W poniedziałek rano złoty osłabia się, choć niewiele, niemal do wszystkich głównych walut. Wyjątkiem jest frank szwajcarski, który z każdą godziną traci na wartości. Od rana do godz. 11 potaniał już o pięć groszy do poziomu 3,53 zł. Pojawiają się spekulacje, że stoi za tym szwajcarski bank centralny, który walczy ze spadkiem cen uderzającym w gospodarkę.
W poniedziałek okazało się, że w październiku ceny w Szwajcarii spadły w październiku o 0,1 proc. zarówno rok do roku jak miesiąc do miesiąca. Deflacja zaskoczyła ekspertów, którzy spodziewali się wzrostu cen poziomie 0,3 proc. miesiąc do miesiąca i 0,5 proc. rok do roku.
Zapowiedź, czy już działanie?
Po podaniu tych danych frank osłabił się wobec euro o 1,2 proc. Szwajcarska waluta traci też w stosunku do złotego. Rano potaniał o pięć groszy, podczas gdy euro podrażało o grosz, a dolar o prawie trzy.
Według analityków bank centralny szwajcarii może ogłosić kolejną interwencję, aby łagodzić zagrożenie przedłużającej się deflacji. Jako jej zapowiedź odbierają słowa szefa banku dla gazety "NZZ am Sontag". - Narodowy Bank Szwajcarii jest nadal gotowy podjąć działania, jeśli frank będzie się umacniał, ponieważ grozi to deflacją i zagraża gospodarce kraju - powiedział Philipp Hildebrand.
Narodowy Bank Szwajcarii na początku września ustalił minimalny kurs wymiany na poziomie 1,2 franka za euro. Według analityków bank może wkrótce podnieść ten kurs nawet do poziomu 1,3 franka za euro.
Źródło: Bloomberg, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu