Tragiczne powodzie we Włoszech. "Na tej ścianie można zobaczyć, dokąd sięgała woda w tej okolicy"

Mieszkańcy regionu Emilia-Romania w północnych Włoszech przeżywają życiową tragedię. Największe od stu lat ulewy zmusiły do ewakuacji dziesiątki tysięcy osób. Szef regionu porównuje to, co się dzieje, do efektów trzęsienia ziemi, które Włosi znają o wiele lepiej. W 36 godzin spadło tyle deszczu, ile pada w pół roku. Zalane są 24 gminy, wylały wszystkie rzeki w regionie. Zginęło 13 osób, w tym małżeństwo 70-letnich rolników. Filippo Fiorini, reporter włoskiego dziennika "La Stampa" przebywa w Faenza. Pokazuje skutki powodzi, w tym dom zalany do sufitu. W innych częściach miasta woda doszła aż do pierwszego piętra. - Góry pełne wilgoci i wody wciąż stanowią zagrożenie dla ludności z doliny - opowiada Fiorini. Rząd Włoch zapowiedział pomoc finansową. Wsparcie zadeklarowały niektóre banki, działające na trenie Włoch. Z kolei milion euro dla poszkodowanych przekaże Ferrari.