Metropolita krakowski arcybiskup Marek Jędraszewski mimo osiągnięcia wieku emerytalnego od wielu miesięcy czeka na decyzję Watykanu w sprawie wyboru swojego następcy. Teraz zablokowała ją śmierć papieża Franciszka. Nominacja może nadejść dopiero za kilka miesięcy. Do tego czasu metropolitą będzie abp Jędraszewski, znany z politycznego zaangażowania, w tym ze słów o "tęczowej zarazie".
- Nowy papież nie będzie musiał spieszyć się z wyborem nowego metropolity krakowskiego ani kierować się polityką Franciszka.
- Abp Marek Jędraszewski od dziewięciu miesięcy jest w wieku emerytalnym. Nadal kieruje jednak krakowską kurią.
- Procedura wyboru nowego metropolity krakowskiego jest ściśle tajna. Za złamanie tajemnicy grozi nawet ekskomunika.
- Abp Jędraszewski zasłynął kontrowersyjnymi wypowiedziami. Oprócz nazwania społeczności LGBT+ "tęczową zarazą" m.in. dziękował Bogu za braci Kaczyńskich.
Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w lipcu ubiegłego roku osiągnął wiek emerytalny. Hierarcha złożył rezygnację z pełnionej funkcji, a ta została przyjęta przez papieża Franciszka. Nie było to jednak równoznaczne z odejściem duchownego z Franciszkańskiej 3 - papież zdecydował, że abp Jędraszewski będzie nadal pełnił obowiązki metropolity. Nie skorzystał tym samym z możliwości powołania na to miejsce tymczasowego administratora.
Od dziewięciu miesięcy trwała procedura, która miała zakończyć się mianowaniem nowego metropolity krakowskiego. Ostateczna decyzja należy do papieża, jednak wcześniej bez bezpośredniego udziału Biskupa Rzymu podejmowane są inne kroki, spośród których jednym z najistotniejszych jest sporządzenie przez nuncjusza apostolskiego terna - listy trzech kandydatów na urząd. Terno jest opiniowane przez lokalną wspólnotę Kościoła, a potem trafia do Watykanu. Konkretnie: do Dyskaterii ds. Biskupów, która później przedstawia kandydatury papieżowi. Co ważne, Ojciec Święty nie ma obowiązku kierować się sugestiami. Może wybrać kogokolwiek sobie zażyczy.
Co dalej z abp Jędraszewskim?
Oficjalnie nie wiadomo, na jakim etapie jest procedura powołania nowego metropolity krakowskiego. Nawet jeśli sprawą zajęła się już Dyskateria ds. Biskupów, a dokument czeka wyłącznie na podpis, to do czasu wyboru nowego papieża nie ma możliwości, by 75-letni abp Jędraszewski ustąpił z urzędu.
Według Edwarda Augustyna, dziennikarza "Tygodnika Powszechnego", w związku ze śmiercią Franciszka nominacja następcy abp. Jędraszewskiego mogła opóźnić się o co najmniej dwa miesiące - a potencjalnie dłużej, jeśli dotąd rozważany kandydat okaże się dla nowego zwierzchnika Kościoła katolickiego nie do zaakceptowania. - Od śmierci papieża urzędy w Watykanie nie mają swoich prefektów. Trzeba poczekać na zakończenie konklawe, później na wybór nowych prefektów. Wątpię, by decyzja w sprawie Krakowa zapadła błyskawicznie, bo według Watykanu najprawdopodobniej nie jest to bardzo pilna sprawa - zaznaczył kierownik działu religijnego w "Tygodniku".
- Nowy papież będzie miał prawo zrobić wszystko. Będzie mógł uruchomić całą procedurę od początku, wskazać swojego kandydata albo podtrzymać tego, którego chciał mianować Franciszek. Prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy, którą z tych dróg wybrał, bo cała procedura jest tajna. Nie wiemy nawet, czy Franciszek podjął jakąkolwiek decyzję - wyjaśnił dziennikarz "TP".
Nowy Biskup Rzymu będzie miał dwie możliwości: pozostawić na stanowisku abp. Marka Jędraszewskiego do czasu mianowania nowego metropolity albo mianować administratora, gdyby z jakiegoś powodu nie przepadał za obecnym szefem archidiecezji. - Jak długo abp Jędraszewski pozostanie na swoim stanowisku, to będzie wyłącznie decyzja nowego papieża. Nie ma tu górnego limitu. Na przykład kardynał Seán O'Malley sprawował urząd metropolity Bostonu przez pięć lat od osiągnięcia wieku emerytalnego - powiedział nam Edward Augustyn.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Kto będzie nowym metropolitą krakowskim?
Kto zostanie nowym metropolitą krakowskim? Na "giełdzie" nazwisk pojawił się już niejeden znany duchowny. Procedura jest jednak tajna do tego stopnia, że za ujawnienie, kto zostanie nowym biskupem, grozi nawet ekskomunika. Milczeć musi także sam mianowany. "Gazeta Wyborcza" podawała - powołując się na anonimowe źródła w krakowskim Kościele - że wśród rozważanych kandydatów są m.in. bliski Jędraszewskiemu biskup gliwicki Sławomir Oder czy dużo bardziej liberalny od Jędraszewskiego bp Damian Muskus, ale też np. ks. Robert Woźniak, profesor teologii na Uniwersytecie Papieskim, czy ks. Tomasz Szopa, były kanclerz krakowskiej kurii.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Wskazywanie, kogo wybrałby Franciszek i kogo wybierze nowy papież, przypomina jednak wróżenie z fusów. - Tak naprawdę nikt tego nie wie, może poza jedną, dwoma osobami i samą osobą zainteresowaną, która też tego nie powie - zaznaczył Augustyn. Dziennikarz przywołał przypadek, gdy w domu pewnego zmarłego księdza znaleziono biskupi strój i insygnia. Nikt nie wiedział, że był on kiedykolwiek rozważany czy nawet nominowany na biskupa.
- Bywały takie przypadki, że media informowały o kandydacie, który miał być pewnikiem. Gdy ta informacja była prawdziwa i rzeczywiście ta osoba miała zostać biskupem, uznawano to za złamanie tajemnicy, a nominacja była blokowana. Gdyby więc ktoś bardzo nie chciał, żeby jakaś osoba została biskupem, wystarczyłoby rozpowiadać na lewo i prawo, że to ona otrzyma nominację - wyjaśnił red. Edward Augustyn.
Jak jednak oceniał w rozmowie z Anną Winiarską z tvn24.pl Artur Sporniak z "Tygodnika Powszechnego", "fakt, że Marek Jędraszewski wciąż jest arcybiskupem krakowskim świadczy o tym, że w Watykanie nie mieli przygotowanego kandydata, który zgodziłby się objąć to stanowisko".
Mówił o "tęczowej zarazie", dziękował Bogu za Kaczyńskich
Arcybiskup Marek Jędraszewski wsławił się wieloma kontrowersyjnymi wypowiedziami wygłaszanymi podczas homilii. Nie ukrywa swojej sympatii do polityków Prawa i Sprawiedliwości. W czerwcu 2021 roku podkreślał, mówiąc o Lechu i Jarosławie Kaczyńskich, że "to nasz obowiązek dziękować Panu Bogu za nich". Z kolei w sierpniu 2019 roku kościelny hierarcha użył określenia "tęczowa zaraza" wobec osób LGBT+.
- Czerwona zaraza już po naszej ziemi całe szczęście nie chodzi, co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha, neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa - mówił Jędraszewski podczas mszy w bazylice Mariackiej z okazji 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Art Service/PAP