|

Dlaczego w Polsce nie ma dzieci

Aplikacje randkowe a kryzys demograficzny w Polsce
Aplikacje randkowe a kryzys demograficzny w Polsce
Źródło: Shutterstock
Mniej par, mniej dzieci i większa rola aplikacji, które zamiast zbliżać ludzi, często pogłębiają frustrację i samotność. Eksperci podkreślają, że kryzys demograficzny zaczyna się dużo wcześniej, jeszcze zanim pojawi się pytanie o kredyt, mieszkanie czy stabilną pracę. - Sprawy ekonomiczne stały się wygodnym wytłumaczeniem, ale w istocie są wtórne - mówi w rozmowie z TVN24+ doktor habilitowany Ryszard Cichocki z Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu.Artykuł dostępny w subskrypcji

Jeszcze niedawno temat demografii pozostawał domeną ekspertów. Mimo alarmujących nagłówków o Polsce, która "wymiera", publiczna debata toczyła się głównie na konferencjach i w raportach. Dziś wychodzi na ulicę. "Żadne psiecka nie zastąpią ci dziecka" - to jeden z transparentów z tegorocznego Marszu Niepodległości, organizowanego przez środowiska narodowe.

Debacie temperatury dodała też - luźno rzucona przez ekspertów, nie decydentów - koncepcja "państwowego Tindera". Internet zalały memy i kpiny: "wkrótce mSeks w mObywatelu".

- Określenie "państwowy Tinder" to pewna prowokacja - mówi w rozmowie z TVN24+ Mateusz Łakomy, autor książki "Demografia jest przyszłością". 

Ma ona zwrócić uwagę na aspekty dotychczas nie aż tak widoczne w debacie o demografii: wpływu technologii, zmian kulturowych, samotności a przede wszystkim: zaniku relacji społecznych. Mówiąc prościej: do tanga trzeba dwojga, ale coraz trudniej znaleźć kogoś, z kim można w ogóle wejść na parkiet. 

"Trwa wielka recesja relacji międzyludzkich" - pisze brytyjski "The Economist" w swoim niedawnym okładkowym tekście. Od 2017 roku przybyło na świecie około 100 milionów singli. Polska wpisuje się w ten trend. Z badania CBOS wynika, że 44 proc. osób w wieku 18-29 lat nie pozostaje w żadnym związku. A z tego, jak wskazują eksperci, dzieci po prostu nie będzie.

Zobacz także: