Kropka nad i
Paweł Kowal, Joanna Scheuring-Wielgus, gen. Mieczysław Bieniek
Agencja AP powołując się na wysokiego rangą urzędnika wywiadu USA podała, że rosyjskie pociski zabiły 2 osoby na terytorium Polski. Joanna Scheuring-Wielgus (Nowa Lewica) w "Kropce nad i" w TVN24 mówiła, że "teraz jest czas dla generałów, ekspertów i dla wojskowych, a nie czas na polityczne komentarze”. – Jeżeli informacje się potwierdzą, to sytuację mamy poważną. Jeżeli rzeczywiście dwie osoby na terytorium Polski zginęły, to pozostaje nam złożyć kondolencje dla rodzin i czekać na to, co powie rząd oficjalnie – dodała. Paweł Kowal (Koalicja Obywatelska) powiedział, że "być może jesteśmy w obliczu sytuacji poważniejszej od wybuchu wojny od kilkudziesięciu lat, ale nie ma tu miejsca na spekulacje". – Chciałbym zapewnić wszystkich, że stanowisko opozycji i sił politycznych w Sejmie będzie w stu procentach solidarne, jednoznaczne. Będziemy oczekiwali właściwej adekwatnej reakcji – stwierdził rozmówca Moniki Olejnik. Następnie w programie o opozycyjnej chęci odwołania ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Kowal zaznaczył, że sprawa pieniędzy z Krajowego Funduszu Odbudowy jest "dzisiaj przedmiotem wewnętrznej rozgrywki w rządzie i to rząd odpowiada za to, że tych pieniędzy nie ma, choć są realną szansą na obniżenie poziomu inflacji". – Ja bym chciała, żeby premier Morawiecki, jeżeli będziemy ten wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry procedowali, żeby się zdecydował, czy jest za pieniędzmi Polek i Polaków, czy jest za Ziobro, który go upokarza, ośmiesza i który doprowadził do tej sytuacji – wyjaśniła posłanka Nowej Lewicy.
Następnie gen. Mieczysław Bieniek (były zastępca dowódcy NATO do spraw transformacji) odnosząc się do najnowszych wydarzeń powiedział, że "sytuacja jest o tyle poważna, ponieważ mamy ofiary, dwie osoby zabite". - Pierwszy meldunek z pola walki jest zawsze złym meldunkiem. To nie jest pole walki, z dużym przekonaniem mówię, że to były zabłąkane rakiety, które spadły na naszym terytorium. Pamiętajmy, że to było 800 metrów do tysiąca od naszej granicy. Z tamtej strony granicy jest węzeł kolejowy, być może w tamten węzeł oni mierzyli - wyjaśnił.