Można już kupić Apple Watch - ta informacja zelektryzowała fanów marki na całym świecie. W wielu krajach przed salonami Apple ustawiały się kolejki, aby zobaczyć najnowsze dziecko spod znaku nadgryzionego jabłka. Wielu z kupujących nie kryło jednak swojej złości, gdy dowiadywali się, że zamówione zegarki dotrą do nich... w czerwcu.
Zamówienia na Apple Watch można było składać od piątku w internetowym Apple Store. Według informacji Apple'a w pierwszych tygodniach nie będzie można odebrać zegarka w sklepach firmy, które zaoferuje jedynie możliwość dostarczenia produktu na adres domowy klienta.
Zegarek ma być dostępny w USA, Wielkiej Brytanii, Australii, Kanadzie, Chinach, Francji, Niemczech, Hongkongu i Japonii.
Z kolei od ręki będzie go można dostać jedynie w kilku prestiżowych butikach w Paryżu, Londynie, Tokio, Los Angeles i Berlinie, prawdopodobnie od 24 kwietnia br.
Niezadowolenie
Jak pisze "Market Watch", powołując się na MacRumors, okazało się, że dostępne od ręki w niektórych sklepach Apple produkty szybko zostały wyprzedane, a na kolejną dostawę trzeba czekać - w zależności od modelu zegarka - nawet do lipca.
Z tego powodu na Apple wylała się w internecie fala krytyki. Klienci niezadowoleni byli też z tego, że zamówienia w większości zostały ograniczone jedynie do sklepu internetowego.
East coast got dogged! 5AM pre-order delivers in June! No fair! #AppleWatch
— Eddie Buchanan (@eddieb676) kwiecień 10, 2015
Autor: mn\kwoj / Źródło: Market Watch, PAP