Tusk: od razu wiedziałem, że trik wyborczy Kaczyńskiego trzeba sprawdzić

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk spotkał się z mieszkańcami Słupska, gdzie odniósł się do postawy Prawa i Sprawiedliwości wobec pomysłu Koalicji Obywatelskiej w sprawie waloryzacji świadczenia 500 plus na 800 plus od pierwszego czerwca. – Oni jak nakręcone katarynki wyskoczyli do mediów i mówią tylko na ten temat, że to niemożliwe, że nie ma pieniędzy, że się znajdą dopiero wtedy, kiedy PiS wygra wybory, że konstytucja na to nie pozwala albo że ustawy na to nie pozwalają – wymieniał. Tusk wyjaśnił, że "nie ma żadnej formalnej, konstytucyjnej przeszkody, żeby to 'sprawdzam’ głośno powtórzyć'". – Tu chodzi o uczciwość intencji, żeby ta waloryzacja nie była przedmiotem kampanii przez trzy miesiące, żeby się wszyscy naszymi dziećmi i pieniędzmi dla nich okładali jak kijem bejsbolowym, tylko żeby załatwić to teraz od ręki – podkreślił. Przewodniczący PO przytoczył również słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który skrytykował swojego ministra za efekty reformy sądownictwa, wprowadzanej przez Zbigniewa Ziobrę i jego partię. – Jak ja byłem premierem, to zanim powiedziałem o swoim ministrze, że coś mu nie wyszło, to z nim porozmawiałem i go zwalniałem, ponieważ taka jest rola premiera. Z tymi sądami o tyle Morawiecki akurat jakoś wyjątkowo powiedział prawdę, że dramatycznie im nie wyszło – powiedział. W ocenie Tuska "jedną z największych bolączek polskich przedsiębiorców są wlokące się sprawy przed sądem". – Tak zreformowali sądownictwo, że prawie o sto procent wydłużyli czas w najbardziej podstawowej robocie, jaką jest pierwsza instancja w sprawach gospodarczych – wyjaśnił. Ponadto były premier odniósł się do rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą. – Słyszymy w odpowiedzi na pytania, kto, kiedy, komu coś powiedział, że Błaszczak wiedział, nie powiedział, a to było tak – stwierdził Donald Tusk. Mówił też między innymi o "babciowym" oraz podniesieniu kwoty wolnej od podatku. - Kto pracuje, musi mieć z tego korzyść - tłumaczył.