Taksówkarz, który został skazany nieprawomocnym wyrokiem za molestowanie nastoletnich pasażerek złożył apelację. Twierdzi, że został pomówiony i chce ponownego procesu.
- Zarzuty, stawiane Marianowi K. dotyczyły tzw. innych czynności seksualnych – informuje Józefa Białyń z sądu rejonowego w Mielcu. Mężczyzna miał dopuścić się ich wobec dwóch siedemnastoletnich pasażerek w trakcie nocnego kursu taksówką, kiedy pokrzywdzone wracały z dyskoteki. Dziewczyny znały mężczyznę i często korzystały z jego usług.
"W taksówce jak w konfesjonale"
O przebiegu zdarzeń informuje lokalny portal. Według tych informacji, poszkodowane nastolatki, Adriana Z. i Paulina O., zamówiły kurs taksówką, by dostać się na dyskotekę. W trakcie jazdy 57-letni Marian K. miał zaoferować bezpłatny kurs powrotny, w zamian domagając się symbolicznego całusa.
Dziewczyny prawdopodobnie potraktowały tę deklarację jako żart, ponieważ kilka godzin później ponownie zadzwoniły do 57-latka, zamawiając kurs. W jego trakcie mężczyzna miał upominać się o wspomnianą "nagrodę" od siedzącej na przednim siedzeniu pasażerki, a kiedy ta odmówiła – w trakcie jazdy miał dotykać jej ud i piersi, a także próbować ją pocałować. Nastolatki krzyczały, by przestał.
Kiedy dziewczyny wysiadały z taksówki, miały usłyszeć na pożegnanie, że "w taksówce jak w konfesjonale, nic nie wychodzi".
Twierdzi, że to pomówienie
Poszkodowana dziewczyna po powrocie do domu poskarżyła się mamie, która z kolei zgłosiła sprawę policji.
Marian K. został został skazany na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. W trakcie procesu skazany nie przyznawał się do winy twierdząc, że został pomówiony. Złożył apelację. Rozprawa odbędzie się 3 lutego.
Autor: wini / Źródło: TVN24/echodnia.eu
Źródło zdjęcia głównego: TVN Poznań | Filip Czekała