Audio: Kropka nad i
Tomasz Siemoniak
Ryszard Cyba, który został skazany na dożywocie za zabójstwo w łódzkim biurze PiS czternaście lat temu, opuścił więzienie za sprawą decyzji sądu na podstawie opinii biegłych, którzy stwierdzili, że wymaga tego jego stan zdrowia. Najpierw trafił do domu opieki, a teraz jest w szpitalu psychiatrycznym. - Niewątpliwie ta sprawa powinna być wyjaśniona - skomentował Tomasz Siemoniak. Minister spraw wewnętrznych i administracji dodał, że "trudno mu być adwokatem w tej sytuacji, bo jest tak samo zbulwersowany" jak opinia publiczna. - Dowiedziałem się z tej konferencji [ministerstwa sprawiedliwości - red.], że poważnie chory neurologicznie człowiek, który jest otępiały, nie ma kontaktu z rzeczywistością, został zwolniony. W każdej wersji powinien być nadzorowany - podsumował Siemoniak. Odnosząc się do sprawy Anny W., podejrzanej ws. afery Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, i jej zakucia w kajdanki zespolone, koordynator ds. służb specjalnych podkreślał, że to zawsze funkcjonariusz oceniają, czy jest taka potrzeba, czy nie. - To oni odpowiadają za bezpieczeństwo takiej osoby - mówił minister. Zwrócił jednak uwagę, że w tej sprawie prawica zarzuca służbom, że kobiecie "nie pozwolono widzieć się z dzieckiem, tymczasem nikt nie wystąpił o takie widzenie". - Te sprawy są natychmiast bardzo mocno upolityczniane, a powinny być spokojnie wyjaśniane - mówił Siemoniak. Szef MSWiA komentował też pojawienie się Witolda K. na otwartym spotkaniu z Szymonem Hołownią w Białymstoku. - Zdaje się, że było to w instytucji, w której ten pan jest prezesem i z pewnością organizatorzy, którzy pochodzą z Białegostoku musieli to wiedzieć - podsumował Siemoniak. Odnosząc się do pretensji marszałka Sejmu do służb, stwierdził, że "to nie jest sprawa służb, żeby decydować o tym, gdzie, kto może zorganizować spotkanie".