Fakty po Faktach

Monika Rosa, Jan Strzeżek, Hanna Gill-Piątek, prof. Anna Boroń-Kaczmarska

Czy opozycja pójdzie do przyszłorocznych wyborów w formule jednej wspólnej listy? O to między innymi Piotr Marciniak pytał swoich gości w "Faktach po Faktach" w TVN24. - My nigdy nie mówiliśmy, że wykluczamy któryś wariant - mówiła Hanna Gill-Piątek (Polska 2050). Zapewniła, że jej ugrupowanie pójdzie w takim wariancie, który zapewni wygraną z PiS i pozwoli "załatwić wszystkie sprawy, które PiS zaniedbał". Zaznaczyła, że "powinniśmy rozmawiać o programach, o tym, co nas łączy, ale też o tym, co nas dzieli". Zwróciła jednak uwagę, że "zupełnie jedna lista pompuje w górę wynik Konfederacji". - Nie wiem, czy tego chcemy - dodała. Zdaniem Moniki Rosy (KO) "odpowiedzialnością jest pójście na wspólnej liście jak największej liczby partii opozycyjnych". Według niej znaczna część wyborców przede wszystkim chce, żeby opozycja wygrała wybory. - Walczymy o zwycięstwo, ale także walczymy o to, żeby mieć 276 mandatów i móc odrzucić weto prezydenckie - powiedziała, twierdząc, że rozbicie głosów niesie ze sobą ryzyko utraty mandatów w Parlamencie. Jan Strzeżek (Porozumienie) zgodził się z tezą, którą przedstawiła Monika Rosa. Podkreślił również, że "żeby opozycja była w stanie odwrócić weto prezydenckie, to musi być silna grupa polityków, która będzie w stanie przekonać część wyborców PiS". - Jestem zwolennikiem jednej listy, gdyby była zmieniona ordynacja wyborcza - podkreślił, dodając, że jeżeli nie zostałaby zmieniona, to "szukajmy takich bloków, które byłyby jak najbardziej wiarygodne dla wyborców".

 

Następnie w programie prof. Anna Boroń-Kaczmarska wypowiedziała się na temat obłożonych oddziałów dziecięcych w szpitalach, a także o kumulacji zakażeń grypą oraz koronawirusem.