Od 1 stycznia szpitalem Żeromskiego w Krakowie przestanie kierować Lech Kucharski - poinformował na platformie X prezydent miasta Aleksander Miszalski. O dyrektorze placówki pisaliśmy w ostatnich miesiącach wielokrotnie m.in. ze względu na zakup cygar ze szpitalnych pieniędzy w prezencie dla poprzedniego prezydenta Krakowa, a także przez sprawę znikających z lecznicy ampułek z fentanylem.
Informację o szykującej się zmianie na stanowisku dyrektora miejskiego szpitala podał w środę na platformie X prezydent Krakowa Aleksander Miszalski. "Od 1 stycznia zmieni się dyrektor Szpitala Żeromskiego. Przestanie nim być Pan Lech Kucharski" - napisał samorządowiec.
Jak napisał w mediach społecznościowych Miszalski, dyrektor szpitala został powiadomiony o tej decyzji w środę - w dniu jej ogłoszenia. "Panująca w szpitalu atmosfera i konflikty personalne byłby szkodliwe dla pacjentów i świadczonej opieki. Łączenie funkcji ordynatora i dyrektora także nie wydaje się być optymalnym stanem" - podkreślił prezydent. Próbowaliśmy w środę uzyskać komentarz Lecha Kucharskiego, niestety bezskutecznie.
Kupił cygara za szpitalne pieniądze
Dyrektor Lech Kucharski kieruje szpitalem od września 2023 roku. Wcześniej związany był politycznie z urzędującym wówczas prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim, jako miejski radny prezydenckiego ugrupowania Przyjazny Kraków.
W ostatnich miesiącach o Kucharskim stało się głośno m.in. za sprawą kontrowersyjnego prezentu dla Majchrowskiego. Jak opisywaliśmy w tvn24.pl, Lech Kucharski zapłacił 2620 złotych z kasy szpitala za pudełko z cygarami, które wręczył Majchrowskiemu. W dniu, w którym wysłaliśmy mu w tej sprawie pytania, wpłacił darowiznę na rzecz placówki.
Z raportu po przeprowadzonej w szpitalu kontroli wynikało, że zakup cygar przez dyrektora szpitala Lecha Kucharskiego był "naganny", "nieoszczędny" i "niecelowy", a Kucharski został ukarany naganą, miał też wpłacić datek na hospicjum. Na stanowisku - jak utrzymywano jeszcze w sierpniu - miał jednak pozostać.
Ze szpitala znikał fentanyl, dyrektor chciał zwolnić sygnalistkę
Nazwisko Kucharskiego pojawiło się też przy sprawie znikającego ze szpitala fentanylu - narkotycznego leku, który w odpowiednich dawkach i pod kontrolą lekarzy jest stosowany do uśmierzania bólu. Nagrania, z których może wynikać, że jeden z lekarzy zażywał fentanyl, ujawnił w kwietniu dziennikarz Mateusz Kudła. Słychać na nich między innymi, że medyk prosi koleżankę – również lekarkę – by "skoczyła mu po ampułeczki". Zawarty w nich fentanyl miał trafić do kroplówki, którą następnie bohater nagrania miał sobie podłączać na czas przyjmowania pacjentów. Lekarz, o którym mowa, złożył wypowiedzenie.
Dyrektor szpitala Lech Kucharski zapewniał w mediach, że o sprawie nie wiedział. Zaprzeczyła temu publicznie wicedyrektorka placówki Elżbieta Głowa, która 6 maja udzieliła wywiadu TVN24. Przekonywała, że Kucharski był świadomy, iż lekarz podbiera ampułki.
Mateusz Kudła dotarł do dokumentu, z którego wynika, że dyrekcja planuje zwolnić Elżbietę Głowę, zastępczynię dyrektora ds. pielęgniarstwa. Jednym z powodów, wymienionych w piśmie, był udzielenie wywiadu TVN24.
O zażywaniu narkotyków przez lekarza mówili w rozmowie z dziennikarzem też inni pracownicy szpitala, anonimowo. Ratowniczki-sygnalistki, które zgłosiły problem przełożonym, jako jedyne jak dotychczas poniosły konsekwencje ze strony dyrekcji. W obecności lekarza miały do wyboru zwolnienie dyscyplinarne, dobrowolne odejście albo przenosiny. - Wiedział, że ta pani ratownik wie o tym, że on (lekarz - red.) podbiera te ampułki. Szukał cały czas jakiegoś haka na nią, żeby po prostu się jej pozbyć – twierdziła w wywiadzie udzielonym Mateuszowi Kudle Elżbieta Głowa.
Dyrektor zabronił sygnalistkom pojawiać się na SOR-ze. W ten sposób chciał uciąć temat. "Radziłbym, żeby się w tej chwili od Szpitalnego Oddziału Ratunkowego odciąć w całości" - słychać na nagraniu, do którego dotarł Kudła.
Pod koniec kwietnia ujawniliśmy też, że kamery w szpitalu Żeromskiego nielegalnie nagrywały nie tylko obraz, ale też dźwięk - po tych doniesieniach postępowanie wszczął Rzecznik Praw Pacjenta. Rzecznik interweniował również w sprawie naruszenia godności kobiety, która w szpitalu urodziła dziecko.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24