czy sojuszniczego, czy nie - to to jest szpiegostwo - mówił w "Faktach po Faktach" poseł KO i adwokat Roman Giertych.

Giertych: podczas inwigilowania Pegasusem doszło do szpiegostwa, a to zbrodnia

Giertych: podczas inwigilowania Pegasusem doszło do szpiegostwa, a to zbrodnia

Źródło:
TVN24

Wejście Ukrainy do Unii Europejskiej mogłoby stworzyć konieczność zwiększenia budżetu Wspólnoty nawet o 20 procent - powiedział unijny komisarz do spraw budżetu i administracji Johannes Hahn. Scenariusz ten zakładałby utrzymanie pomocy dla rolnictwa i wsparcia strukturalnego w Unii Europejskiej. Zdaniem komisarza jednak "najmniejszym zmartwieniem jest strona finansowa".

Rachunek za akcesję Ukrainy do Unii Europejskiej. "Brzmi to gigantycznie"

Rachunek za akcesję Ukrainy do Unii Europejskiej. "Brzmi to gigantycznie"

Źródło:
PAP

Mariusz Kamiński wypiera pewne fakty ze swojej świadomości. Pewnie te, które są dla niego najbardziej niewygodne - tak były poseł Michał Wypij skomentował w "Tak jest" w TVN24 zeznania Mariusza Kamińskiego przed sejmową komisją śledczą do spraw wyborów kopertowych. Odnosząc się do sporu dotyczącego obecności byłego premiera Mateusza Morawieckiego w słynnym spotkaniu w jego willi przy ulicy Parkowej, powiedział, że "jeżeli ktoś zna prawdę, a o niej nie mówi, to jest po prostu tchórzem".

Wypij: jeżeli ktoś zna prawdę, a o niej nie mówi, to jest po prostu tchórzem

Wypij: jeżeli ktoś zna prawdę, a o niej nie mówi, to jest po prostu tchórzem

Źródło:
TVN24

Jedynym ministrem z ramienia PSL, który będzie się ubiegał o mandat europosła, będzie minister rozwoju Krzysztof Hetman. Więcej kandydatów Polskiego Stronnictwa Ludowego z rządu nie przewidujemy - przekazał w "Kropce nad i" w w TVN24 wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Michał Szczerba, który sam będzie kandydatem Koalicji Obywatelskiej, mówił, iż jest "absolutnie przekonany, że to będzie najważniejsza kadencja Parlamentu Europejskiego w historii". Zapewnił jednocześnie, że komisja śledcza do spraw afery wizowej, której przewodniczy, "wykona swoją robotę". 

Trzecia Droga "pracuje nad najlepszymi kandydatami", jeden minister z PSL będzie kandydował na europosła

Trzecia Droga "pracuje nad najlepszymi kandydatami", jeden minister z PSL będzie kandydował na europosła

Źródło:
TVN24

Zdrada stanu. To jest prawdziwy powód aresztowania wiceministra obrony Timura Iwanowa - podały niezależne rosyjskie media. Jak pisze portal The Moscow Times, Iwanow był "prawą ręką" ministra Siergieja Szojgu, a sprawa ta jest dla szefa resortu obrony "potężnym ciosem". Komitet Śledczy Rosji poinformował we wtorek, że wiceminister Iwanow, który pełnił tę funkcję od ośmiu lat, został zatrzymany pod zarzutem przyjmowania łapówek.

Trzęsienie ziemi na Kremlu. Szojgu "otrzymał potężny cios", jego człowiek aresztowany

Trzęsienie ziemi na Kremlu. Szojgu "otrzymał potężny cios", jego człowiek aresztowany

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, The Moscow Times, Lenta, Ważnyje Istorii

Czy Andrzej Duda po zakończeniu prezydentury mógłby zostać liderem prawicy w Polsce? Ponad połowa uczestników sondażu SW Research dla rp.pl odpowiedziała "nie". 25 proc. ankietowanych nie ma zdania w tej kwestii. Kto szczególnie negatywnie ocenia perspektywę objęcia przez obecnego prezydenta roli lidera prawicy?

Andrzej Duda liderem prawicy? Nowy sondaż

Andrzej Duda liderem prawicy? Nowy sondaż

Źródło:
Rzeczpospolita, tvn24.pl

Policjanci z Ochoty pokazali zdjęcia pacjenta jednego z warszawskich szpitali. Proszą o pomoc w ustaleniu tożsamości starszego mężczyzny, który nie miał przy sobie dokumentów.

