|

Sekret chińskich samochodów. Tego nie powiedzą ci w salonie

Chińskie samochody czekają na załadunek na statek
Chińskie samochody czekają na załadunek na statek
Źródło: AFP/East News
Chińskie samochody weszły przebojem na polski rynek. Bardzo nowoczesne, przyjazne użytkownikom i niesamowicie tanie, wydają się skazane na sukces. Istnieje jednak ich ciemniejsze oblicze, o którym nie dowiemy się w salonach, a które odróżnia chińskie samochody od japońskich czy koreańskich. I tym razem wcale nie chodzi o pieniądze.Artykuł dostępny w subskrypcji

Samochody z Chin niczym powódź zalały światowe rynki. Najpierw państw azjatyckich, potem Afrykę i USA, wreszcie Europę. Przebojem wdarły się również na polski rynek. Jeszcze w 2023 roku praktycznie ich nie było - w Polsce zarejestrowano wówczas zaledwie 370 samochodów osobowych chińskich marek. 

Już rok później nastąpił jednak kosmiczny wzrost o około 3000 procent - do 11 tysięcy samochodów, wynika z danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR. A w tym roku padnie kolejny rekord, bo tylko do końca lipca sprzedano w Polsce już 20 754 chińskie samochody osobowe, a więc sprzedają się kilkakrotnie szybciej niż rok temu.

Pojazdy te pojawiły się nagle i dosłownie mnożą się w oczach - ich udział w całości sprzedaży w Polsce zbliża się już do 10 procent, czyli niemal co dziesiąty nowy samochód w naszym kraju pochodzi z Chin.  Choć ich marek jeszcze parę miesięcy temu nikt nie znał, a ich nazwy wciąż mało kto potrafi wymówić, stały się nagle częstym tematem rozmów. I wystarczy chwila przy ruchliwej ulicy w dużym mieście, by jakiś przejechał obok.

Boom jest zwłaszcza widoczny wśród nabywców prywatnych. Niektóre z chińskich marek - na przykład BYD, MG Motors, Omoda, Jaecoo czy BAIC - zaczęły już zyskiwać rozpoznawalność dzięki intensywnym kampaniom reklamowym. Ale to dopiero początek chińskiej ofensywy motoryzacyjnej, a kolejne chińskie marki wchodzą na polski rynek niemal co tydzień. W tym roku zadebiutowały już nad Wisłą m.in.: Leapmotor, Bestune, Xpeng, GAC, Dongfeng, Hongqi, JAC Motors, SWM, Chery, Jetour, Exlantix i Geely. I to wcale nie jest pełna lista.

Dlaczego nagle, jak spod ziemi, w Europie pojawiły się miliony świetnych chińskich samochodów? Skąd się wzięły produkujące je firmy i dlaczego samochody te są tak tanie przy zaskakująco dobrej jakości? Jeśli coś wydaje się zbyt piękne, by było prawdziwe, to zwykle jest jakiś haczyk. Nie inaczej jest w tym przypadku.

Oto, czego nie powiedzą nam w salonach.

Aktualnie czytasz: Sekret chińskich samochodów. Tego nie powiedzą ci w salonie

Akt pierwszy. Skąd się biorą chińskie samochody

Produkcja samochodów nie jest branżą, w której łatwo się pojawić z dnia na dzień. To wieloetapowa, złożona działalność, wymagająca nowoczesnych technologii, setek podwykonawców i dużego doświadczenia. Najbardziej znane firmy motoryzacyjne budują swoją renomę i zaufanie u klientów od stu lat. Chiny, jak w wielu innych przypadkach, poszły tu jednak na skróty.

Współczesna historia chińskiej motoryzacji zaczęła się pod koniec lat 70., wraz z początkiem częściowych reform gospodarczych w tym kraju. Chiny produkowały wówczas raptem kilka tysięcy przestarzałych samochodów rocznie. Zapadła więc decyzja, by wpuścić zagranicznych inwestorów do branży motoryzacyjnej i rozpocząć jej szybki rozwój.

Czytaj także: