Kawa na ławę

Bartosz Arłukowicz, Magdalena Biejat, Paulina Henning- Kloska, Piotr Zgorzelski, Andrzej Zybertowicz, Piotr Wawrzyk

Wiceminister spraw zagranicznych i poseł PiS Piotr Wawrzyk w "Kawie na ławę" w TVN24 poinformował, że ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną pojawi się "w najbliższych dniach". - Proszę pamiętać, że mówimy o stworzeniu całego systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, nie mówimy tylko o likwidacji Izby Dyscyplinarnej - mówił. - Jak rozumiem, będzie to projekt Ministerstwa Sprawiedliwości - dodał Wawrzyk. Według wiceszefa MSZ, "nie mówimy o decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, bo to jest robocze określenie". - Natomiast od strony formalno-prawnej to jest tak zwany środek tymczasowy, zastosowany przez sędziego rozpatrującego sprawę - stwierdził. Doradca prezydenta Andrzeja Dudy Andrzej Zybertowicz oświadczył, że "prezydent czeka na efekt prac rządowych i wtedy zajmie w tej sprawie stanowisko". Czy nie uważa, że to jest czekanie na Godota? - Godot z definicji nigdy nie przychodzi. A to rozwiązanie na pewno wyląduje na biurku prezydenta - dodał Zybertowicz. Bartosz Arłukowicz z Koalicji Obywatelskiej ocenił, że "ustawy nie ma z bardzo prostego powodu". - Premier Mateusz Morawiecki nie ma siły politycznej pokonania Zbigniewa Ziobry, który nie pozwala mu na wprowadzenie tej ustawy, zaś prezes Jarosław Kaczyński nie może tego nakazać Ziobrze, którego większość wisi na jednym głosie. W związku z tym chłopaki są w klinczu, tak jak to bywa w takich organizacjach, które mają swojego ojca chrzestnego - skomentował. - Właśnie widzieliście państwo, że przedstawiciele PiS-u dzisiaj mają dla obywateli taką odpowiedź: "ustawa na dniach, w ciągu kilku dni". Miesiąc temu pan mówił w tym programie to samo. To na ilu w końcu dniach? - pytał wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-Koalicja Polska). - Dzisiaj mówicie, że prezydent się zajmie ustawą, jak ona przyjdzie do prezydenta. Nie lekceważcie Polaków, każdy z tych dwunastu kabareciarzy w Izbie Dyscyplinarnej, którzy przebrali się za sędziów i udawali sądzenie, kosztuje Polaków 83 tysiące euro dziennie. Każdy z tych dwunastu kabareciarzy, którzy się nazywają sędziami, powinien te łańcuchy położyć i zmiatać z Sądu Najwyższego - dodał Zgorzelski. Według Magdaleny Biejat z Lewicy "nadal chodzi o to, żeby Ziobro mógł sobie umeblować sądownictwo tak, jak chce". - Problem polega na tym w tej chwili, że Prawo i Sprawiedliwość musi wymyślić, jak to zrobić, likwidując Izbę Dyscyplinarną, żeby nadal zapewnić Ziobrze możliwość wpływu na to, kogo tam będzie personalnie ustawiał - oceniła. - Stawiacie na szali naszą wiarygodność w Unii Europejskiej, stawiacie na szali pieniądze, które powinny popłynąć dla Polaków, twierdząc, że chcecie reformować sądy, a jednocześnie od lat nic się nie zmienia - powiedziała. Paulina Hennig-Kloska przyznała, że Polska 2050 poprze likwidację Izby Dyscyplinarnej, ale "pytanie, co jeszcze pojawi się w tym projekcie". - Prezes Kaczyński ma dzisiaj taki problem, że jest zakładnikiem Ziobry, a z drugiej strony jest na łasce opozycji i likwidując Izbę, musiałby to zrobić na demokratycznych, dobrych zasadach, które by musiały uwolnić sądy - dodała.