Trafił do szpitala, nie wiadomo, kim jest

Trafił do szpitala, nie wiadomo, kim jest

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Remis to wynik gry, w której żadna ze stron nie została pokonana, a remiz: to gra rozstrzygnięta, to gra pozorów, buduje wiszące gniazda czy kopie podziemne korytarze? Na to pytanie za 10 tysięcy złotych w programie "Milionerzy" odpowiadała pani Anna Downar z Karkowa.

Czym jest remiz? Pytanie w "Milionerach" za 10 tysięcy złotych

Czym jest remiz? Pytanie w "Milionerach" za 10 tysięcy złotych

Źródło:
Milionerzy TVN

Prezydent USA Joe Biden poinformował, że podpisał ustawę, na mocy której Stany Zjednoczone przeznaczą niemal 61 miliardów dolarów na pakiet pomocowy dla Ukrainy. Zapowiedział, że "dosłownie w ciągu kilku godzin" USA zaczną wysyłać sprzęt na Ukrainę. W skład pierwszego pakietu wejdą różne rodzaje pocisków i wozy opancerzone.

Pomoc USA dla Ukrainy. Jest decyzja prezydenta Bidena

Pomoc USA dla Ukrainy. Jest decyzja prezydenta Bidena

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Wstrzymano poszukiwania wojskowego nurka, który zaginął podczas ćwiczeń wojskowych w okolicach wyjścia z portu w Gdańsku. Akcja ma być wznowiona w czwartek rano. Zaginiony to żołnierz jednostki wojskowej GROM z zespołu B, który zlokalizowany jest w Gdańsku na Westerplatte.

Zaginiony nurek z GROM-u. Poszukiwania przerwano

Zaginiony nurek z GROM-u. Poszukiwania przerwano

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podał się do dymisji. Decyzja jest związana z jego startem do europarlamentu. - Bardzo polubiłem to ministerstwo, przeżyłem tam bardzo dużo emocjonalnych chwil, ale jest dobrze uporządkowane i mam nadzieję, że mój następca będzie się tam czuł jeszcze lepiej - powiedział Sienkiewicz w rozmowie z reporterem TVN24.

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podał się do dymisji

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podał się do dymisji

Źródło:
tvn24.pl, TVN24

17-latek zauważył na chodniku w Lesznie (Wielkopolska) stojącego w samej piżamie i kapciach starszego mężczyznę. Oddał mu swoje buty i kurtkę i zaprowadził go do komisariatu policji. Okazało się, że senior był ofiarą domowej przemocy - został pobity przez syna i wyrzucony z domu.

Syn wyrzucił starszego mężczyznę z domu. 17-latek oddał mu swoje buty i kurtkę

Syn wyrzucił starszego mężczyznę z domu. 17-latek oddał mu swoje buty i kurtkę

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Prokurator generalny Adam Bodnar przedstawił w Sejmie informację o kontroli operacyjnej w Polsce, między innymi przy użyciu Pegasusa. Powiedział, że publiczne zeznania osób, które były nim inwigilowane, są dla niego "wstrząsające i przygnębiające". Dodał, że to jest "sprawa, która uderza w samo sedno demokracji". Po jego wystąpieniu odbyła się debata.

Bodnar w Sejmie o Pegasusie. "Wstrząśnięty i przygnębiony"

Bodnar w Sejmie o Pegasusie. "Wstrząśnięty i przygnębiony"

Źródło:
TVN24, PAP

Jewgienija Gucul, przywódczyni autonomicznego regionu na południu Mołdawii, Gagauzji, może stanąć przed sądem. Mołdawska prokuratura poinformowała o zakończeniu dochodzenia w jej sprawie. Zarzuty dotyczą między innymi finansowania prorosyjskiej partii Sor - podał portal NewsMaker.

"Systematycznie wwoziła pieniądze". Zwolenniczka Putina z zarzutami

"Systematycznie wwoziła pieniądze". Zwolenniczka Putina z zarzutami

Źródło:
NewsMaker, tvn24.pl

Australijska policja apeluje o pomoc w znalezieniu Orpheusa Pledgera - aktora znanego z takich seriali jak "Zatoka serc" czy "Sąsiedzi". Sąd wydał nakaz aresztowania po tym, jak 30-latek nie stawił się na rozprawie w związku z napaścią na kobietę, podają lokalne media.

