Wieśniaczka z indyjskiego Radżasthanu (północno-zachodnie Indie) urodziła w środę dziecko w toalecie pociągu. Noworodek wypadł na tory, a matka zemdlała. Wszystko jednak skończyło się szczęśliwie.
Dziecko przeleżało na torach prawie dwie godziny. Nowonarodzona dziewczynka miała przyjść na świat dwa miesiące później. - Poród był tak nieoczekiwany, że nie zauważyłam, że moje dziecko wypadło przez otwór w toalecie - powiedziała indyjskim mediom 33-letnia Bhuri Kalbi.
Gdy kobieta doszła trochę do siebie i zorientowała się w sytuacji, natychmiast zaalarmowała rodzinę, z którą podróżowała. Pociąg zatrzymano. Krewni pobiegli wzdłuż torów i powiadomili o porodzie kolejarzy z pobliskiej stacji. To oni właśnie wkrótce znaleźli nowonarodzoną dziewczynkę. Na szczęście całą i zdrową.
Dziecko trafiło do szpitala, ale tylko dlatego, że jest wcześniakiem.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: aptn