Pracownicy wszystkich szkół w gminie Poręba pod Zawierciem zapowiadają skierowanie do sądu pracy pozwów przeciwko samorządowi, bo w listopadzie nie dostali wynagrodzeń. Burmistrz obiecuje zapłacić im dopiero w styczniu. - Żyjemy na debetach i kredytach, a za co urządzić święta? - pyta dyrektorka największej szkoły.
Śląsko-dąbrowska Solidarność skierowała do burmistrza Poręby pod Zawierciem pismo z żądaniem wypłaty zaległych wynagrodzeń. Jak mówi Anna Gacek, przewodnicząca oświatowej "S" w powiecie zawierciańskim, gmina ma czas do poniedziałku. Jeśli nie dotrzyma terminu, przed siedzibą władz samorządu planowana jest demonstracja. Pracownicy też, z pomocą związkowych prawników, mają też kierować pozwy do sądu pracy.
Przedstawicielka "S" wyjaśniła, że pensji nie otrzymali pracownicy Miejskiego Zespołu Szkół nr 1, Szkoły Podstawowej nr 2 i Szkoły Podstawowej nr 3 w Porębie. Zanim związkowcy skierowali do burmistrza wezwanie do wypłaty zaległych wynagrodzeń, kilkakrotnie spotkali się z nim w tej sprawie.
- Burmistrz rozkładał ręce i twierdził, że nie jest w stanie zebrać funduszy na wypłaty. Poinformował, że zaległości w wynagrodzeniach ureguluje dopiero w styczniu, bo wtedy resort edukacji prześle do gminy pierwszą transzę subwencji oświatowej na 2016 roku - mówi Gacek.
To jest łamanie prawa
Przedstawiciele oświatowej "S" podkreślają, że niewypłacanie pensji nauczycielom i pracownikom szkół narusza m.in. Kodeks Pracy i Kartę Nauczyciela. Przypominają też, że ustawa o samorządzie gminnym precyzuje obowiązki gmin w zakresie edukacji. Co roku z resortu edukacji na konta gmin wpływają subwencje oświatowe. Z tych pieniędzy gminy są zobowiązane zabezpieczyć pensje nauczycieli i koszty utrzymania infrastruktury szkolnej.
Przedstawicielka "S" dodała, że sprawa w Porębie wiąże się z budżetem uchwalonym tam zaraz po wyborach, w listopadzie ubiegłego roku. - Ten budżet już był okrojony na oświacie. Poszły pisma do szkół, że będzie brakowało pieniędzy - zaznaczyła.
Gacek przypomina, że dyrekcja największej ze szkół w gminie monitowała, że zaproponowany budżet nie starczy na płace, nie mówiąc o innych potrzebach. - Co miesiąc takie pisma były wysyłane do burmistrza. Dyrekcja i nauczyciele na wiele rzeczy się godzili, bo mają zmniejszone dodatki funkcyjne i w ogóle nie mają dodatków motywacyjnych. Poza tym jeszcze od 2013 roku nie w pełni zostały przelane fundusze na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych - wymieniła Gacek.
Nie pomogli ministrowie, wojewoda i bank
Stanowisko w sprawie finansowania oświaty publikują na swojej stronie internetowej władze gminy. Wykazują w nim m.in., że do końca października wydały na ten cel 5,9 mln zł, z tego 3,9 mln zł całej tegorocznej subwencji oświatowej.
Burmistrz Ryszard Spyra napisał: "W obecnej sytuacji finansowej naszego miasta nie ma możliwości przesunięcia planu finansowego z budżetu na wynagrodzenia i pochodne dla pracowników szkół, ponieważ w budżecie gminy nie ma wolnych środków na dokonanie takich przesunięć. Budżet został ułożony w oparciu o realne dochody. Dyrektorzy szkół już w miesiącu lutym byli informowani, że budżety szkół nie będą w ciągu roku zwiększane, ponieważ brakuje realnych wpływów do urzędu miasta i muszą tak dysponować środkami, aby zapewnić ciągłość wynagrodzeń do końca roku”.
Spyra przypomniał, że do końca tego roku miasto musi całkowicie spłacić 1,5 mln zł kredytu w rachunku bieżącym, który uruchomiono na spłatę zobowiązań wymagalnych zaciągniętych przez gminne placówki oświatowe w 2014 roku. Zastrzegł, że rozumiejąc trudną sytuację finansową pracowników szkół sam wielokrotnie zwracał się o wsparcie finansowe do wiceministra oświaty, wiceministra administracji i cyfryzacji, wojewody śląskiego i śląskiego kuratora oświaty.
"Niestety, w żadnej z tych instytucji nie otrzymałem pomocy finansowej. W październiku byłem też w Banku Gospodarki Krajowej, aby prosić o możliwość udzielenia pożyczki bądź kredytu. Bank odmówił pomocy, ponieważ nasza gmina nie spełnia wymogów formalnych - ma negatywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej z wykonania budżetu za pierwsze półrocze 2015 roku” - podkreślił burmistrz.
„Wyczerpałem wszystkie znane mi możliwości pozyskania pomocy finansowej. Zwracam się do wszystkich pracowników szkół i mieszkańców naszego miasta o wyrozumiałość i zachowanie dystansu do kreowania niewłaściwej polityki lokalnej” - napisał Spyra.
A za co święta?
- Nauczyciele są rozgoryczeni. Na ZUS i podatki pieniądze się znalazły. Mogły się znaleźć na pensje, chociaż częściowo - mówi Iwona Muskalska, dyrektorka Miejskiego Zespołu Szkół w Porębie, która już drugi raz w tym roku musi sobie radzić bez pensji. W sierpniu wynagrodzeń nie dostali nauczyciele, teraz również pracownic administracji, czyli w sumie 56 osób.
- Pracownicy pobrali kredyty, żyją na debetach, przecież kiedyś muszą je spłacić. Za co urządzą święta? - pyta dyrektorka.
Do końca roku pensji nie otrzymają pracownicy szkół w Porębie:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag / Źródło: PAP, TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: MZS Poręba