Ponad 10 tysięcy paczek papierosów z przemytu i 32 litry alkoholu bez znaków akcyzy znaleźli strażnicy graniczni na dwóch posesjach koło Jarosławia (Podkarpacie). Kiedy wkraczali na jedną z nich, właściciele próbowali spalić papierosy w piecu centralnego ogrzewania.
Na trop magazynu nielegalnych papierosów i alkoholu naprowadziła strażników z Lubaczowa rutynowa kontrola drogowa. - Funkcjonariusze wytypowali do sprawdzenia samochód osobowy na jarosławskich numerach rejestracyjnych, którego kierowcą był 59-letni obywatel Polski – tłumaczy Piotr Zakielarz z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. W aucie funkcjonariusze znaleźli 420 paczek nielegalnych papierosów.
Palił kontrabandę
- Następnie w wyniku przeszukania dwóch posesji powiązanych z tym kierowcą ujawniono magazyny nielegalnych wyrobów akcyzowych, w którym przechowywano ponad 10 tysięcy paczek papierosów oraz 32 litry alkoholu pochodzących z przemytu – powiedział Zakielarz.
Wartość znalezionej kontrabandy oszacowano na ponad 140 tysięcy złotych.
Pogranicznik dodał, że w trakcie sprawdzania jednej z posesji funkcjonariuszy SG "przywitał spuszczony z łańcucha pies oraz mocno zadymione powietrze". - Jak się okazało, był to dym z pieca centralnego ogrzewania, w którym właściciele kontrabandy usiłowali w pośpiechu spalić nielegalne wyroby akcyzowe – wyjaśnił. Nie wszystkie paczki papierosów udało się jednak puścić z dymem.
59-latek przyznał się, że wszystkie ujawnione wyroby akcyzowe należą do niego. Straż Graniczna wszczęła postępowanie karno-skarbowe przeciwko mężczyźnie.
Autor: wini/gp / Źródło: PAP / TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej