Audio: Tak jest
Piotr Wawrzyk, Paweł Kowal
Przy granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu Górnym na Podlasiu powstało obozowisko migrantów, których wypychają z Białorusi tamtejsze służby. Uchodźcy są pilnowani przez polską Straż Graniczną i białoruskie wojsko. Nie są wpuszczani do Polski. Dyskutowali o tym w pierwszej części "Tak jest" wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk (PiS) i były wiceszef MSZ Paweł Kowal (Koalicja Obywatelska). - Straż Graniczna ma instrumenty, żeby od wszystkich tych osób odebrać dokumenty, sprawdzić, być może w tym gronie są osoby, którym zgodnie z prawem międzynarodowym należy się status uchodźcy. Tutaj powinna działać Straż Graniczna, politycy obozu rządzącego powinni się odsunąć od tego i nie komentować tego, bo tylko nakręcili spiralę niepotrzebnych dyskusji w Polsce, używając słów, które są dalekie od rzeczywistości - ocenił Paweł Kowal. Jego zdaniem, "rząd powinien tę sprawę postawić na forum unijnym". - Dlatego, że ta presja, którą wywiera Łukaszenka faktycznie może się zwiększyć i wtedy powinniśmy mieć taką sytuację, że przygotowywaliśmy na to naszych partnerów, bo nasza granica jest także granicą Unii Europejskiej - mówił. - Natomiast kilka osób w rządzie wpadło na pomysł, że można się tym pobawić i robi się ludziom wodę z mózgu - dodał. Piotr Wawrzyk odpowiedział, że "ten problem od wielu tygodni jest przedmiotem spotkań z partnerami unijnymi". - Jest fala, bo jeżeli tych osób przybywa w ciągu tygodnia czy w ciągu miesiąca kilkunastokrotnie niż było rok temu, to chyba mamy do czynienia z czymś, co się nazywa falą - stwierdził. - Nie ma wątpliwości, że to jest zorganizowana akcja. Reżim werbuje tych biednych ludzi, obiecując im ułatwienie przedostania się do Unii Europejskiej przez swoją granicę, przewozi ich samolotami do siebie do kraju, służby białoruskie odbierają ich z lotniska i przewożą na granicę - powiedział Wawrzyk. Jak zaznaczył wiceszef MSZ, to ma "charakter zorganizowany i jest to fala zorganizowana".