Tak jest
Błażej Poboży, Maciej Gdula
Mamy do czynienia z eskalacją kryzysu, który nam towarzyszy od trzech miesięcy. Wszedł on dziś w zupełnie nową fazę. Dwie, może trzy próby siłowego przedarcia. I przede wszystkim skala - mówił w pierwszej części "Tak jest" wiceminister MSWiA Błażej Poboży. Dodał, że tak się kończy to, przed czym ostrzegali, czyli polityką mrugania okiem do migrantów. - Tak jak w Usnarzu było 30, potem 300, a teraz mamy może trzy tysiące – kontynuował polityk. Jego zdaniem "to najtrudniejszy moment od początku trwania tego kryzysu". Sądzi też, że "każda godzina będzie jeszcze większym wyzwaniem dla polskich służb, państwa i klasy politycznej". - Ja sobie nie przypominam, żebym kogokolwiek zapraszał. Doskonale pamiętam, że rząd mówił, że poradzi sobie błyskawicznie, kiedy wprowadzi stan wyjątkowy, usunie dziennikarzy, zablokuje posłom wykonywanie ich mandatów na granicy. I że wtedy problem rozwiąże w mgnieniu oka – odpowiedział mu Maciej Gdula z Nowej Lewicy. Jego zdaniem, gdyby rząd poważnie potraktował sprawę, już trzy miesiące temu zwołałby Radę Bezpieczeństwa Narodowego oraz wspólne posiedzenie premiera i przedstawicieli opozycji. Mówiąc o migrantach powiedział, że "to są ofiary Łukaszenki, nie jego agenci".