Fakty po Faktach

Robert Biedroń, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Janusz Szymik

Robert Biedroń w "Faktach po Faktach" w TVN24 odniósł się do poważnych wypadków w polskich kopalniach. – Górnicy pracują w coraz trudniejszych warunkach, w imię ich bezpieczeństwa powinniśmy się zastanowić się, co z tym zrobić – powiedział współprzewodniczący partii Nowa Lewica. Następnie europoseł mówił o przyłączeniu się Ukrainy do Unii Europejskiej. Jego zdaniem "Ukraina musi jak najszybciej dołączyć". – Jako Lewica zaproponowaliśmy, żeby Polska była ambasadorem interesów Ukrainy w Unii Europejskiej – dodał.  

 

W dalszej części programu gośćmi Piotra Marciniaka byli ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleskidziałacz społeczny, historyk Kościoła oraz Janusz Szymik, który w przeszłości był wykorzystywany przez księdza Jana W. Rozmówcy odnieśli się do decyzji Stolicy Apostolskiej, która zbadała dokumenty dotyczące "niektórych przypadków związanych z działaniami kardynała Stanisława Dziwisza jako metropolity krakowskiego" i poinformowała, że ocenione są jako prawidłowe. Szymik mówił, że przyjął piątkowe oświadczenie "z wielkim zdumieniem i zaskoczeniem". - Ten komunikat jest tak lapidarny, tak skrótowy, że nie wiadomo, nad czym Stolica Apostolska tak naprawdę procedowała - mówił. Wskazywał też, że "do końca tego nie wiemy", czy jego przypadek był objęty analizą. - Jeżeli był, to też nie wiemy, w jakim zakresie. Ksiądz kardynał w wywiadzie z panem Piotrem Kraśką zaprzeczył, by w mojej sprawie cokolwiek wiedział, jakoby miał otrzymać list z rąk księdza Isakowicza-Zaleskiego w roku 2012 - zwracał uwagę. Przekazał też, że hierarcha do tej pory nie spotkał się z nim. Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, przekazał, że "był przesłuchiwany przez kardynała Bagnasco". Wspominał, że przesłuchanie to "miało bardzo niekonwencjonalny przebieg, bo kuria krakowska w ogóle nie wiedziała o tym, że kardynał Bagnasco jest w Krakowie i nie było rozmowy na terenie kurii, tylko w całkiem innym pomieszczeniu". - Sama rozmowa była niesłychanie pozytywna. Ja nawet wtedy odetchnąłem, że wreszcie znalazł się ktoś w Watykanie, kto chce to wyjaśnić – dodał. Natomiast są dwa zaskoczenia - zastrzegł. Wyjaśniał, że pierwszym jest to, iż "ten komunikat jest tak lakoniczny, że z niego nic nie wypływa". Drugą kwestią - jak mówił, jest to, że sugerował kardynałowi Bagnasco, żeby "spotkał się z ofiarami".