Maria Anna Potocka, dyrektorka Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w Krakowie, rezygnuje z udziału w jury Nagrody Nike. To pokłosie wyroku w sprawie mobbingu w galerii Bunkier Sztuki, którego ofiarą padła podwładna Potockiej. "Nie mogę dopuścić do tego, aby oskarżenia rzucane na mnie w jakikolwiek sposób narażały prestiż tej ważnej Nagrody" - napisała w oświadczeniu. Potocka ma też stracić stanowisko w muzeum.
Dyrektorka krakowskiego MOCAK-u Maria Anna Potocka, którą prezydent miasta Aleksander Miszalski planuje zwolnić po wyroku dotyczącym stosowania przez nią mobbingu, rezygnuje z udziału w jury kolejnej edycji Nagrody Literackiej Nike w 2025 roku.
Czytaj też: Dyrektor szpitala odchodzi w atmosferze skandalu. W tle cygara dla prezydenta i znikający fentanyl
Oświadczenie Marii Anny Potockiej
"Mam wielkie poczucie niesprawiedliwości, bo w tej sprawie występowałam jedynie jako świadek i nie miałam możliwości odwołania się od wyroku pierwszej instancji. Prezydent Miasta, a za nim dyrektorka Bunkra, zrezygnowali z takiego odwołania, tym samym odbierając mi możliwość obrony" - napisała Potocka w oświadczeniu opublikowanym na stronie "Gazety Wyborczej". "Urząd Miasta zlecił w MOCAK-u audyt mobbingowy, który wypadł dla mnie korzystnie" - dodała.
"Nie mogę jednak dopuścić do tego, aby oskarżenia rzucane na mnie w jakikolwiek sposób narażały prestiż tej ważnej Nagrody, będącej również promocją czytelnictwa. Dlatego zgłaszam moją rezygnację z udziału w jury Nagrody w roku 2025" - stwierdziła Maria Anna Potocka. Oświadczenie zakończyła podziękowaniem "za zaufanie i świetny czas spędzony w towarzystwie mądrych i wnikliwych ludzi".
Oprócz Potockiej, w jury Nagrody Nike w 2024 roku znaleźli się Krzysztof Siwczyk (przewodniczący), Witold Bereś, Marek Beylin, Justyna Jaworska, Radosław Romaniuk, Katarzyna Sawicka-Mierzyńska, Maria Topczewska i Maria Zmarz-Koczanowicz.
Czytaj też: Były rzecznik MSZ Łukasz Jasina oskarża byłego szefa. Mówi o "nieokiełznanych wybuchach" Zbigniewa Raua
Kontrola ws. mobbingu
Rzeczniczka prezydenta Krakowa Joanna Krzemińska, pytana o "audyt mobbingowy", na który powołuje się Potocka, poinformowała nas, że kontrola w MOCAK-u rozpoczęła się we wrześniu, po kontroli Państwowej Inspekcji Pracy (PIP). - W końcu października ogłosimy jej wyniki - przekazała. Nie chciała jednoznacznie odnieść się do tego, czy słowa dyrektorki o "korzystnym" wyniku kontroli są prawdziwe. - Z moich informacji wynika, że PIP przeprowadziła 10 anonimowych ankiet, które nie wypadły dla pani Potockiej źle - zaznaczyła.
Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski informował jednak wcześniej, że miejskie ankiety przeprowadzone wśród pracowników instytucji potwierdziły problemy w relacjach między dyrektorką a pracownikami.
Mobbing w MOCAK-u
Latem br. prezydent Krakowa Aleksander Miszalski zwrócił się do związków zawodowych o przedstawienie opinii dotyczącej sytuacji pracowników MOCAK-u. Stało się to po medialnym nagłośnieniu wyroku w sprawie o mobbing w innej miejskiej galerii, którą zarządzała wcześniej Maria Anna Potocka - Bunkrze Sztuki.
W środę 2 października Miszalski poinformował, że "Anna Maria Potocka kończy swoją pracę w MOCAK-u". Później sprecyzował, że poprosił ją o polubowne załatwienie sprawy. Według niego od 1 stycznia pisarka i krytyczka miałaby nie zajmować już dotychczasowego stanowiska. Dodał, że ceni jej zasługi dla Krakowa oraz samego muzeum, jednak nie popiera jej standardów zarządzania i komunikacji z pracownikami.
Joanna Krzemińska w rozmowie z tvn24.pl przyznała, że "tryb (odejścia z pracy Marii Anny Potockiej - red.) pozostaje do ustalenia".
- Pan prezydent ma się spotkać z panią Potocką. Są dwa możliwe scenariusze: albo umowa za porozumieniem stron, albo bardziej radykalne środki formalne w przypadku braku zgody pani Potockiej. Sprawa ma zostać rozwiązana w bardzo bliskim czasie, w tym tygodniu albo na początku następnego - powiedziała nam w środę 9 października rzeczniczka prezydenta Krakowa.
Cała sprawa ma związek ze zwolnieniem z galerii Bunkier Sztuki kuratorki i artystki Lidii Krawczyk. Sąd stwierdził, że jej zwolnienie było niezgodne z prawem i że wobec kobiety był przez Potocką stosowany mobbing. Aktualna dyrekcja Bunkra Sztuki nie odwoływała się od wyroku. Podejście Potockiej do pracowników nagłośniła dziennikarka Angelika Pitoń w serii artykułów na łamach "Gazety Wyborczej".
Źródło: tvn24.pl, "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Gągulski/PAP