Wieża do Air India..! - krzyczeli do pilotów indyjskiej maszyny kontrolerzy z lotniska w Bombaju. Ale lotnicy nie odpowiadali, bo... spali.
Do incydentu doszło około dwóch tygodni temu, ale sprawa dopiero teraz wyszła na jaw dzięki indyjskiej prasie.
Samolot wyleciał z Dubaju około 1 w nocy, a około 7 wylądował w Dżajpurze, w stanie Radźasthan na północny zachodzie Indii. Postój trwał krótko, bo zaraz maszyna odleciała stamtąd do Bombaju na zachodzie Indii. W tym momencie w kokpicie pilotów zapanowała senna atmosfera.
Kiedy samolot zbliżał się do Bombaju tamtejsza kontrola lotów postanowiła, zgodnie z procedurami, skontaktować się z maszyną. Ale w słuchawkach kontrolerów panowała głucha cisza, a samolot zamiast zniżać lot, nadal leciał na dużej wysokości w kierunku kurortu Goa.
Halo Air India...!!!
- Dopiero kiedy samolot znalazł się nad Bombajem, wieża kontrolna zdała sobie sprawę, że piloci nie odpowiadają - opowiada anonimowe źródło. - Myśleliśmy nawet, że doszło do porwania - dodaje. W końcu kontrolerzy lotów wywołali alarm w kokpicie i obudzili pilotów, którzy zawrócili.
Przedstawiciele linii Air India powiedzieli, że gromadzą informacje na temat tego "incydentu". Dyrektor lotniska w Bombaju zapewnił jednak, że piloci nie zasnęli, a tylko doszło do "problemu z komunikacją". Na pokładzie maszyny znajdowało się około 100 pasażerów.
Źródło: PAP, tvn24.pl