Obława na znanego aktora. Policja apeluje o pomoc

Obława na znanego aktora. Policja apeluje o pomoc

Źródło:
ABC, Sydney Morning Herald, tvn24.pl

Nadchodzące dni będą dość pochmurne, poza tym pojawią się opady deszczu. Niebawem czeka nas jednak zmiana pogody. Zrobi się słonecznie, a temperatura wzrośnie miejscami do 26 stopni Celsjusza.

Wiemy, kiedy nastąpi zmiana pogody

Wiemy, kiedy nastąpi zmiana pogody

Źródło:
tvnmeteo.pl

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

Orlen spisał na straty ogromne środki. To efekt wypłacenia około 400 milionów dolarów bez zabezpieczenia pośrednikom handlu ropą naftową przez poprzedni zarząd Orlen Trading Switzerland. Zaliczki przepadły, a surowiec nigdy nie dotarł do kraju. W środę do tej sytuacji odniósł się były premier Mateusz Morawiecki.

Orlen stracił ogromne pieniądze. Morawiecki komentuje

Orlen stracił ogromne pieniądze. Morawiecki komentuje

Źródło:
tvn24.pl

Główny Inspektorat Sanitarny wydał w środę ostrzeżenie dotyczące wykrycia Escherichia coli wytwarzających toksynę Shiga (STEC) w tatarze wołowym. Zakażenie bakterią STEC może prowadzić do krwotocznego zapalenia okrężnicy lub znacznie rzadziej - bezkrwawej biegunki.

Ostrzeżenie przed tatarem. "Nie należy spożywać"

Ostrzeżenie przed tatarem. "Nie należy spożywać"

Źródło:
PAP

Pierwotne niedobory odporności (PNO) to grupa chorób, przeważnie uwarunkowanych genetycznie. Szacuje się, że w Polsce z tą przypadłością może żyć nawet 40 tysięcy osób, ale zdiagnozowano ją u zaledwie pięciu tysięcy pacjentów. Tymczasem konsekwencje opóźnionej diagnozy są w dużej mierze nieodwracalne i wiążą się z uszkodzeniem narządów lub występowaniem przewlekłych chorób.

PNO może mieć nawet 40 tysięcy Polaków, niewielu otrzymało diagnozę. Objawy ostrzegawcze

PNO może mieć nawet 40 tysięcy Polaków, niewielu otrzymało diagnozę. Objawy ostrzegawcze

Źródło:
PAP

Departament Stanu USA opublikował raport dotyczący przestrzegania praw człowieka na całym świecie. 45 stron zajęło podsumowanie sytuacji w Polsce w 2023 roku. W dokumencie wskazano na doniesienia dotyczące między innymi dyskryminacji wobec kobiet, zagrożenia dla niezależności sądów, nadmiernego używania siły przez policję i sytuacji mediów.

Departament Stanu USA o przestrzeganiu praw człowieka w Polsce

Departament Stanu USA o przestrzeganiu praw człowieka w Polsce

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Znamy wyniki czwartej edycji rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+. W zestawieniu znalazły się placówki z sześciu miast. Najwięcej, bo aż sześć jest z Warszawy. Inicjatywa została objęta patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Równości i Rzecznika Praw Dziecka.

Jest nowy ranking Szkół Przyjaznych LGBTQ+

Jest nowy ranking Szkół Przyjaznych LGBTQ+

Źródło:
Fundacja GrowSPACE, tvn24.pl

Kanadyjska piosenkarka Celion Dion pojawiła się na okładce francuskiego "Vogue'a" i udzieliła magazynowi przejmującego wywiadu. Artystka, która w 2022 roku zawiesiła koncerty z powodu rzadkiej choroby - tak zwanego zespołu sztywnego człowieka - opowiedziała o tym, jak obecnie wygląda jej życie i terapia. Powiedziała, że wciąż ma nadzieję na powrót do koncertowania.

Celine Dion opowiada o dramatycznej walce z chorobą. "Chcę zobaczyć wieżę Eiffla"

Celine Dion opowiada o dramatycznej walce z chorobą. "Chcę zobaczyć wieżę Eiffla"

Źródło:
"Vogue", "The Hollywood Reporter", tvn24.pl

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) Maciej Świrski nałożył w ostatnim czasie kary na TVN24 oraz TOK FM, które zostały wyegzekwowane od spółek pomimo wniesienia odwołania od decyzji przewodniczącego. "Nie może przewodniczący KRRiT, prezes Orlenu czy dowolny wójt lub burmistrz stawiać się w roli nadredaktora, mówiącego niezależnym redakcjom co wolno, a czego nie" - napisała w oświadczeniu Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24