#BezKitu w TVN24 GO
Czym jest apostazja? Dlaczego ludzie odchodzą z Kościoła?
Jaki stosunek mają Polacy do wiary i Kościoła katolickiego? Dlaczego liczba praktykujących katolików spada? Kościół powinien być blisko władzy czy maksymalnie daleko? O tym między innymi w #BezKitu dyskutowały Joanna Scheuring-Wielgus z Nowej Lewicy oraz Urszula Pasławska z PSL. Posłanka Lewicy przypomniała o tym, jak weszła z transparentem do kościoła, żeby wyrazić sprzeciw wobec kościoła, który wtrąca się w życie intymne kobiet. Przez to, głosami Prawa i Sprawiedliwości, straciła immunitet. - Mówię to po raz pierwszy, że ksiądz w kościele, w którym protestowałam, nie czuł się urażony - wspomniała. Według niej młode pokolenie dokonuje apostazji dlatego, że nie zgadza się z nauką kościoła, którą widzi tu i teraz. Przypomniała jednak, że "proboszczowie i księża utrudniają zrobienie tego aktu, nawet, jak zrobimy apostazję, to nadal jesteśmy w statystykach Kościoła". Urszula Pasławska pytana, czy krzyż na sali plenarnej Sejmu powinien zostać, odparła, że "walka ideologiczna zaszła tak daleko, że zaczynamy walczyć z symbolami". Zaznaczyła, że "jest bardzo źle, jeżeli politycy zaczynają mieszać w Kościele, ale jeszcze gorzej, jeśli Kościół stara się meblować polską politykę". - To doprowadziło do tego, o czym dzisiaj mówimy - dodała. Joanna Scheuring-Wielgus odparła, że w instytucjach państwowych nie powinno być symboli religijnych, podkreślając, że w Polsce są osoby innego wyznania, niż chrześcijańskiego. Posłanki zostały także zapytane o obecność religii w szkołach. - Jeżeli jest takie oczekiwanie i taka potrzeba, że dzieci chcą chodzić na religię, to państwo nie powinno w to ingerować - mówiła posłanka PSL. Według reprezentantki Lewicy religia powinna być w kościele, nie w szkołach. Kiedy członek Forum Młodych Solidarnej Polski zarzucił jej ugrupowaniu ukierunkowywanie działań na katolików, odpowiedziała, że "na Lewicy jest mnóstwo osób wierzących i nie traktują religii jako zła koniecznego".
Gościnie Radomira Wita rozmawiały również o wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że dziś rodzi się "dużo za mało dzieci". Prezes PiS mówił też o "dawaniu w szyję" przez młode kobiety. - Możemy się śmiać z tej wypowiedzi, natomiast ja patrzę na nią z przerażeniem - mówiła Joanna Scheuring-Wielgus. Zaznaczyła, że alkoholizm jest bardzo poważnym problemem, a alkohol najgorszym narkotykiem na wyciągnięcie ręki w Polsce. W przekonaniu Urszuli Pasławskiej "za rządów PiS kobiety są niewidzialne dla całego systemu ochrony zdrowia". - Ta troska o kobiety mnie przeraża - wyznała, przypominając, że kobieta nie może wyrazić swojego sprzeciwu przed zarejestrowaniem do rejestru ciąż. Posłanki zostały poproszone przez członków młodzieżówek o zaproponowanie rozwiązań demograficznych. Joanna Scheuring-Wielgus zwróciła uwagę, że "Lewica złożyła bardzo dużo ustaw, które są związane z demografią, ale znajdują się w zamrażarce sejmowej". Jako przykład podała ustawę liberalizującą prawo aborcyjne, która "pozwala kobietom bezpiecznie rodzić dzieci". Gdy członek Forum Młodych Solidarnej Polski stwierdził, że "prawo do aborcji jest prawem do zabijania dzieci", posłanka Lewicy zaznaczyła, że aborcja jest zabiegiem medycznym. Według Urszuli Pasławskiej "trzeba stworzyć system zachęcania i wspierania kobiet, nawet jeżeli urodziłyby dzieci niepełnosprawne".