Opinie i wydarzenia
Artur Soboń: nie interesowałem się ryzykiem, bo nie podejmowałem decyzji
PIERWSZA CZĘŚĆ | Według poniedziałkowych zeznań Artura Sobonia w czasie komisji ds. wyborów kopertowych miał on sprawować "nadzór operacyjny" nad niezbędnymi działaniami wobec współpracy Ministerstwa Aktywów Państwowych z Pocztą Polską. - Nigdy nie byłem prawą ręką ministra Sasina - zapewniał Soboń. Przewodniczący komisji Dariusz Joński zwrócił uwagę, że "co najmniej czterech świadków zwracało uwagę na udział Sobonia w przygotowaniu wyborów", czemu świadek zaprzeczył. Natomiast zeznał, że "minister Sasin prosił go o kontakt z Pocztą Polską". - Abym z pierwszej ręki widział, jak te przygotowania wyglądają - tłumaczył Soboń. Dodał, że Sasin prosił także, aby "dołączyć go do jak największej liczby spotkań". - Abym miał wiedzę z pierwsze ręki - tłumaczył. Soboń zaznaczył, że nie był "decydentem politycznym". - Nie uczestniczyłem w żadnych decyzjach politycznych w tym zakresie - odpowiadał były wiceminister. Miał jedynie "przekazywać informacje". - Świadkowie zgodnie zeznają, że ja byłem kimś w rodzaju listonosza - stwierdził Soboń. - Prezesi poczty wiedzieli, że adresatem nie jestem ja, lecz minister - dodał. Soboń przyznał także, że "nie interesował się ryzykiem prawnym, bo nie podejmował żadnych decyzji".