Audio: Kropka nad i 

Radosław Sikorski

Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich jest robiona po to, żeby dokonać linczu medialnego nad kluczowymi osobami i żeby być może utrudnić formułowanie rządu obecnej opozycji po wyborach - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Radosław Sikorski, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia PO, były minister spraw zagranicznych i obrony narodowej. Przypomniał, że Komisja Europejska, która ogłosiła rozpoczęcie procedury naruszenia w związku z "lex Tusk", może zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) z wnioskiem o wydanie wyroku zabezpieczającego. Komentując prezydencki projekt nowelizacji ustawy oraz orędzie z wtorku, Sikorski wyraził wrażenie, że Andrzej Duda przestraszył się własnej odwagi. - W jednym tygodniu mówi: opozycja, zdrajcy, których trzeba wyeliminować z możliwości udziału w polityce, a przynajmniej zlinczować, a tydzień później: kochajmy się, róbmy wspólnie politykę europejską. Zaczyna być kabaretowo - stwierdził eurodeputowany. Jego zdaniem prezydent Andrzej Duda ma jakaś "osobistą niechęć" do Donalda Tuska, który – pomijając papieża - osiągnął najwyższe stanowisko w tysiącletniej historii Polski na arenie międzynarodowej. - Wydaje się, że Duda zdał sobie sprawę, że jemu żadne stanowisko nie grozi. Może mieć z tego powodu kompleks – tłumaczył.

07.06.2023
Długość: 20 min