Na dzień przed inauguracją swojej prezydentury Donald Trump stanął na jednej scenie z zespołem Village People, by wspólnie zaśpiewać hit "YMCA". Jak to się stało, że przebojowy utwór stał się nieodłącznym elementem wieców Trumpa?
Donald Trump od dawna zamyka swoje wiece piosenką "YMCA" zespołu Village People. Prezydent elekt podobnie zakończył niedzielne wystąpienie w hali sportowej Capital One Arena w Waszyngtonie. Tym razem jednak, na dzień przed rozpoczęciem drugiej kadencji w Białym Domu, obok Trumpa stanęli członkowie Village People, którzy wykonali na żywo swój wielki przebój z 1978 roku.
O czym jest utwór YMCA?
Utwór, wychwalający centra Związku Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej (Young Men’s Christian Association, YMCA) jako świetne miejsce do rekreacji fizycznej i tymczasowego zakwaterowania, z miejsca stał się przebojem. O czym mówi? - Piosenka jest o moim doświadczeniu o dojrzewaniu w San Francisco - mówił Victor Willis w CNN. Jak dodał, to wspólne uprawianie sportu z kolegami, spędzanie razem czasu, wspólna nauka. - To głównie piosenka o moim życiu - przyznał autor utworu.
"Dużo się mówi, zwłaszcza ostatnio, że YMCA jest hymnem gejowskim" - napisał muzyk na Facebooku pod koniec ubiegłego roku. "Jak już wielokrotnie mówiłem w przeszłości, jest to fałszywe założenie oparte na fakcie, że współautor (piosenki - red.) był gejem, a niektórzy (nie wszyscy) z Village People byli gejami" - dodał Willis. Żona Willisa w grudniu zapowiedziała natomiast, że pozwie każdą firmę medialną, która określi "YMCA" jako hymn gejowski. Gdy dziennikarz CNN zapytał Willisa, czy w 2025 roku rzeczywiście pozwie go, gdy tak nazwie piosenkę, autor utworu wyznał, że on sam nie ma z tym problemu. - Ważne dla mnie jest, by społeczność gejowska zrozumiała, że piosenka nie została napisana, by być hymnem gejowskim - stwierdził Willis w CNN.
Jak "YMCA" zmieniła się w "MAGA"
Jak przypomina BBC, w ostatnich latach "YMCA" wykorzystywana była w rozmaitych kontekstach. Wiosną 2020 roku piosenka została odtworzona na wiecach antylockdownowych w USA. Niektórzy protestujący zamieniali litery "YMCA" na "MAGA" (Make America Great Again, pol. Uczyńmy Amerykę Znów Wielką - slogan wykorzystywany przez Trumpa - red.). Niedługo później utwór zaczął być kojarzony z ówczesnym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Podczas kampanii wyborczej w 2024 roku nagrania z Trumpem tańczącym do "YMCA" stały się viralami, a sam utwór 46 lat po premierze spędził pięć tygodni na liście przebojów "Dance/Electronic Digital Song Sales" magazynu "Billboard".
Według brytyjskiego nadawcy "Trump jest dumny" z tego, że jego wiece mają klimat "meczu sportowego lub koncertu rockowego", więc radosny i chwytliwy utwór pasuje do konwencji jego spotkań z wyborcami. - Nie sądzę, by Trump trollował liberałów, wykorzystując piosenki takie jak "YMCA" - ocenił cytowany przez BBC James Garratt, profesor historii i estetyki muzyki na Uniwersytecie w Manchesterze.
ZOBACZ TEŻ: O czym powie Trump po zaprzysiężeniu?
Village People o drugim życiu swojego hitu
Co o drugim życiu hitu sądzą jego twórcy? Victor Willis, piosenkarz, współzałożyciel Village People i współautor "YMCA", w 2020 roku ogłosił, że nie chce, by Trump wykorzystywał jego utwory. Później jednak zmienił zdanie: w grudniu ubiegłego roku przekazał w mediach społecznościowych, że grupa może zarobić nawet kilka milionów dolarów dzięki Trumpowi.
- To nie pieniądze były powodem, dla którego pozwoliłem mu użyć piosenki - zapewniał jednak w CNN wokalista Village People. Jak stwierdził, skontaktował się z wytwórnią, by pozwoliła używać piosenkę prezydentowi elektowi, bo "przynosi to tak wiele radości amerykańskiej opinii publicznej".
Gdy zespół poinformował, że pojawi się na inauguracji Trumpa, napisał w mediach społecznościowych: "Wiemy, że to nie ucieszy niektórych z was. (...) Uważamy jednak, że muzyka powinna być wykonywana bez względu na politykę" - podkreślili muzycy. Sam Willis, zapytany przez amerykańskiego nadawcę NPR o udział w wiecu Trumpa, odparł, że zespół "próbuje jednoczyć ludzi i jednoczyć kraj". - Zasadniczo jestem demokratą. Przegraliśmy, więc... musimy to odłożyć na bok i nadszedł czas, aby wszyscy stanęli za prezydentem elektem - dodał piosenkarz.
Źródło: BBC, LGBTQ Nation, NPR
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/WILL OLIVER