Kropka nad i
Dorota Łoboda, Anna Maria Żukowska
W debacie prezydenckiej w Końskich uczestniczyło ośmioro kandydatów. Jak w niej wypadli Rafał Trzaskowski i Magdalena Biejat? - Wydaje mi się, że się trochę zagonił sztab [Rafała Trzaskowskiego - red.] w kozi róg, próbując stworzyć debatę jeszcze przed drugą turą tylko jeden na jeden z kandydatem PiS. Okazało się jednak, że demokracja domaga się swego, czyli tego, żeby jednak przed tą drugą turą wszyscy kandydaci i kandydatki mogli brać udział w takiej debacie - oceniła Anna Maria Żukowska z Lewicy. Według niej dobrze się jednak stało, że spotkanie się odbyło i miało ono dużą oglądalność. Dorota Łoboda z KO stwierdziła, że sztab kandydata jej partii nie żałuje organizacji debaty. - Wszyscy narzekali, że w kampanii jest za mało dynamiki, że jest trochę nudna, to rzeczywiście sztab Rafała Trzaskowskiego postanowił trochę dodać tej kampanii energii - oceniła Łoboda i dodała, że myśli, że "wszyscy na tym skorzystali". Monika Olejnik pytała swoje gościnie również o flagę środowisk LGBT, którą Rafałowi Trzaskowskiemu przyniósł Karol Nawrocki i którą kandydat KO odłożył na podłogę. Chwilę później flagę tę przejęła Magdalena Biejat. - Powiedzmy jasno, że Karol Nawrocki przeciwstawiając flagę biało-czerwoną fladze LGBT po raz kolejny pokazał, jaką pogardę żywi jego ugrupowanie wobec osób LGBT - skomentowała Łoboda. Dodała, że choć oczywiście w polityce liczą się symbole i gesty, to ważniejsze są czyny, a Rafał Trzaskowski od lat wspiera osoby LGBT. - To było symboliczne, a symbole mają dużą moc w polityce. Magdalena Biejat po prostu uwolniła Rafała Trzaskowskiego od symbolu, elementu wartości, których nie chciał pokazywać w trakcie kampanii prezydenckiej. Cyniczne podchodzenie do flagi tęczowej i praw osób LGBT+ nie jest rozsądne, bo jeśli ktoś jest im oddany, to nie powinien ich chować w debacie - oceniła Żukowska.