Audio: Tak jest
Płk dr Piotr Łukasiewicz, Jerzy Marek Nowakowski
Rosyjska armia zbombardowała w Ukrainie Międzynarodowe Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa w Jaworowie tuż przy polskiej granicy. Czy jest to jakiś sygnał do NATO ze strony Władimira Putina? O to między innymi swoich gości pytał Andrzej Morozowski. - Uważam, że ten atak na poligon w Jaworowie był takim jasnym przekazem: jesteśmy gotowi zaatakować linię zaopatrzenia, jesteśmy gotowi zaryzykować atak tuż przy granicy państwa natowskiego, jesteśmy gotowi zaryzykować atak na ludzi niekoniecznie w ukraińskich mundurach - mówił w "Tak jest" Jerzy Marek Nowakowski. Według byłego ambasadora Polski w Łotwie i w Armeniii Rosjanie "spodziewali się, że tam mogą być również żołnierze czy wolontariusze z innych krajów". - Warto zwrócić uwagę, że jest to były ośrodek natowski i nie było tam żołnierzy natowskich. Być może byli tam jacyś ludzie prowadzący działania przeciwko Rosjanom, być może był sprzęt, który służył do takich działań, natomiast nie był to ośrodek natowski - podkreślał z kolei płk dr Piotr Łukasiewicz. Były ambasador Polski w Afganistanie mówił, że "trzeba czynić to zastrzeżenie, ponieważ jesteśmy w sytuacji, w której jesli bomby, takiety spadają 25 km od polskiej granicy, to trzeba mówić precyzyjnie o tym, co się dzieje".
Jak pomóc Ukrainie? Lista zbiórek i akcji charytatywnych