Broń budzi kontrowersje, nagłe wzbogacenie może być podejrzane, więc CIA nagradza swoich afgańskich sojuszników... viagrą - donosi "Washington Post". - Agencja proponuje wszystko, co może pomóc zdobyć kontakty i wpłynąć na ludzi - powiedział anonimowo dziennikowi jeden z agentów.
CIA, która zawsze nagradzała swoich informatorów, niedawno zaczęła proponować coraz to bardziej niezwykłe prezenty, takie jak scyzoryki, zabawki, przybory szkolne, wizy, opiekę zdrowotną, czy wreszcie Viagrę. Powód? Zdarza się, że lokalni dowódcy wojskowi są w podeszłym wieku, a niebieskie pigułki pozwalają im "potwierdzić ich autorytet".
Cudowna przemiana
Jak wspomina anonimowy agent CIA, jeden z dowódców, 60-latek posiadający cztery młodsze żony, przeszedł pod wpływem podarowanych mu czterech opakowań Viagry prawdziwą metamorfozę. Wcześniej był raczej podejrzliwy wobec Amerykanów.
- Przyszedł się z nami zobaczyć cały rozpromieniony. Później mogliśmy robić, co tylko chcieliśmy w jego strefie - opowiadał "WP" agent.
"Washington Post" pisze też, że Viagra jako waluta dla sojuszników ma też inne zalety. Takie prezenty jak pieniądze czy broń mogą powodować problemy: broń może wpaść w niepowołane ręce, a nagłe wzbogacenie się grozi zbytnim przyciągnięciem uwagi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu