Władze Ukrainy powiadomiły, że planują uruchomić nowy szlak eksportowy na Dunaju, niezbędny wobec zablokowania granicy lądowej z Unią Europejską przez polskich rolników. Kijów chce zwiększyć sprzedaż na rynki zagraniczne do poziomu sprzed wojny - poinformowała agencja Bloomberga.
W ubiegłym roku Rosja wycofała się z umów podpisanych pod egidą ONZ, dzięki którym ukraińskie zboże mogło być bezpiecznie eksportowane przez Morze Czarne i cieśniny tureckie. Równolegle jednak znaczna część plonów była wywożona drogą lądową, tymczasem obecnie polscy rolnicy "blokują kluczową trasę w proteście wobec, ich zdaniem, 'niekontrolowanego zalewu' kraju przez ukraińskie produkty spożywcze" - wyjaśnił Bloomberg.
Rumunia "bardziej przewidywalna" niż Polska
Ukraiński minister infrastruktury Ołeksandr Kubrakow zapowiedział podczas niedawnej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że Kijów "planuje transport kontenerów Dunajem", ponieważ Rumunia jest "bardziej przewidywalna" niż Polska. Nowa trasa miałaby przebiegać z ukraińskiego portu Izmaił do rumuńskiej Konstancy i portów naddunajskich w Niemczech.
Ukraińska firma Danube Shipping Co. zbudowała już drugą wielkotonażową barkę SLG, która będzie pływać po Dunaju - poinformowało w tym miesiącu ukraińskie ministerstwo infrastruktury.
Eksport z Ukrainy
Według danych rządowych ubiegłoroczna wartość ukraińskiego eksportu, na który, poza żywnością, składają się także wyroby metalowe, wyniosła 35,8 miliarda dolarów, czyli blisko 48 proc. mniej niż w 2021 roku. Wielkość eksportu przez Polskę spadła obecnie do 300 tysięcy ton miesięcznie, podczas gdy w 2022 roku było to ponad cztery razy więcej.
- Zablokowanie granicy oznacza miliardowe straty zarówno dla naszej gospodarki, jak też dla gospodarek państw Unii Europejskiej - stwierdził minister Kubrakow.
Źródło: PAP