Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny sprawdza, czy kierowcy posiadają ważne ubezpieczenia OC. Na początek urzędnicy chcą zobaczyć polisy 7 tysięcy właścicieli aut. Uspokajają jednak: nie trzeba ich przedstawiać osobiście, wystarczy kopię polisy wysłać pocztą, czy nawet mailem.
Fundusz sprawdza posiadaczy samochodów, bo z jego szacunków wynika, że po polskich drogach jeździ około dwustu tysięcy samochodów bez ważnych polis. Hubert Stoklas, wiceprezes funduszu, straszy nieubezpieczonych wysokimi karami. Minimalna to 410 złotych (w przypadku samochodu osobowego).
- Sama opłata to, można powiedzieć, pół biedy. Dużo gorzej jest w sytuacji, gdy taki nieubezpieczony będzie sprawcą kolizji, czy wypadku, bo wtedy konsekwencje mogą być jak wiemy dużo większe, bo taka osoba powinna się liczyć z tym, że jeśli fundusz wypłaci świadczenia, czy nawet grupę świadczeń, które sięgają niejednokrotnie kilkuset tysięcy złotych, będzie żądał zwrotu tej kwoty - powiedział w TVN CNBC Biznes Hubert Stoklas wiceprezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24