- Tegoroczny eksport do Rosji może spaść o 30-40 proc. - przewiduje Janusz Piechociński, gość TVN24 Biznes i Świat. Zaznacza jednak, że to najgorszy scenariusz. Niemniej już teraz handel staje się coraz trudniejszy, "bo w wyniku osłabienia rubla polskie produkty stają się droższe".
- Polskie firmy odczuwają skutki osłabienia rubla - przyznał minister gospodarki. Jak dodał niepokój związany z europejskimi sankcjami wobec Rosji dotknął nie tylko branżę spożywczą, ale także motoryzacyjną. - Obecny u nas GM patrzył na rynek rosyjski, bo ten w perspektywie 5 lat miał być większy niż niemiecki czy brytyjski - mówił Piechociński. W obliczu konfliktu, ekspansja i dalsze inwestycje nie są już takie pewne.
Szef resortu gospodarki uspokoił, że w Rosji nie ma negatywnego nastawienia do kapitału polskiego, niemniej na granicach wprowadzono wzmożone kontrole, co utrudnia transport. Nie ma przy tym żadnych problemów z gazem. - Nie ma zakłóceń w dostawach surowców - zapewnił wicepremier. - Mamy jak na ten okres rekordowe rezerwy - dodał.
Polska w najgorszym momencie, ale PKB wzrośnie
- Najważniejszą kwestią jest jednak spowolnienie tempa rosyjskiej gospodarki i spadek wartości rubla, przez co polskie produkty stają się droższe - mówił. - W czarnym scenariuszu eksport do Rosji może spaść w całym 2014 r. o 30-40 proc. - przyznał.
Jego zdaniem wykrycie w Polsce przypadków afrykańskiego pomoru świń i konflikt na Ukrainie "przyszły w najgorszym momencie". - Wchodzimy w okres wyjątkowej niepewności. Jestem jednak przekonany, że mimo to uda się utrzymać tempo wzrostu na poziomu 3 proc. PKB - powiedział.
Autor: rf//gry / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Bizes i Świat