Tak jest

Dorota Brejza

Senator Krzysztof Brejza był inwigilowany przez system Pegasus. O tym, że telefon był hakowany, wiedzieli od dawna - powiedziała w pierwszej części "Tak jest" Dorota Brejza, żona i pełnomocniczka senatora. Wyjaśniła, że już w 2019 roku w mediach publicznych pojawiły się "zmanipulowane treści" pochodzące z telefonu jej męża. - Kiedy człowiek widzi treść ze swojego telefonu na antenie telewizji publicznej, to wiadomo, że skądś ta treść pochodzi. Ponieważ mój mąż nigdy swojego telefonu nikomu nie udostępniał, (...) to było dla nas oczywiste, że doszło do włamania - mówiła dalej. Złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, jednak - jak dodała - "nie stało się zupełnie nic". - Mam nieprawdopodobnie przykre wrażenie, że prokuratura nie jest zainteresowana sprawą - powiedziała Dorota Brejza. W rozmowie z Andrzejem Morozowskim powiedziała również, że program Pegasus stworzono do walki z terroryzmem, natomiast jakiekolwiek stosowanie go w Polsce jest nielegalne. - Inwigilacja trwała przez 6 miesięcy. Mój mąż był podsłuchiwany bezpośrednio przed eurowyborami, a później przed wyborami, kiedy był szefem sztabu Koalicji Obywatelskiej – tłumaczyła.