Węgier, który rzekomo utonął siedem lat temu podczas wakacji w Grecji, odnalazł się cały i zdrowy w Czechach. Jego żona, która zgłosiła zaginięcia, miała otrzymać ponad milion dolarów ubezpieczenia.
Węgierska policja zatrzymała oszusta, który miał utonąć podczas windsurfingu w 2001 roku w Grecji. Zaginięcie zgłosiła policji jego żona. Poszukiwania trwały dwa lata, jednak ciała ofiary nie znaleziono. Po dwóch latach węgierski sąd uznał go za zmarłego.
Zanim mężczyzna wyjechał na wakacje, wykupił ubezpieczenie turystyczne, a także kilka polis na życie na łączną kwotę ponad 1,1 mln dolarów.
Udaje Greka? W zeszłym roku oszust został zatrzymany przez czeską policję, a następnie przekazany na Węgry. Twierdzi, że po wypadku udało mu się dopłynąć o własnych siłach do brzegu. Dostał od znajomego ubranie i sfałszowane dokumenty, po czym uciekł przez Włochy do Czech.
Żona oszusta została uznana za wspólniczkę i jest przesłuchiwana przez węgierska policję. mgo
Źródło: PAP, Reuters, IAR, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: SXC