Gigantyczną wpadkę zaliczyła chilijska mennica państwowa: wyprodukowała 1,5 mln monet 50 peso z błędem. Zamiast nazwy państwa Chile na rewersie monety widnieje napis "Chiie". Brak literki L zadecydował o losie szefa mennicy - został natychmiast zwolniony. Z kolei kolekcjonerzy już polują na każdy egzemplarz.
Feralne monety zostały dopuszczone do obiegu w 2008 roku. O błędzie oficjalnie poinformowano jednak dopiero pod koniec ubiegłego roku. W konsekwencji pracę stracił dyrektor chilijskiej mennicy Gregorio Iniguez. Posadę stracił także odpowiedzialny za produkcję grawer Pedro Urzua.
To, co okazało się klątwą dla dyrektora mennicy, stało się nie lada gratka dla kolekcjonerów numizmatów. Moneta o nominalnej wartości stanowiącej równowartość polskich 40 groszy na aukcjach internetowych potrafi kosztować już nawet sto dolarów. A na tym pewnie nie koniec.
Chilijska mennica zapowiada jednak, że wadliwe monety nie zostaną wycofane z obiegu.
Źródło: "Washington Post"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24\Archiwum