Przełom w leczeniu choroby Huntingtona? Do tej pory nie było skutecznej terapii

MIROSŁAW ZĄBEK PLĄSAWICA
Pląsawica Huntingtona. Czym jest ta choroba?
Źródło: TVN24
Po raz pierwszy udało się spowolnić postęp ciężkiej dziedzicznej choroby neurologicznej - pląsawicy Huntingtona - donoszą naukowcy z University College London (UCL). Brytyjscy badacze opracowali nową terapię genową, która może spowolnić postęp kliniczny choroby o 75 procent. Takie rezultaty osiągnięto w pierwszych badaniach klinicznych.

Choroba Huntingtona (pląsawica Huntingtona) to postępująca choroba układu nerwowego, spowodowana wadliwym genem. Kodowane przez niego białko huntingtyna, potrzebne do działania mózgu, w wadliwej postaci staje się zabójcą neuronów. Mutacja występuje u połowy potomków chorego.

- Choroba Huntingtona to są bardzo silne, przymusowe, niezależne od naszej woli ruchy, ale przede wszystkim degradacja intelektualna, zaburzenia pamięci, depresja. Jest to śmiertelna choroba, która rok po roku prowadzi do coraz większego inwalidztwa  - mówił w rozmowie z TVN24 profesor Mirosław Ząbek, neurochirurg ze Szpitala Bródnowskiego, który w 2022 roku przeprowadził pionierskie operacje podawania (za pomocą wektorów wirusowych) genu, który usypia tamten wadliwie działający.

Dotychczas nie było terapii, która mogłaby skutecznie pomóc pacjentom - leczono tylko objawy. Te pojawiają się zwykle w wieku około 30-40 lat. W ciągu około 20 lat choroba zwykle prowadzi do zgonu. Wcześniejsze leczenie mogłoby zapobiec pojawieniu się objawów.

"Spektakularne wyniki"

Naukowcom z University College London (UCL) po raz pierwszy udało się spowolnić postęp choroby Huntingtona dzięki nowej metodzie leczenia - terapii genowej AMT-130. Czym jest terapia genowa, tłumaczył niedawno w rozmowie z tvn24.pl prof. Mirosław Ząbek.

- Wiele chorób jest genetycznie uwarunkowanych. I niekiedy to genetyczne uwarunkowanie polega na tym, że brak jest jakiegoś genu. W niektórych chorobach przez to, że gen źle pracuje, produkowane jest toksyczne białko, które uszkadza mózg. Terapia genowa to możliwość wyprodukowania kopii brakującego genu i podanie go w miejsce, gdzie on powinien być. W innych przypadkach - wyprodukowanie genu, który podany do odpowiednich struktur mózgu zablokuje funkcję tego źle pracującego genu, przez co białko toksyczne nie będzie się produkowało - tłumaczył neurochirurg w "Wywiadzie Medycznym" Joanny Kryńskiej. W konsekwencji organizm sam może wyeliminować takie białko i w efekcie może zatrzymać chorobę, albo nawet ją cofnąć.

W przypadku terapii genowej AMT-130, zastosowanej u pacjentów z chorobą Huntingtona, podczas wielogodzinnej operacji (od 12 do 18 godzin) pod kontrolą rezonansu magnetycznego, za pomocą mikrocewnika wprowadza się do dwóch obszarów mózgu - jądra ogoniastego i skorupy - zmodyfikowanego wirusa, który zawiera specjalnie zaprojektowaną sekwencję DNA.

Wirus dostarcza nowy fragment DNA do komórek mózgowych, gdzie staje się on aktywny. Komórki produkują niewielki fragment materiału genetycznego (mikroRNA), który ma przechwytywać i blokować instrukcje (zwane informacyjnym RNA) wysyłane z DNA komórek w celu budowy zmutowanej huntingtyny. To zaś powoduje obniżenie poziomu zmutowanej huntingtyny w mózgu. Jak wykazały wczesne badania kliniczne z udziałem 29 pacjentów, po 36 miesiącach zaobserwowano mniejszy o 75 proc. postęp choroby, co zostało ocenione na podstawie pomiaru obejmującego funkcje poznawcze, motoryczne i zdolność radzenia sobie w życiu codziennym.

- Nigdy w najśmielszych snach nie spodziewaliśmy się 75-procentowego spowolnienia postępu klinicznego - mówiła cytowana przez BBC prof. Tabrizi, dyrektor Centrum Choroby Huntingtona University College London, nazywając wyniki badań "spektakularnymi".

Wielka nadzieja

Zdaniem ekspertów jednorazowy zabieg leczniczy powinien wystarczyć na całe życie, a AMT-130 ma potencjał, aby znacząco spowolnić postęp choroby, pozwolić chorym na normalne codzienne funkcjonowanie i umożliwić im dłuższą aktywność zawodową. Jeden z objętych badaniem pacjentów, który ze względu na stan zdrowia musiał przejść na emeryturę, powrócił do pracy. Inni nadal są w stanie chodzić, choć spodziewano się, że będą już potrzebowali wózka inwalidzkiego. Ponieważ nieprawidłową mutację można wykryć już u płodu, możliwe, że wcześnie rozpoczęta terapia całkowicie zapobiegnie wystąpieniu objawów. Najprawdopodobniej będzie to jednak bardzo drogie leczenie. - Te przełomowe dane są jak dotąd najbardziej przekonujące w tej dziedzinie i podkreślają potencjalne działanie modyfikujące przebieg choroby Huntingtona, gdzie pilnie potrzebne jest leczenie – powiedziała Sarah Tabrizi, dyrektor Centrum Choroby Huntingtona w University College London. Terapia AMT-130 była ogólnie dobrze tolerowana, a od końca 2022 roku nie zgłoszono żadnych nowych poważnych działań niepożądanych - poinformowała firma UniQure, która dostarczyła zmodyfikowanego wirusa. UniQure planuje złożyć wniosek o dopuszczenie leku do obrotu w Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) na początku 2026 roku, mając nadzieję na wprowadzenie terapii na rynek jeszcze w tym samym roku, jeśli zostanie zatwierdzona.

Czytaj także: