Przed krakowskim sądem rozpoczął się proces Dominika L. ps. "Baca", który pod koniec 2014 roku podczas pseudokibicowskiej bójki obciął maczetą dłoń mężczyźnie. 21-latkowi grozi do 10 lat więzienia. Obrońca oskarżonego proponował prokuraturze ugodę, ale nie została przyjęta.
W myśl ugody Dominik L. miałby trafić do więzienia na 2 lata i 6 miesięcy, a poszkodowany mieszkaniec Krakowa otrzymałby 50 tys. zł zadośćuczynienia.
- Zależało nam na tym, żeby pokrzywdzony uzyskał środki na rehabilitacje i utrzymanie. Chcieliśmy to załatwić szybko i sprawnie – podkreśla obrońca oskarżonego, Mateusz Bochacik. Zaznacza, że "spotkali się z dużym zrozumieniem ze strony pokrzywdzonego".
Na ugodę nie zgodziła się jednak prokuratura. Prowadzący sprawę prokurator Cezary Kwiatkowski zauważa, że "kara musi też być sprawiedliwa dla osób postronnych, które obserwują i oceniają przebieg postępowania karnego". - Propozycja przedstawiona przez obrońcę znacząco odbiegała od naszych oczekiwań co do kary – tłumaczy Kwiatkowski.
Oskarżyciel nie ukrywa jednak, że okoliczności łagodzące zostaną przez niego wzięte pod uwagę. Do takich okoliczności zalicza się m.in. to, że oskarżony nie tylko sam zgłosił się na policję, ale też przeprosił poszkodowanego za swoje czyny.
Przyznał się i złożył wyjaśnienia
"Baca" był poszukiwany listem gończym u europejskim nakazem aresztowania. Na komisariat policji w Krakowie zgłosił się w marcu 2015 roku.
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Dominik L. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia – informowała wtedy Bogusława Marcinkowska, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Krakowie. Mężczyzna trafił do tymczasowego aresztu.
"Polowali" na kibiców przeciwnej drużyny
Do napaści, za którą odpowiada Dominik L., doszło 12 grudnia 2014 r., w rejonie jednego z lokali na osiedlu Bieżanów w Krakowie. Wtedy to grupa mężczyzn w nim przebywająca dostała informację, że w bliskiej od nich odległości znajduje się grupa pseudokibiców Cracovii Kraków.
- Mężczyźni, w większości nietrzeźwi, w krótkim odstępie czasu zorganizowali niebezpieczne przedmioty m.in. maczety, siekiery i w grupie kilkunastu osób zaczęli biegać po osiedlu w celu pobicia kibiców Cracovii – relacjonuje rzecznik krakowskiej prokuratury, Bogusława Marcinkowska.
Na terenie sąsiedniego osiedla Prokocim grupa dostrzegła mężczyznę w czapeczce z logo konkurencyjnej drużyny piłkarskiej. - Został bez żadnego powodu zaatakowany maczetami i siekierą, powalony na ziemię, a w wyniku ciosu maczetą została mu odcięta dłoń – mówi prokurator i dodaje: - Od uderzeń siekierą doznał także obrażeń nogi w postaci złamania kości oraz ran ciętych. Mężczyzna został przewieziony samolotem do szpitala w Poznaniu, gdzie dłoń została przyszyta. Odbywa obecnie kosztowną rehabilitację, która można potrwać nawet kilka lat, jego uszczerbek na zdrowiu został zakwalifikowany jako "inne ciężkie kalectwo".
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24