Opinie i wydarzenia
Burza na posiedzeniu komisji. Joński: czemu pan tak bardzo boi się tego pytania?
Mateusz Morawiecki ponownie stanął przed komisją śledczą do spraw wyborów kopertowych. Po kilkunastu minutach od rozpoczęcia, przesłuchanie opuścił poseł Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Krystian, któremu przewodniczący Dariusz Joński odebrał głos. Joński zadał pytanie byłemu premierowi, kiedy zdał sobie sprawę, że ministrowie Jacek Sasin i Mariusz Kamiński nie zawarli umów z Pocztą Polską oraz Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych. Świadek uciekał od odpowiedzi. - W jakim języku mam zadawać pytania, żeby pan zrozumiał? - pytał Joński, wyłączając mu po raz kolejny mikrofon. - Czemu pan tak bardzo boi się tego pytania? - kontynuował. - Ja niczego się nie boję, a już na pewno nie boję się tej waszej komisji - odpowiedział Morawiecki, który zarzucił komisji nieprzestrzeganie prawa przez zadawanie po raz kolejny tych samych pytań. Przewodniczący wskazał, że "któryś z panów kłamie". - Pan mówi, że sprawę koordynuje pan Dworczyk, a pan go odpytuje co kilka dni. Pan Dworczyk zeznał przed komisją, że koordynacja nie leżała w jego kompetencjach - dopytywał. Morawiecki odparł, że "to pytanie typu, jakbym zapytał, dlaczego pan bije swoją żonę. Pan pluje jadem kiełbasianym". - Pan wyłącza mi guzik. Pan się przygotowuje do teleturnieju "Jeden z dziesięciu" - dodał. Po burzliwym wstępie Joński zaznaczył, że komisja bierze pod uwagę konfrontację z Sasinem. Przesłuchiwany ponownie powiedział, że "nie wie, kto rzucił pomysł przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych", ale "dyskusje na ten temat były intensywne". - Nie pamiętam, czy na Komitecie Politycznym Prawa i Sprawiedliwości rozmawialiśmy o rozmowach z opozycją. Żyłem w przekonaniu, że opozycja nie będzie dokonywać obstrukcji - wyjaśnił.
Zobacz także: pierwszą część przesłuchania byłego premiera Mateusza Morawieckiego przed komsiją śledczą ds. wyborów kopertowych.