Audio: Fakty po Faktach

Krzysztof Łapiński, Tomasz Nałęcz, Piotr Kuczyński, prof. Paweł Wojciechowski

Projekt ustawy "Stop LGBT" jest sprzeczny z konstytucją. Polska konstytucja, ciągle obowiązująca, zapewnia obywatelom prawo do zgromadzeń, nie warunkując tego przekonaniami obywateli - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Tomasz Nałęcz, były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego. Zdaniem Nałęcza, marszałek Sejmu Elżbieta Witek "nie stanęła na wysokości zadania, bo jej powinnością było zablokować projekt ustawy sprzeczny w sposób oczywisty konstytucją". - Prawo jest w Polsce jasne, regulamin Sejmu mówi wyraźnie, wprost, że projekty niezgodne z konstytucją nie mogą być kierowane pod obrady - zauważył. - Rozumiem polityczne intencje PiS-u, takie bardzo niskie, bo to chęć przypodobania się wszelkiej maści radykałom w Polsce, którzy z walki z ludźmi LGBT czynią sobie swój sztandar polityczny. To bardzo źle świadczy o PiS-owskiej większości Sejmu - skomentował. Były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy Krzysztof Łapiński ocenił, że projekt "nie jest dla Prawa i Sprawiedliwości łatwy". - Z jednej strony odrzucenie go w pierwszym czytaniu spowodowałoby pewnie to, że część wyborców, nazwijmy ich mocniej prawicowymi, mogłaby być niezadowolona. Z drugiej strony wiemy, że przyjęcie tego projektu będzie trochę przeciwskuteczne - ocenił. - Demonstracje czy marsze równości odbywały się i będą się odbywać i pewnie arbitralne, administracyjne czy ustawowe zakazywanie byłoby na gruncie konstytucji trudne do obronienia, ale wiemy, że zakazany owoc lepiej smakuje i pewnie wtedy takie marsze odbywałyby się, i to z większą frekwencją - prognozował. Ocenił, że politycy PiS "zastosowali taki trik, że 'nie odrzucamy go w pierwszym czytaniu, wrzucamy go gdzieś do komisji, do dalszych prac' i teraz pewnie jeszcze długo, długo o tym projekcie nie usłyszymy". - Być może finalnie, nawet do końca kadencji, nie zostanie uchwalony, bo tak naprawdę, gdyby Prawo i Sprawiedliwość chciało, żeby ten projekt przeszedł, to równie dobrze mogliby zrobić to na innym posiedzeniu Sejmu - stwierdził Łapiński. 

 

W drugiej części "Faktów po Faktach" goście rozmawiali o inflacji, która w październiku wyniosła 6,8 procent. - Niektórzy mówią, że będzie powyżej 7 procent w tym roku. Niektórzy nawet wróżą dwucyfrową inflację, w co ja osobiście wątpię. Tutaj można jedynie wróżyć. Widzimy co się dzieje na rynkach światowych, widzimy co się dzieje z cenami surowców, ze złotem, to wszystko pomaga we wzroście inflacji, a wzrost inflacji pomaga budżetowi, czyli część nas się cieszy - powiedział Piotr Kuczyński, analityk finansowy. Prof. Paweł Wojciechowski przyznał, że "Polski Ład to jest popytowy ład". - To jest dalsza stymulacja popytu, a popyt konsumpcyjny wpływa na inflację - mówił. - Mamy do czynienia jednocześnie z polityką, która stymuluje popyt, czyli wydatki rządowe i Polski Ład, z drugiej strony mamy zamrożone środki z Krajowego Planu Odbudowy, które miały być tym podażowym ładem, ich nie będzie, nie wiadomo kiedy będą, nie będzie reform, nie będzie inwestycji. Po trzecie polityka pieniężna również od lat sprzyja rządowi, zwłaszcza w ostatnim okresie - wyjaśniał. Dodał także, że wraz z Polskim Ładem będzie kontynuacja drożyzny.